Te 400 stron to jest duży akt oskarżenia. 12 wniosków do prokuratury wobec 19 osób, w tym również wobec Jarosława Kaczyńskiego - mówił w "Tak jest" europoseł Dariusz Joński (KO), były przewodniczący komisji śledczej do spraw wyborów korespondencyjnych, mówiąc o jej raporcie i "projekcie stanowiska" końcowego z jej prac. - Ta komisja tak naprawdę nie przyniosła żadnych nowych faktów - stwierdził Patryk Wicher (PiS).
Komisja śledcza do spraw wyborów korespondencyjnych przedstawiła "projekt stanowiska" końcowego ze swoich prac. Wynika z niego, że ówcześni rządzący - PiS, Solidarna Polska i Porozumienie Jarosława Gowina - "zmierzali do przeprowadzenia wyborów w sposób, który mógł ograniczyć, a nawet pozbawić kilka milionów obywateli czynnego prawa wyborczego".
Czytaj więcej: "Projekt stanowiska komisji" ds. wyborów kopertowych: Kaczyński zdecydował, Morawiecki nie działał w granicach prawa
Szefowa komisji Magdalena Filiks (KO) mówiła, że z oceny komisji wynika, że decyzję o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym "podjął Jarosław Kaczyński". Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) przekazała z kolei, że Mateusz Morawiecki "nie działał w granicach prawa i nadużył swoich uprawnień".
Sprawę komentowali goście programu "Tak jest" na antenie TVN24 - europoseł Dariusz Joński (KO), były przewodniczący komisji śledczej ds. wyborów kopertowych oraz Patryk Wicher (PiS).
Joński: to akt oskarżenia wobec polityków PiS-u
Jak powiedział Dariusz Joński, "projekt stanowiska" końcowego komisji to "akt oskarżenia wobec polityków PiS-u, tych którzy pełnili funkcję, jak premier, wicepremier, ministrowie, ale też dyrektorzy poczty, szefowie Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, jak i również Jarosława Kaczyńskiego".
- To, że Jarosław Kaczyński - mówiło się o tym na korytarzach sejmowych i wszędzie - nie pełni funkcji, ale podejmuje decyzję, to wszyscy wiedzieli, ale zebranie pod przysięgą zeznań, również Jarosława Kaczyńskiego i innych świadków spowodowało, że te 400 stron, to jest duży akt oskarżenia. 12 wniosków do prokuratury wobec 19 osób, w tym również wobec Jarosława Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego, wicepremiera - kontynuował.
Komisja w czwartek nie zdecydowała jeszcze o skierowaniu zawiadomień do prokuratury, jak zasugerował Joński. Zagłosowano jednak za sporządzeniem takich wniosków.
- Dotarliśmy do bardzo ważnych informacji, kto to w ogóle wymyślił. A wymyślił rzecznik prasowy sztabu Andrzeja Dudy. Pan (Adam - red.) Bielan zadzwonił do Jarosława Kaczyńskiego i namówił go - to było dwa dni po tym, jak marszałek (Małgorzata - red.) Kidawa-Błońska, która kandydowała, zawiesiła kampanię, bo to był szczyt pandemii - no to wtedy panowie pomyśleli tak: no to robimy na rympał wybory. Skoro nie ma konkurencji, to zrobimy to. PKW tego nie zrobi, no to zrobimy przez Pocztę Polską. No i zaczęli kombinować. Jak prezes Poczty Polski przyszedł i powiedział "nie da się", bo Poczta Polska nieprzygotowana, no to kazali mu złożyć rezygnację. Znaleźli takiego, który powiedział, że się da. Oczywiście ostatecznie się nie dało i wyrzucono pieniądze w błoto, a na końcu wyszedł Jarosław Kaczyński z (Jarosławem - red.) Gowinem i powiedzieli, że wyborów nie będzie - mówił Joński.
Wicher: komisja tak naprawdę żadnych nowych faktów nie przyniosła
Patryk Wicher (PiS) stwierdził, że komisja przez czas swojej pracy "tak naprawdę żadnych nowych faktów nie przyniosła". - Wszystkie komisje (śledcze w tej kadencji Sejmu - red.) przyniosły na dzień dzisiejszy pięć milionów kosztów ich funkcjonowania. To już dziesiąty miesiąc jej funkcjonowania, to jest mniej więcej pół miliona na miesiąc, a więc już pięć milionów tak jakby przepaliliśmy w legislacyjnych piecach - dodał.
- To jest tylko polityczny show, te komisje wyniosły niektóre osoby na fajne, nowe pozycje europejskie. Była to darmowa przestrzeń - też promocyjna - szczególnie przewodniczących, którzy mieli te magiczne guziki, gdzie mogli przerywać dyskusję - kontynuował.
Odnosząc się do kwestii wyborów kopertowych z 2020 roku, powiedział, że "była wtedy pandemia, był stan nadzwyczajny". - Walczyliśmy o życie ludzkie. I też konstytucja zobowiązywała nas do przeprowadzenia tych wyborów. Co by było, gdybyśmy nie próbowali przeprowadzić tych wyborów? - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24