Anomalie w komisjach wyborczych. "To raczej przypomina system, a nie wypadki"

Bartłomiej Sienkiewicz
Anomalie w komisjach wyborczych. "To raczej przypomina system, a nie wypadki"
Źródło: TVN24
Uważam, że powinny być przeliczone wszystkie głosy w wyborach - powiedział w "Faktach po Faktach" europoseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Jego zdaniem za taką decyzją przemawia skala nieprawidłowości i "podejrzenie, że to jest system".

Eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz - były szef MSW i koordynator służb specjalnych oraz współtwórca Ośrodka Studiów Wschodnich - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sprawie nieprawidłowości w niektórych komisjach wyborczych.

Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w części z nich. Jeden z takich przypadków miał miejsce w Krakowie, gdzie odwrotnie przypisano głosy dwóm kandydatom. Przedstawiciele tej komisji zgłosili pomyłkę. Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść w kilkunastu innych komisjach, ale zaznaczają, że nie miały one wpływu na ostateczny rezultat wyborów. Sąd Najwyższy zdecydował jednak, że karty wyborcze z 13 obwodowych komisji, m.in. z Krakowa i Mińska Mazowieckiego, zostaną zweryfikowane.

Do SN wpływają protesty wyborcze, a jeden z nich złożył właśnie Sienkiewicz. W TVN24 wyjaśniał swoją motywację.

Sienkiewicz: to przypomina system, a nie wypadki

- Jeśli w trakcie wyborów, które są istotą demokracji, zaczynamy obserwować schemat, który jest identyczny dla wielu komisji wyborczych - które dzielą czasami setki kilometrów, a dzieje się tam to samo - jeśli ten schemat jest bardzo podobny i skutkuje nieuprawnionym wzrostem głosów w wyniku pomyłek przy protokołach (...), to znaczy, że mamy do czynienia z czymś, co raczej przypomina system, a nie wypadki - mówił europoseł.

Wskazywał, że "w losowaniach na przewodniczących komisji czy członków komisji wzięło udział parędziesiąt komitetów, które zostały założone - zgodnie z prawem, być może tu jest luka prawna - przez ludzi powiązanych z Prawem i Sprawiedliwością". To - ocenił - "powoduje, że statystycznie oni zwiększają swoją obecność jako przewodniczący komisji".

- Jeśli do tego dołożymy rzecz najważniejszą, to znaczy nagranie, w którym prowadzący szkolenie (dla członków komisji - przyp. red.) mówi, że de facto to szkolenie jest tajne i żeby się nie przyznawać do tego szkolenia, to co obejmowało to szkolenie? - kontynuował.

I zaznaczył: - Myśmy w 2023 roku przeszkolili prawie 60 tysięcy osób, nie kryjąc się z tym, że ich szkolimy. Ponieważ to byli ludzie, którzy mieli kontrolować wybory. Nikomu do głowy by nie przychodziło, żeby mówić: cicho sza, tylko nie mówcie o tym, że byliście szkoleni.

- Ja w takim razie się pytam, czego dotyczyło to szkolenie? Co było sensem tego szkolenia? - pytał Sienkiewicz.

"Nie mówię o tym, że wybory zostały przewalone"

Jego zdaniem "jeśli nie będziemy tego badać do dna, to tak jakbyśmy powiedzieli: nieważne, czy twój głos będzie istotny, czy nieistotny, bo jakaś część i tak pójdzie do kosza". - Przecież to jest koniec tak naprawdę wyborów, to jest koniec istoty demokracji. Dlatego wzywamy razem z innymi do przeliczenia wyborów jeszcze raz, ponieważ tu nie może być wątpliwości - zaznaczył.

- Podejrzenie, że to jest system i skala tego, powoduje, że docelowo uważam, iż powinny być przeliczone wszystkie głosy w wyborach - uściślił.

Zaznaczył, że "nie wie, jaki będzie wynik tych podliczeń". - Prawdopodobne, że on potwierdzi zwycięstwo Karola Nawrockiego. Okej, w porządku, może tak być. Ja nie mówię o tym, że wybory zostały przewalone. Ja mówię tylko jedno - że mieliśmy do czynienia z czymś, co przypomina pewien system i organizację. Że w wyniku tego zostały utracone głosy ludzi, którzy poszli na wybory. Że to jest śmiertelnie niebezpieczne dla przyszłych wyborów i dla demokracji. I tego nie wolno odpuścić.

Sienkiewicz: nie mówię o tym, że wybory zostały przewalone
Źródło: TVN24

"Nowy podmiot polityczny"

Sienkiewicz mówił też, że przy wyborach prezydenckich "objawił się na polskiej scenie politycznej nowy podmiot polityczny".

- On jest rozpięty między zwolenników pana (Grzegorza) Brauna, Konfederacji i Partii Razem. To jest razem jakieś 25 procent elektoratu, w którym dominują mężczyźni 25-45 lat - powiedział. Według niego to mężczyźni, "którzy są za radykalnymi rozwiązaniami bez względu na to, co one oznaczają, którzy traktują sferę polityczną troszeczkę jak wybór - że od tego wezmę to, od tego wezmę to, a reszta, co on mówi, kim jest, mnie nie interesuje".

Powstał "nowy podmiot polityczny"
Źródło: TVN24

- To jest podmiot antysystemowy i w gruncie rzeczy nieuwzględniający jakichkolwiek realiów. To jest podmiot buntu. I ci mężczyźni, pokolenie młodsi ode mnie, są w stanie przechodzić (...) między skrajną lewicą jak Razem, jak i skrajną prawicą. Do tego wszystkiego dochodzi ten komponent wyborców pana Brauna, który z przemocy uczynił politykę. I to wydaje się coraz bardziej popularne - kontynuował europoseł KO.

Według niego, "nad tym nowym elektoratem unosi się pewne ryzyko, że będą skłonni do przemocy i akceptacji przemocy w polityce". - To wynika z gniewu, to wynika z rozczarowania - przekonywał. Dodał, że "podobne procesy przechodzą społeczeństwa prawie we wszystkich państwach Zachodu".

Sienkiewicz: rozliczanie idzie za wolno

Mówił też, że "nie ma najmniejszej wątpliwości, że wybory za dwa i pół roku są do wygrania". - Są pewne warunki, pewna dyscyplina wewnątrz koalicji, wspólne działanie, dowożenie rozliczenia, które dla części elektoratu naszego jednak jest istotne - zaznaczył.

- Wbrew zapewnieniom pana ministra (sprawiedliwości, Adama) Bodnara mam wrażenie, że idzie to zdecydowanie za wolno - dodał. Zastrzegł, że to "nie krytyka, a dość oczywista rzecz". Na pytanie, czy Bodnar powinien zostać odwołany, zaznaczył, że "to jest sprawa pana premiera, to on sobie ustawia gabinet".

- Ja tylko chcę zwrócić uwagę na to, że dla części naszego elektoratu to, o czym mówi pan minister sprawiedliwości, że rozliczamy, nie jest rozliczeniem. Jest zbyt małym rozliczeniem, tak to nazwijmy, a na pewno zbyt wolnym. I po prostu wymagamy pewnego resetu wewnętrznego - dodał.

Czytaj także: