Taka sytuacja dawno nie miała miejsca. Takiej sytuacji chyba w ogóle nie było w policji, żeby dwóch policjantów dostało postrzał w głowę - mówił w "Faktach po Faktach" Rafał Jankowski, szef Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, komentując piątkowy atak na policjantów we Wrocławiu. Jak stwierdził Robert Sysik, były policjant i antyterrorysta, "jeśli prowadzący sprawę wiedziałby o tym", jak groźna jest osoba zatrzymywana ,"wysłałby tam jednostkę kontrterrorystyczną".
Dożywocie grozi 44-latkowi, który usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów. Maksymilian F. został zatrzymany w sobotę rano przez dolnośląskich funkcjonariuszy. W piątek późnym wieczorem mężczyzna zaatakował bronią czarnoprochową dwóch policjantów.
Czytaj więcej: Dwaj policjanci postrzeleni. Zatrzymano 44-latka. Usłyszy "zarzut usiłowania zabójstwa funkcjonariuszy"
Jankowski: procedury, które obowiązują w policji, one obowiązują stale
Reporter tvn24.pl Artur Węgrzynowicz ustalił nieoficjalnie, że obaj policjanci mają rany postrzałowe głowy. - Taka sytuacja dawno nie miała miejsca. Takiej sytuacji chyba w ogóle nie było w policji, żeby dwóch policjantów dostało postrzał w głowę - komentował w "Faktach po Faktach" Rafał Jankowski, szef Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.
- Procedury, które obowiązują w policji, one obowiązują stale. Gdzieś na jakimś etapie coś mogło nie zadziałać - dodał.
Jak ustaliła redakcja "Wydarzeń" Polsat News, Maksymilian F. publikował krótkie filmiki ze swoim udziałem, na portalu społecznościowym Instagram. Na jednym mówił, że otworzy ogień do policjantów, jeśli ci się do niego zbliżą.
Sysik: rozpoznanie jest bardzo ważnym elementem
Jak stwierdził Robert Sysik, były policjant i antyterrorysta, "jeśli prowadzący sprawę wiedziałby o tym, on by nie wysłał tam patrolu czy załogi z kryminalnego, tylko wysłałby tam jednostkę kontrterrorystyczną". - Chodzi krótko mówiąc o rozpoznanie przed akcją. Rozpoznanie jest bardzo ważnym elementem - powiedział.
- Proszę mi uwierzyć, że brałem (udział - red.) w niejednej takiej realizacji, gdzie nawet było podejrzenie. Podejrzenie przez prowadzącego, czy z pionu kryminalnego, czy innego, że (zatrzymywany - red.) może mieć niebezpieczne narzędzie. Zawsze wchodziliśmy my. I to była podstawa. My zrobiliśmy rozpoznanie - kontynuował.
- Akcja trwała cztery, pięć sekund, czyli drzwi wywalone, wchodzi się (drzwiami - red.) albo przez okno i po trzech, czterech sekundach sprawa jest załatwiona. (...) I w tym momencie człowiek nie ma czasu nawet sięgnąć po broń. Miałem nawet sytuację, że broń leżała blisko i tak człowiek nie miał czasu zareagować. To są szybkie akcje - dodał.
Rafał Jankowski uzupełnił, że informacja o filmach z groźbami w mediach społecznościowych "widocznie na czas nie dotarła" do policji. - Szczególnie, że koleś był poszukiwany za jakieś drobne oszustwa i ten film ewidentnie, gdyby był znany planującym zatrzymanie, ewidentnie ta akcja zatrzymania tego gościa wyglądałaby diametralnie inaczej, byłoby to siłowe zatrzymanie - stwierdził.
- Ten filmik, o którym rozmawialiśmy, on się pokazał teraz, ale takich filmików jest cała masa w internecie, bo w naszym kraju jest jakaś akceptacja hejtu. (...) My często kierujemy takie sprawy do prokuratury, do sądu, ale wymiar sprawiedliwości i prokuratura również po prostu sobie z tym, nie chcę powiedzieć, że nie radzą, ale nie przywiązują uwagi - dodał.
Jak stwierdził, "potrzebna jest ostra kampania społeczna i prawna, która zabroni tego typu działań".
"Codziennie około 30 policjantów pada ofiarą ataków"
Robert Sysik ocenił, że "praca policjanta w ciężkich latach dziewięćdziesiątych, jak zaczynałem pracować, gdzie mafia pruszkowska, wołomińska i tak dalej, była dla policjanta łatwiejsza". - Policjant miał szacunek. Teraz dostałem smsa, że chłop (Maksymilian F. - red.) przeżyje i będzie w więzieniu bohaterem - dodał.
Rafał Jankowski powiedział, że "w zawodzie policjanta jest tak, że my wychodząc na służbę nigdy nie wiemy, co nas zastanie, nigdy nie wiemy, gdzie nas szefowie wyślą, co zastaniemy i czy wrócimy z tej służby. Ale to mamy w rocie ślubowania i my się na to zdecydowaliśmy, wstępując do policji".
- Codziennie około 30 policjantów pada ofiarom ataków - dodał.
Źródło: TVN24, PAP