Sprawca poniedziałkowego wypadku, który na kilka godzin sparaliżował ruch na drodze ekspresowej S1 w Lędzinach, był poszukiwany dwoma listami gończymi. 30-latek ukrywał się, unikając kary więzienia. Teraz wpadł w ręce policji.
Młody mężczyzna od jakiegoś czasu ukrywał się przed policją, by uniknąć kary więzienia. Za dwukrotną jazdę po pijanemu miał trafić za kratki na rok i osiem miesięcy.
Wpadł dopiero wczoraj, po tym jak spowodował wypadek na drodze S1, która jest wschodnią obwodnicą śląskiej aglomeracji. Kierując volkswagena wjechał w grupę pracujących na poboczu robotników drogowych. Następnie uderzył w zaparkowanego tam dostawczego renault drogowców.
W wypadku zostały ranne cztery osoby, w tym dwóch robotników oraz kierowca i jego pasażer. Wszyscy zostali przetransportowani do szpitala śmigłowcem.
Dwa listy gończe
Gdy sprawca był już w szpitalu, funkcjonariusze ze śląskiej policji ustalili, że jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim dwoma listami gończymi. Dlatego, gdy opuści szpital, ma trafić do zakładu karnego. Od 30-latka pobrano też krew do badań, by stwierdzić czy w czasie wypadku nie był pod wpływem alkoholu.
Autor: joka//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | Maciej Wężyk