|

Kto chciał skazania byłego szefa ABW?

Krzysztof Bondaryk wychodzi z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku po przedstawieniu mu zarzutów
Krzysztof Bondaryk wychodzi z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku po przedstawieniu mu zarzutów
Źródło: Artur Reszko / PAP

Ruszyło śledztwo dotyczące działań zastępcy prokuratora generalnego Krzysztofa Sieraka oraz byłej szefowej Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Elżbiety Pieniążek - wynika z ustaleń tvn24.pl. Chodzi o wyjaśnienie roli tych prokuratorów w trwającym osiem lat postępowaniu karnym przeciwko generałowi Krzysztofowi Bondarykowi, byłemu szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Artykuł dostępny w subskrypcji

W świecie służb specjalnych nie ma jednomyślności, co do tego dlaczego Krzysztof Bondaryk, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 2007-2013, stał się takim wrogiem dla obozu Zjednoczonej Prawicy.

- Niewybaczalne, że na jego służbie zginął w katastrofie smoleńskiej prezydent RP Lech Kaczyński. Po tragedii ABW robiła, co do niej należy, a nie czego oczekiwali politycy PiS - to często powtarzana opinia.

Ale równie często można usłyszeć, że chodzi o uraz, który żywił były prokurator krajowy, a obecnie prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski.

- Święczkowski kierował ABW między 2006 a 2007 rokiem. Zastąpił go Bondaryk i gdy zorientował się, że poprzednik był tylko szeregowym, awansował go bodaj do stopnia kaprala. Ugodziło to w miłość własną Bogdana - przekonuje inny z naszych rozmówców.

Krzysztof Bondaryk
Krzysztof Bondaryk
Źródło: Jakub Kamiński / PAP

Audyt i zawiadomienie

Reasumując: gdy jesienią 2015 roku wybory wygrała większość Zjednoczonej Prawicy przy Rakowieckiej 2a (główna siedziba ABW) zaczął rządzić profesor Piotr Pogonowski, pracujący wcześniej m.in. jako prawnik Prawa i Sprawiedliwości.

Zaczął od błyskawicznych awansów dla siebie - w półtora roku udało mu się pokonać 19 stopni między kapralem a pułkownikiem - oraz od audytu działań poprzedników, ze szczególnym naciskiem na czasy rządów generała Krzysztofa Bondaryka.

O odkryciu rzekomych przestępstw Bondaryka prof. Pogonowski zawiadomił prokuraturę już po kilku miesiącach, w lipcu 2016 roku. Chodziło o zatrudnienie przez Bondaryka jednego z doradców. A precyzyjniej, że doradca ten miał posłużyć się sfałszowanym dyplomem studiów podyplomowych, a generał miał o tym wiedzieć.

Pogonowski ocenił, że doszło m.in. do poważnego przestępstwa, które jest opisane w artykule 231 Kodeksu karnego pod paragrafem drugim. Przewiduje on karę od roku do dziesięciu lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który nadużyje swoich uprawnień lub nie dopełni obowiązków "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej".

Korzyścią majątkową miało być wynagrodzenie doradcy - łącznie około dwóch milionów złotych - które zarobił przez lata swojej służby w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Bondaryk: zawsze przestrzegałem prawa
Bondaryk: zawsze przestrzegałem prawa
Źródło: TVN24

Pod specjalnym nadzorem

Jednak miesiąc po złożeniu przez Pogonowskiego zawiadomienia, w sierpniu 2016 roku, prokuratura je odrzuciła. Prokurator uznał, że nie ma dowodów na sfałszowanie wykształcenia doradcy, a w procesie przyjmowania go do służby nie odnalazł śladów "działania na szkodę interesu publicznego, prywatnego a także działania w celu osiągnięcia korzyści osobistej lub majątkowej".

ABW odwołało się od tej decyzji. Kierownictwo prokuratury uwzględniło to odwołanie i sprawa została skierowana do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. Jesienią 2016 roku prokurator Dorota Bielicka wszczęła śledztwo.

Następnie sprawę przeniesiono na prokuratorski szczebel wyżej, czyli do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Do tej jednostki awansowała również sama prokurator Bielicka. Nad przebiegiem śledztwa czuwał osobiście zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak oraz szefowa Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Elżbieta Pieniążek.

Tutaj - już pod nadzorem prokurator regionalnej Elżbiety Pieniążek - generałowi Bondarykowi najpierw w lipcu 2018 roku ogłoszono zarzuty, a w rok później skierowano przeciwko niemu akt oskarżenia do sądu.

Po analizie prokuratorskich akt - był już rok 2020 - sąd umorzył postępowanie "wobec braku znamion czynu zabronionego".

Ta decyzja wywołała kontrakcję prokurator Pieniążek. Raz, że prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu, dwa, że zawiadomiła rzecznika dyscyplinarnego sędziów Piotra Schaba. Chciała, by wszczął sprawę dyscyplinarną wobec sędziego, który umorzył postępowanie w sprawie Bondaryka. W dwa lata później sędzia Piotr Schab odmówił ścigania sędziego.

Sprawa przez sądem jednak została wznowiona i odbył się proces, który zakończył się wyrokiem uniewinniającym dla Krzysztofa Bondaryka. Potem była jeszcze apelacja, która w 2023 roku prokuratura również przegrała.

Sprawę ostatecznie zakończył dopiero Sąd Najwyższy w marcu 2024. Po ośmiu latach od wszczęcia.

Były szef ABW usłyszał zarzuty. Bzdury po prostu
Były szef ABW usłyszał zarzuty. "Bzdury po prostu" (materiał archiwalny z 2018 roku)
Źródło: TVN24

Śledztwo w sprawie śledztwa

Opisane powyżej losy postępowania przeciwko Bondarykowi prześledził ostatnio zespół prokurator Katarzyny Kwiatkowskiej, który badał nadużycia w prokuraturze kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę i Bogdana Święczkowskiego.

Po tej analizie i stosownym zawiadomieniu w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie wszczęto śledztwo, które dotyczy działań dwóch wysokich rangą prokuratorów: wciąż aktualnego zastępcy prokuratora generalnego Krzysztofa Sieraka oraz byłej prokurator regionalnej w Białymstoku Elżbiety Pieniążek, ale także prok. Doroty Bielickiej, która oskarżała Bondaryka.

- Trwa analiza materiału dowodowego, w tym licznych dokumentów. Wykonywane są czynności procesowe związane z przesłuchiwaniem świadków. Na obecnym etapie śledztwa nie zwracano się z wnioskami o uchylenie immunitetów prokuratorskich - przekazała tvn24.pl rzecznik prasowa krakowskiej prokuratury Oliwia Bożek-Michalec.

Jak sprawdziliśmy, Krzysztof Sierak nadal ma tytuł zastępcy prokuratora generalnego, choć nie pełni tej funkcji. W pierwszych dniach marca został skierowany do pracy nad śledztwami w śląskim wydziale ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Na razie nie objął żadnej sprawy, przebywa na urlopie.

Zbigniew Ziobro i Krzysztof Sierak
Zbigniew Ziobro i Krzysztof Sierak
Źródło: Radek Pietruszka / PAP

Również Elżbieta Pieniążek pracuje w Prokuraturze Krajowej, choć w warszawskiej centrali.

- Obecnie pełni obowiązki w Wydziale Kasacji Departamentu Postępowania Sądowego. Do jej zadań należy analiza i ocena postępowań oraz orzeczeń pod kątem zasadności wniesienia kasacji, a także przygotowywanie projektów kasacji, gdy jest to uzasadnione - informuje prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Śledztwa nadal prowadzi również prokurator Dorota Bielicka, nadal w Białymstoku.

Po publikacji pierwszej części raportu o nadużyciach w czasach rządów Zbigniewa Ziobry do rzecznika dyscyplinarnego trafiły sprawy 18 prokuratorów. Z 200 przeanalizowanych postępowaniach w aż 163 zdiagnozowano nadużycia.

Na 15 kwietnia zapowiadana była publikacja kolejnej części raportu. Jednak według nieoficjalnych ustaleń tvn24.pl ten termin zostanie przesunięty.

Czytaj także: