Działalność Amber Gold oparta jest na mechanizmie tak zwanej piramidy finansowej, w którym potencjalnymi pokrzywdzonymi może być kilkadziesiąt tysięcy osób - napisał szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego generał brygady Krzysztof Bondaryk między innymi do ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska. Notatka ABW datowana jest na 24 maja 2012 roku - pisze tygodnik "wSieci".
Fotokopię notatki opublikował na swoich łamach "wSieci". Jak podkreśla tygodnik, "zdjęcia z niej klauzuli niejawności konsekwentnie odmawiał były szef ABW" Krzysztof Bondaryk.
"wSieci" twierdzi, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od 2010 roku ignorowała działalność Amber Gold, choć dostała kilkukrotne sygnały w tej sprawie, między innymi od dyrektora z Ministerstwa Gospodarki Jarosława Mąki. Notatka ABW powstała dopiero dziewięć dni po tym, jak Bank Gospodarki Żywnościowej złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Amber Gold.
"Piramida finansowa". ABW o Amber Gold
Notatka ABW ma charakter poufny, jest datowana na 24 maja 2012 roku i została podpisana przez ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Nosi tytuł: "INFORMACJA. Dotyczy: działalności podmiotów, w oparciu o mechanizm 'piramidy finansowej'".
Napisano w niej, że została przekazana do wiadomości ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska, ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego, ministra finansów Jacka Rostowskiego, ministra transportu Sławomira Nowaka i przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka.
Szef ABW wskazuje w notatce, iż Amber Gold informuje klientów, że w ich imieniu kupuje złoto, srebro i platynę oraz że przechowuje je w banku BGŻ S.A. "Według wiedzy ABW spółka posiada co najmniej 50 rachunków bankowych i rzeczywiście wynajmuje w BGŻ 6 skrytek, które jednakże nie są wykorzystywane, a ich rozmiary uniemożliwiają składowanie w nich sztabek kruszców" - podkreśla.
Pokrzywdzonych może być "kilkadziesiąt tysięcy osób"
Agencja zauważa w piśmie także, że jako zabezpieczenie w regulaminie Amber Gold wskazano Fundusz Poręczeniowy AG sp. z o.o., który ma zagwarantować każdemu klientowi zwrot wartości towaru do równowartości 250 tysięcy złotych, tymczasem ABW ustaliła, że na koncie znajduje się zaledwie 59 tysięcy złotych.
ABW zauważa również, że może to świadczyć o tym, iż "działalność Amber Gold jest oparta na mechanizmie tak zwanej piramidy finansowej", w którym potencjalnych pokrzywdzonych może być "kilkadziesiąt tysięcy osób". Agencja stwierdza, że spółka może być ukierunkowana na "wyłudzenia finansowe".
OLT Express "zakłada stratę w wysokości 200 milionów"
ABW w notatce poświęca uwagę także szefowi Amber Gold Marcinowi P., o którym pisze, że ciążą na nim "liczne prawomocne wyroki za przestępstwa oszustwa i inne". W związku z tym - jak zaznacza Agencja - 21 czerwca 2010 roku Ministerstwo Gospodarki "wydało Amber zakaz prowadzenia działalności składowej". ABW pisze także o tym, że podmiot ten decyzją KNF "nie posiada zezwolenia na wykonywanie czynności bankowych".
ABW odnotowuje również inwestycję Marcina P. (prowadzoną od listopada 2011 roku) w linie lotnicze działające jako Grupa OLT Express, która "zakłada stratę w wysokości 200 milionów złotych". "Z wiedzy posiadanej przez ABW wynika, iż działalność Grupy OLT Express może być ekonomicznie nieuzasadniona. Powyższe związane jest z faktem, iż Grupa ta realizuje loty krajowe dużymi samolotami, przy proponowanej jednocześnie bardzo niskiej cenie biletów, będącej w ocenie rynku ceną dumpingową".
"Poprzez działalność Grupy OLT Express Amber wyprowadza środki finansowe uzyskiwane od klientów, które powinny być lokowane w metale szlachetne" - stwierdza Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Karczewski: nie było żadnej reakcji
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski odnosząc się do informacji tygodnika, jakoby prezydent, premier i najważniejsi politycy otrzymali ostrzeżenie od ABW w maju 2012 roku, stwierdził, że "skandaliczne" jest to, iż "nie było żadnej reakcji". - To już z komisji do spraw Amber Gold wynikało, że wiedza była ogólna, i to również wiedza pana premiera - stwierdził. - To, że się nic nie działo i nic nie robiono w tym zakresie, jest skandaliczne.
Z kolei szefowa gabinetu politycznego premier Elżbieta Witek stwierdziła, że ze względu na ostatnie doniesienia w sprawie Amber Gold, szef Rady Europejskiej Donald Tusk powinien stanąć przed sejmową komisją śledczą. - Pan Donald Tusk jest takim samym obywatelem, jak każdy inny i podlega takiemu samemu prawu. Jeżeli będzie wezwany na świadka w jakiejkolwiek sprawie, powinien się jako świadek stawić - oceniła posłanka PiS.
Tusk: nie uzyskałem od służb informacji w celu ostrzeżenia syna
14 sierpnia 2012 roku na konferencji prasowej ówczesny premier Donald Tusk odnosząc się do roli służb specjalnych w sprawie jego syna Michała Tuska, OLT Express i Amber Gold, oświadczył, że "nie uzyskał ze strony służb państwowych żadnych informacji, których celem było ostrzeżenie jego syna".
Za "absurdalne" Donald Tusk uznał formułowanie oczekiwania, że "z jednej strony służby będą chroniły jego dzieci przed ryzykownym miejscem pracy, a z drugiej zarzucanie mu, że wykorzystał taką wiedzę, by ostrzec syna".
O pracy Michała Tuska dla OLT w gronie rodziny rozmawiano według słów premiera dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy Michał Tusk powiedział, że rezygnuje z pracy dziennikarskiej i przenosi się na lotnisko. - Mówiłem mu: uważaj chłopie, to nie jest dobry pomysł, aby wchodzić w kontakty z ludźmi, którzy mieli kłopoty z prawem - powiedział Tusk na konferencji prasowej.
- Ze względu na reputację rodziny i dla jego własnego bezpieczeństwa uznałem za stosowne powiedzieć mu, że nie robiłbym tego na jego miejscu - dodał.
O tym, że syn pracując na lotnisku podjął współpracę z OLT Express ówczesny premier - ja przekazał - dowiedział się w czerwcu: - Wtedy powtórzyłem swoją opinię jeszcze raz. Była ona dużo mocniejsza, ponieważ w międzyczasie pojawiło się kilkadziesiąt artykułów pokazujących przeszłość i niepewności wokół tych przedsięwzięć (OLT i Amber Gold - red.) - zaznaczył premier.
Komisja śledcza w sprawie Amber Gold
Spółka Amber Gold powstała na początku 2009 roku i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. Głośno o sytuacji spółki zrobiło się w lipcu 2012 roku, kiedy należące do tej niej linie lotnicze OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 roku. W połowie sierpnia 2012 roku upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.
Pod koniec lipca 2016 roku powstała sejmowa komisja śledcza, która bada i ocenia między innymi prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez rząd, w szczególności ministrów: finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości oraz podległych im funkcjonariuszy publicznych.
Komisja ma też sprawdzić działania, jakie podejmowali w sprawie spółki między innymi prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw.
Autor: pk,js//now/jb / Źródło: wSieci, PAP, tvn24.pl