Pies wiernie podąża za swoim panem. Nie wie, że ten zaprowadzi go na tory kolejowe. Człowiek wiedział natomiast, że zbliża się pociąg. 22-latek uskoczył w ostatniej sekundzie, czworonóg nie zdążył. Prokuratura nie dostrzega powodu, aby postawić zarzuty mężczyźnie, ponieważ pies nie był na smyczy. Mógł uciec.
Policja zatrzymała 22-latka. Był agresywny wobec funkcjonariuszy. Trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego.
Przegrana gra
- W tym wypadku możemy mówić o typowej tragicznej "zabawie" życia śmierci - mówi mł. insp. Janusz Wójtowicz. - Uskoczył zostawiając psa na śmierć z premedytacją. Jakby zszedł z torów wcześniej, pies też by zszedł - mówi Zdzisław Małysz ze Straży dla Zwierząt. Zdaniem obrońcy praw zwierząt, nie ma wątpliwości, że to przykład znęcania się nad zwierzęciem.
Prokuratura wstępnie zajęła się sprawą i wszczęła postępowanie, ale o postawieniu zarzutów na razie nie ma mowy. - Prokurator stwierdził w rozmowie telefonicznej, że nie ma powodu, bo pies był luzem - mówi Małysz. - Ta fantastyczna psia ufność i wierność spowodowała jego okrutną śmierć - mówi Ewa Gebert z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals".
Podobnych przypadków znęcania się nad bezbronnymi zwierzami jest więcej. W poniedziałek przed sądem staną trzej mężczyźni, którzy zamęczyli sukę husky. Zwierzęta nad którymi znęcali się dwaj chłopcy z Krakowa, są już bezpieczne, a jednego z ich prześladowców czeka sąd rodzinny.
Coraz częściej pojawiające się doniesienia o znęcaniu się nad zwierzętami oraz towarzyszące im oburzenie daje nadzieję na przyszłość. Oprawcy dotychczas kary niezbyt się obawiali a za swoje działania zbierali poklask. Być może zmiana tej sytuacji spowoduje, że przypadków okrucieństwa będzie coraz mniej.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN