Tragedia na stacji metra Wilanowska. Około godz. 6 pasażer wpadł pod pociąg, niestety nie udało się go uratować. Policjanci przypuszczają, że mogła to być próba samobójcza. Duże utrudnienia czekały na porannych pasażerów. Teraz metro jeździ już normalnie.
O wypadku informowaliśmy jako pierwsi. Ciało mężczyzny wydobyto już spod pociągu. Sprawa jest objęta śledztwem prokuratorskim. Tożsamość i wiek ofiary nie są na razie znane.
Panika na stacji
Po tragedii na stacji zapanował chaos. Tłum próbował się wydostać ze stacji Wilanowska i przesiąść się do tramwaju. Metro zaczęło jeździć wahadłowo między Politechniką a Służewem.Nie było jednak żadnych komunikatów dla pasażerów - ludzie nie wiedzieli co się stało.
Metro nie dało sobie rady?
Dwie godziny po wypadku na stacjach nadal panował bałagan. - Ludzie po przejściu 20 m po wyjściu z wagonu utykają w korku i czekają do 40 min żeby dostać się do tramwaju - opisywał internauta spoźniony.
- Nasze miasto jest mało elastyczne. Nie ma "planów B" na wypadek sytuacji niecodziennej. Metrem jeździ cala masa ludzi.. pewnie pół wawy się dzisiaj spóźniło do pracy - pisze na naszym forum internauta ljklk.
Około godziny 9:00 przywrócono normalne kursowanie pociągów. Panuje straszny tłok.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. Lech Marcinczak