Po wpisie Roberta Biedronia zawrzało w sieci. Polityk tłumaczy

Robert Biedroń
"Żenujący" wpis Roberta Biedronia
Źródło: TVN24
Polityk Nowej Lewicy Robert Biedroń opublikował zdjęcie prezydentów Donalda Trumpa i Karola Nawrockiego oglądających lotniczy pokaz w Waszyngtonie. Opatrzył go opisem, który wywołał falę komentarzy w sieci. Polityk najpierw wpis usunął, a potem opublikował kolejny w tej sprawie.

Prezydent Karol Nawrocki złożył w środę wizytę w USA. Przed Białym Domem powitał go prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Po krótkim uścisku i wymianie pierwszych zdań odbył się pokaz lotniczy myśliwców F-16 i F-35. Formacja F-16 ułożyła się w kształt z brakującym jednym samolotem.

Później w Gabinecie Owalnym Trump powiedział, że przelot myśliwców był w głównej mierze dla uczczenia pamięci naszego pilota, który niedawno zginął w wypadku. Przypomniał przy tym, że major Maciej "Slab" Krakowian kształcił się w amerykańskiej uczelni Sił Powietrznych Air Force Academy w Colorado Springs. Trump dodał, że był on fantastycznym pilotem. Prezydent Nawrocki podziękował Trumpowi za ten gest i potwierdził, że Krakowian był jednym z najlepszych pilotów w Polsce.

Kontrowersyjny wpis Roberta Biedronia

Europoseł Robert Biedroń z Nowej Lewicy opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa spoglądających w niebo na amerykańskie myśliwce. Fotografię opatrzył komentarzem: "Szon patrol na posterunku".

"Szon patrol" to nowy, niebezpieczny trend wśród nastolatków, wywodzący się z TikToka. Polega on na zaczepianiu przez grupy chłopaków młodych kobiet i dziewczyn w miejscach publicznych, które - w ich ocenie - ubierają się w sposób nieprzyzwoity czy nieobyczajny. "Obrońcy moralności", niekiedy ubrani w żółte kamizelki z napisem "szon patrol", tropią takie osoby, kierują w ich stronę wulgarne komentarze, a także robią im zdjęcia, które później wrzucają do mediów społecznościowych.

Wpis Roberta Biedronia
Wpis Roberta Biedronia
Źródło: x.com/RobertBiedron

Samo określenie "szon" ma rodowód w wulgarnej młodzieżowej gwarze, wywodzącej się m.in. z kultury hip-hopowej. Portal prawo.pl wskazuje, że "szon" to skrót wulgarnego określenia prostytutki, spopularyzowany w filmach Patryka Vegi.

Wpis polityka Nowej Lewicy spotkał się z falą krytyki i wywołał burzę w mediach społecznościowych. Niedługo po publikacji Robert Biedroń usunął post.

W czwartek przed południem Biedroń opublikował kolejny wpis: "Przepraszam. Wczorajszy wpis był nieudanym żartem jednego z moich asystentów, który usunąłem natychmiast po dowiedzeniu się o jego publikacji. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca".

"Bardzo żenująca wypowiedź"

"Usunął Pan wpis, może teraz czas na konto i może w ogóle warto przemyśleć swoją rolę w polityce. O ile jest jeszcze jakaś" - komentowała dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra.

- Bardzo żenująca wypowiedź, pokazująca dziwne uzależnienie wielu polskich polityków od serwisów społecznościowych - komentowała na antenie TVN24 Aleksandra Sobczak z "Gazety Wyborczej". Jak oceniła, "chęć grania pod publiczkę, pod jakieś śmieszki, pod zasięgi przykrywa rację stanu". Wpis Biedronia uznała za "żenujący". - To jest naprawdę niegodne - dodała. 

- Cieszymy się, że ten wpis szybko zniknął. Ewidentnie widać, że najpierw się wrzuca, a potem się myśli, co się wrzuciło. Czasem niestety ta refleksja w ogóle nie przychodzi i nawet po fakcie się nie myśli - powiedziała w TVN24 Magdalena Gałczyńska z Onetu. 

Dziennikarz Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.com napisał, że post Biedronia to "splunięcie na pamięć polskiego pilota, który zginął".

Do wpisu Biedronia odniósł się także Patryk Michalski z Wirtualnej Polski. "Naprawdę to jedyne co miał pan do powiedzenia o momencie upamiętnienia polskiego żołnierza?" - napisał.

Czytaj także: