Projekt Bezpieczna kobieta realizowany jest przez stowarzyszenie Bezpieczna Lubelszczyzna. Jak opisała Wirtualna Polska, stowarzyszenie otrzymało na projekt 3 380 200 złotych z funduszu celowego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Marcin Drozd, wiceprezes stowarzyszenia Bezpieczna Lubelszczyzna przekazał WP, że przeszkolonych ma zostać "po 60 kobiet z każdego powiatu w województwie lubelskim". Mają się one szkolić z zakresu psychologii, zachowań w sytuacjach kryzysowych, samoobrony, pierwszej pomocy i strzelania.
Rzecznik stowarzyszenia Jędrzej Halerz tłumaczył w rozmowie z "WP", że posłanka Monika Pawłowska została wybrana na ambasadorkę, bo "w swojej pracy w parlamencie zajmuje się sprawami bezpieczeństwa". Na pytanie, czy billboard z wizerunkiem Pawłowskiej, która wystartuje w najbliższych wyborach, nie jest "robieniem jej bezpłatnej promocji z pieniędzy podatników", odparł, że "nie taki był nasz cel". - Tego typu sugestie uważam za zbyt daleko posunięte - dodał. Drugą ambasadorką projektu jest Magdalena Sobczak-Filipek, radna wojewódzka PiS oraz dyrektor lubelskiego oddziału KRUS.
Pawłowska: ja się cieszę i jestem dumna, że mogę przyczynić się do bezpieczeństwa kobiet
Reporterka TVN24 Maja Wójcikowska pytała we wtorek Pawłowską, czy to nie jest niestosowne i niewłaściwe, bo tak sytuację ocenia opozycja.
- Ja się cieszę i jestem dumna, że mogę przyczynić się do bezpieczeństwa kobiet - mówiła posłanka PiS. - Za chwilę w kampanię, z tego, co wiem, będą zaangażowane panie ze sportu, które zajmują się piłką ręczną, piłką siatkową i będą dalej promowały projekt - dodała.
- Jako osoba, która jest w miarę rozpoznawalna, na pewno przyczyniłam się do tego, że te zajęcia cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem i ja też się bardzo cieszę, że kobiety na Lubelszczyźnie mogą po tych zajęciach czuć się bezpiecznie - mówiła Pawłowska.
Na uwagę, że taki plakat przypomina plakat wyborczy i może to nie było niezbędne w okresie przedwyborczej walki, powiedziała, że "stowarzyszenie ubiegało się o te fundusze i projekt bardzo długo, więc zbieżność, nawet jeżeli państwo ją widzą, jest całkowicie przypadkowa".
- Przypomnę tylko, że poza naszymi granicami trwa wojna, a my jako społeczeństwo nie umiemy strzelać, nie umiemy posługiwać się bronią. A te zajęcia wyczerpują wszystkie tematy związane z bezpieczeństwem, a jeszcze bardziej leży mi to na sercu, bo chodzi o bezpieczeństwo kobiet - dodała.
Posłanka powiedziała, że "zarzuty opozycji są bezpodstawne". - Jeżeli ktoś chce się w ten sposób promować i grać bezpieczeństwem kobiet, to naprawdę powinien zastanowić się, co robi w polityce - dodała.
Gawkowski: Posłanka mówi, że to nie kampania wyborcza. A co to jest?
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził, że posłowie PiS-u "z pełną premedytacją wykorzystują pieniądze publiczne z kancelarii premiera na promowanie siebie". - Najlepszy przykład posłanka Pawłowska, która z pieniędzy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów promuje siebie mówiąc, że to nie kampania wyborcza. A ja pytam: a co to jest? - komentował.
- To są pieniądze publiczne, które zostały przekazane na określony cel, a są wykorzystywane po to, żeby promować się na wybory - dodał.
Na uwagę, że w przeszłości posłanka była w klubie Lewicy, Gawkowski powiedział: - Wstydzę się wszystkich, którzy wykorzystują publiczne pieniądze do tego, żeby siebie promować i na pewno, gdybym dzisiaj wiedział, że w klubie Lewicy są takie osoby, jak w przeszłości posłanka Pawłowska, sam bym wnioskował o pożegnanie się z taką osobą.
Trela: to nielegalne finansowanie kampanii wyborczej
- To jest po prostu nielegalne finansowanie kampanii wyborczej i to trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie i zdecydowanie, że tak nie można robić - mówił poseł Lewicy Tomasz Trela.
Jak dodał, "fundacje są od tego, żeby dostawać pieniądze z budżetu państwa i przeprowadzać działalność statutową, a nie promować tego, czy innego polityka, tej czy innej partii politycznej". - Jeżeli widzę panią Pawłowską w sąsiedztwie radnej sejmiku województwa z Prawa i Sprawiedliwości i finansuje to fundacja, która wcześniej dostała ponad trzy miliony złotych z budżetu państwa, to o czym tutaj mowa? Mowa jest taka: dostaniesz trzy miliony, ale pod jednym warunkiem: musisz mnie wywiesić na plakatach przed kampanią wyborczą i to właśnie jest realizowane - ocenił Trela.
Kierwiński: to jest nic innego jak kampania wyborcza
- A czy któraś posłanka z Koalicji Obywatelskiej, czy z Lewicy mogłaby się podpisać na takim billboardzie, albo być wywieszona? Też są z Lubelszczyzny, też wspierają kobiety, też chcą być ambasadorkami. Ale to tak naprawdę jest przygotowane tylko i wyłącznie dla działaczek Prawa i Sprawiedliwości na wybory. Nie ma co do tego, żadnych wątpliwości - mówił poseł KO Grzegorz Napieralski.
- Pani poseł Pawłowska jest rozpoznawalna, ale tylko z jednej kwestii, że jest po prostu zdrajczynią, że zdradziła partię, swoich wyborców i została kupiona przez PiS - skomentował sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
- A ta kampania, to, co jest na tych billboardach, to jest tylko i wyłącznie kampania wyborcza prowadzona jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. Przecież nie chodzi o to, co jest na tym billboardzie w sensie treści, chodzi o to tylko, że jest postać pani poseł, duże imię i nazwisko. To jest nic innego jak kampania wyborcza - ocenił.
Sawicki: potrzebne jest interwencja OBWE w kontrolowanie sposobu prowadzenia kampanii
- Te pieniądze to jest tylko mały ułamek, mały promil tego, co dzisiaj rząd wydaje w różnego rodzaju fundacjach, spółkach, spółeczkach, generowanych przez polityków PiS-u i adresowanych do kampanii wyborczej w sposób bezpośredni, często w sposób bardzo nachalny, prymitywny, bardzo przypominający plakaty wyborcze - ocenił poseł PSL Marek Sawicki.
Czytaj także: Spółki na wojnie z opozycją. "To jest reklama polityczna", "niedopuszczalne"
- Dlatego dzisiaj potrzebna jest pilna ingerencja OBWE nie w liczenie głosów, bo z tym sobie poradzimy jako opozycja, ale przede wszystkim w kontrolowanie sposobu prowadzenia kampanii - ocenił.
- Mamy dwa wydarzenia: wybory parlamentarne i referendum. O ile wybory parlamentarne mają ustawowo określony tryb finansowania, o tyle referenda nie. Każdy obywatel z Prawa i Sprawiedliwości, prezes, wiceprezes, członek Rady Nadzorczej, ciotka, wujek i siostrzenica będą mogły w ramach referendum prowadzić aktywną kampanię wyborczą w wyborach parlamentarnych do Sejmu i Senatu - mówił.
Monika Pawłowska - kim jest?
Monika Pawłowska weszła do Sejmu z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej z rekomendacji Wiosny Roberta Biedronia. Po wyborach dołączyła do klubu Lewicy. W marcu 2021 roku poinformowała, że dołącza do Porozumienia Jarosława Gowina, ale nie weszła do klubu PiS, pozostając posłanką niezrzeszoną.
W sierpniu, kiedy Porozumienie wystąpiło ze Zjednoczonej Prawicy, wstąpiła do koła, które stworzyli politycy związani z Gowinem, jednak niedługo później je opuściła. W październiku 2021 roku dołączyła do klubu PiS.
Autorka/Autor: js/dap
Źródło: TVN24, Wirtualna Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24