Poseł PiS i były minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiada, że stawi się przed komisją śledczą w sprawie wyborów kopertowych. Wyraził nadzieję, że nie będzie to komisja w stylu "komunistycznej jaczejki". - Nasi konkurenci polityczni zrobili wszystko, aby uniemożliwić przeprowadzenie tych wyborów - stwierdził. Dodał, że 70 milionów złotych, które na nie przeznaczono, "zmarnowano".
Sejm przyjął w czwartek uchwałę ws. powołania Komisji Śledczej do zbadania legalności wyborów Prezydenta RP w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego. Wszyscy obecni na sali posłowie głosowali za powołaniem komisji.
"Sejm jednogłośnie na wniosek nowej większości powołał komisję do zbadania sprawy tzw. wyborów kopertowych. I bardzo dobrze. Na tej komisji pokażemy, jak Platforma torpedowała to, co w demokracji najważniejsze, czyli wybory Głowy Państwa" - napisał na platformie X Jacek Sasin.
"Robili to tylko dlatego, że ich kandydatka w tamtych wyborach prezydenckich miała kompromitująco niskie sondaże. To oni odpowiadają za zmarnowanie 70 mln zł. Udowodnimy przed komisją" - dodał.
Sasin: stawię się przed komisją
Jacek Sasin dodał, że nie aspiruje, aby zasiadać w komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. - Zdaję sobie sprawę, że będę jedną z osób, która będzie odpowiadała na pytania przed tą komisją, więc byłoby niezręcznością, gdybym jednocześnie był jej członkiem, więc absolutnie do tego nie aspiruję - podkreślił były minister. - Oczywiście stawię się przed komisją - zadeklarował były szef MAP.
- My jesteśmy za tym, żeby tę komisję powołać, ponieważ traktujemy ją jako szansę na to, aby pokazać jak wyglądała rzeczywistość w tej sprawie, a nie ta rzeczywistość zakłamana przez propagandę naszych konkurentów politycznych, którzy kompletnie wykrzywili ten obraz i przedstawili go w fałszywym świetle - mówił Sasin.
- Będziemy chcieli pokazać, jakie były nasze intencje, jak te działania przebiegały, że stanęliśmy na gruncie konstytucji, a nasi konkurenci polityczni zrobili wszystko, aby uniemożliwić przeprowadzenie wyborów i to oni odpowiadają za to, że do tych wyborów nie doszło - dodał.
Sasin wyraził nadzieję, że skład komisji będzie według sejmowego parytetu i będzie gwarantować obiektywizm. - Żeby to nie była taka jaczejka w stylu komunistycznym, tylko, że będzie to komisja, gdzie każda ze stron będzie mogła przedstawić swoje argumenty - zaznaczył.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że możliwe jest, aby 12 grudnia powołać skład pierwszej z komisji śledczych.
Źródło: PAP