|

Wulgarne wiadomości do podwładnych to zdaniem prokuratury "raczej memy niż treści pornograficzne"

Delegatura kuratorium w Ciechanowie
Delegatura kuratorium w Ciechanowie
Źródło: TVN24

Nie będzie już kierował delegaturą kuratorium i grupą zatrudnionych tam około 20 osób, za to jako wizytator będzie nadzorował szkoły. Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie umorzyła śledztwo w sprawie byłego dyrektora Jacka Zawiślińskiego, a ten wrócił do pracy w placówce na nowym stanowisku. Pracownicy zapowiadają zażalenie na decyzję śledczych.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Podwładne twierdziły, że dyrektor zwracał się do nich w niestosowny sposób, np. prosił o kawę, mówiąc: "Nalej mi czarnej cipuleńki", a do tego wysyłał ze swojego telefonu treści o charakterze pornograficznym.

Pracowników miał określać m.in. jako "nawiedzoną", "matkę generalną", "miękkiego", "śmierdziela", "murenę", "ADHD" czy "wielką stopę".

Ci, którzy czuli się pokrzywdzeni, składali skargi na dyrektora, prosili o pomoc polityków, ostatecznie we wrześniu 2022 roku w kuratorium powołano komisję antymobbingową.

Historię Jacka Zawiślińskiego, dyrektora delegatury mazowieckiego kuratorium oświaty w Ciechanowie, opisałyśmy w tvn24.pl na początku grudnia.

Ówczesny dyrektor wysłał nam wówczas oświadczenie. Napisał: "Podkreślam, iż w żaden sposób nie zachowywałem się niewłaściwie wobec pracowników zatrudnionych w Delegaturze w Ciechanowie Kuratorium Oświaty w Warszawie. Pracowników zawsze traktowałem równo, nigdy nikogo nie faworyzowałem, nie dopuściłem się również mobbingu. Nie dochodziło z mojej strony do zachowań, które miały polegać na ośmieszaniu pracowników, kierowaniu niestosownych wypowiedzi lub przesyłaniu pracownikom zdjęć i filmików o zabarwieniu erotycznym oraz mogących obrazić czyjeś poglądy lub uczucia".

Komisja antymobbingowa zakończyła pracę 30 listopada, jeszcze przed naszą publikacją. Jej ustalenia nie były wiążące dla mazowieckiego kuratora. Z naszych informacji wynika, że komisja nie potwierdziła zarzutów pracowników, ale jeden z jej członków złożył zdanie odrębne, potwierdzające nieprawidłowości.

Skandal w kuratorium
Źródło: TVN24

Po naszej publikacji dyrektor został odsunięty od pełnienia obowiązków, a sprawą zajęły się prokuratura oraz inspekcja pracy. Ta druga, jak poinformował nas rzecznik instytucji Przemysław Worek wciąż prowadzi kontrolę w ciechanowskiej delegaturze.

Za to 13 marca prokurator rejonowy w Ciechanowie Przemysław Bońkowski przekazał tvn24.pl, że postępowanie 8 marca zostało umorzone, "wobec ustalenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego".

Dziennikarze lokalnego portalu ciechanowinaczej.pl po rozmowie z Bońkowskim informują zaś, że treści, na których otrzymywanie skarżyli się pracownicy, "nie były to typowe treści pornograficzne, a raczej memy wykorzystujące tego typu elementy".

A nawet gdyby uznać memy za pornograficzne, to nie rozpowszechniano ich publicznie.

Zawiśliński wraca do pracy, ale dyrektorem już nie będzie. Co więc będzie robił? I co na to jego dotychczasowi pracownicy?

Z dyrektora na wizytatora

To Jacek Zawiśliński zawnioskował o zmianę stanowiska. Z dniem 6 marca 2023 roku - a więc na dwa dni przed zapadnięciem decyzji o umorzeniu przez prokuraturę - za zgodą pracodawcy, czyli mazowieckiego kuratora oświaty, objął stanowisko wizytatora w ciechanowskiej delegaturze.

To stanowisko niższe niż dyrektorskie.

Do zadań wizytatora należy gromadzenie informacji o stanie kształcenia, wychowania i opieki w podległych mu placówkach oświatowych. Wizytator bierze również udział w rozwiązywaniu bieżących problemów dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych. Ma udzielać placówkom oświatowym pomocy. Zwykle jego praca sprowadza się do kontrolowania placówek z podległego mu rejonu.

Delegaturze podlega ponad 440 placówek, które podzielone są pomiędzy pracujących tam wizytatorów. Część z nich trafi pod nadzór Zawiślińskiego.

Zapytałyśmy rzecznika mazowieckiego kuratorium oświaty Andrzeja Kulmatyckiego m.in. o to, jakie były dyrektor ma obecnie wynagrodzenie i czy ma jakichś podwładnych.

Ten zapewnił nas, że zakres obowiązków Zawiślińskiego nie różni się od obowiązków innych pracujących w Ciechanowie wizytatorów. Nie podlegają mu żadni pracownicy i nie ma uprawnień do kierowania pracą innych.

"Wynagrodzenie zasadnicze Pana Jacka Zawiślińskiego odpowiada średniemu wynagrodzeniu zasadniczemu na stanowiskach wizytatorów w Delegaturze w Ciechanowie. Pracownik nie otrzymuje żadnych innych dodatków do wynagrodzenia zasadniczego za wyjątkiem wynikającego z przepisów dodatku za wysługę lat" - poinformował nas Kulmatycki i przekazał, że stanowisko wizytatora nie jest stanowiskiem związanym z pełnieniem funkcji publicznej, więc z uwagi na ochronę danych osobowych, nie może nam podać kwot wynagrodzenia.

gajewska
Kinga Gajewska o dyrektorze delegatury kuratorium w Ciechanowie

Pracownicy zszokowani

- Jesteśmy zszokowani informacją o umorzeniu dochodzenia, mieliśmy nadzieję, że to pójdzie w kierunku postawienia zarzutów. Dyrektor czuje się bezkarny - mówi jedna z pracownic.

Niektóre poszkodowane osoby mają jednak status pokrzywdzonych, a to otwiera im drogę do złożenia zażalenia.

- Wiemy, że ma za sobą władzę i na szczeblu państwowym, i na szczeblu lokalnym. Panie kuratorki oddałyby za niego ostatnią kroplę krwi. Za panem Zawiślińskim stoi też miejscowy kler. Ewentualne zarzuty oznaczają dla niego koniec kariery nauczyciela, nie mógłby też zajmować żadnych eksponowanych stanowisk - zauważa inna pracownica.

I przypomina, że nim Zawiśliński został dyrektorem w delegaturze był lokalnym radnym PiS. A po objęciu delegatury związki Zawiślińskiego z Prawem i Sprawiedliwością się nie rozluźniły. Dyrektora można m.in. znaleźć w sprawozdaniu ze "spotkania wigilijnego członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości z powiatu ciechanowskiego", którym na swojej stronie internetowej chwalił się ówczesny senator PiS Jan Maria Jackowski (dziś niezrzeszony).

Byli podwładni Zawiślińskiego podkreślają, że ich zdaniem od początku było widać opieszałość w działaniu kuratorium w Warszawie w tej sprawie.

I zauważają: - Nauczyciele za takie nieetyczne i niemoralne postępowanie od razu byliby ukarani!

Jedna z poszkodowanych pracownic mówi: - Dla nas wynika z tego, że można dyskryminować, można zachowywać się nieetycznie, można wysyłać do pracownic perwersyjne filmy, mówić, że "sprawa jest prosta jak j…nie dzieci". Wystarczy być uprzywilejowanym.

Pracownicy pokazywali nam wcześniej memy, które w czasie pracy przesyłał im ówczesny szef. Na przykład: "Seks jest jak sport, żeby mieć pozytywne efekty, nie wystarczy oglądać, trzeba ćwiczyć" albo "Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy, a teraz mam jak pięć złotych".

Jedna z pracownic mówiła wówczas: - Niektóre wiadomości przychodziły do mnie po godzinach pracy, nawet po 22. Wydaje mi się, że upatrzył sobie moją osobę. Mam rodzinę, na te nieakceptowalne przeze mnie memy od dyrektora nie reagowałam. Potem dowiedziałam się, że opowiada za plecami, że jestem niekompetentna. Cała ta sytuacja wiele mnie kosztuje, wszyscy żyjemy w permanentnym stresie. Musiałam skorzystać z pomocy specjalisty.

Dlatego dziś nie mogą nadziwić się decyzji prokuratury.

Budka: zrobią wszystko, żeby polityczni kuratorzy decydowali, kto jest dyrektorem szkoły (nagranie z 20 października 2022 roku)
Źródło: TVN24

Zachowanie standardów

Atmosfera w delegaturze kuratorium w Ciechanowie jest napięta. Kilka tygodni temu do centrali kuratorium w Warszawie wpłynęła skarga jednej z pracownic na drugą. Skarga dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej. Skarżącą jest pracownica, która czuje się ofiarą byłego dyrektora, oskarżaną - pracownica pozostająca w dobrych relacjach z Jackiem Zawiślińskim.

- To pani, która od początku broni dyrektora - mówią nam pracownicy.

Poszkodowana pracownica miała zostać celowo popchnięta w drzwiach. - Sprawę zgłosiliśmy do kuratorium, a oni złożyli zawiadomienie do prokuratury - poinformowali nas pracownicy.

Zapytaliśmy o to w kuratorium w Warszawie.

Rzecznik Andrzej Kulmatycki przekazał nam w mailu: "W dniu 21 lutego 2023 r. wpłynęła do Kuratorium Oświaty w Warszawie informacja jednego z pracowników Delegatury w Ciechanowie o rzekomym zajściu o charakterze agresji fizycznej. Pracownik przedstawiony jako rzekomy sprawca ww. zajścia złożył wyjaśnienia, które całkowicie przeczą wspomnianym zarzutom. Także zapis monitoringu wizyjnego, który funkcjonuje w Delegaturze w Ciechanowie, nie potwierdza, aby doszło do opisanej przez osobę zawiadamiającą agresji fizycznej. Niemniej mając na uwadze zachowanie standardów oceny sytuacji sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Ciechanowie, celem jej rozpatrzenia".

Pracownicy twierdzą zaś, że monitoring nie obejmował drzwi, w których doszło do zdarzenia.

Zadzwoniłyśmy do pracownicy, która miała celowo uderzyć w drzwiach koleżankę. Zapytała o to, skąd mamy do niej numer telefonu, a potem rozłączyła się.

Czytaj także: