Prezydent Wołodymyr Zełenski i premier Donald Tusk podpisali w Warszawie umowę o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. Szef polskiego rządu podkreślił, że dokument zawiera praktyczne wzajemne zobowiązania, a nie puste obietnice. Politycy rozpoczęli konferencję prasową chwilą ciszy, by uczcić ofiary poniedziałkowego ataku Rosjan na Kijów.
Ze względów bezpieczeństwa szczegóły wizyty ukraińskiego przywódcy trzymane były w tajemnicy. Zełenski został oficjalnie powitany przez Tuska około godziny 13.30. Następnie premier Polski oraz prezydent Ukrainy spotkali się z mediami.
Podpisali ukraińsko-polską umowę w dziedzinie bezpieczeństwa. Konferencję prasową rozpoczęli chwilą ciszy, by uczcić ofiary poniedziałkowego ataku Rosjan na Kijów. Poprosił o to Zełenski.
Tusk: nie ma dnia i nocy, aby w Ukrainie nie ginęli niewinni ludzie
Polski premier powiedział, że chyba nie ma bardziej poruszającego komentarza do dzisiejszych rozmów niż ta minuta ciszy. - Nie ma dnia, nie ma nocy, aby w Ukrainie nie ginęli niewinni ludzie - zaznaczył.
Tusk mówił, że spotkanie w cztery oczy z prezydentem Ukrainy nie mogło się rozpocząć inaczej niż właśnie od wspomnienia tych, którzy zginęli dzisiaj pod rosyjskimi bombami. - Byłem bardzo poruszony tym, co powiedział mi pan prezydent o obiektach ataku, na przykład szpital dziecięcy (w którym leczono - red) dzieci chore na raka - dodał.
- Nie ma takich słów, dokumentów, deklaracji politycznych, które wystarczyłyby z jednej strony jako słowa potępienia dla agresora, a z drugiej strony, które by wystarczyły za oznaki solidarności i pomocy - powiedział.
Premier podkreślił, że Ukraina od wielu miesięcy daje świadectwo swojego bohaterstwa, ale jednocześnie potrzebuje pomocy całego cywilizowanego świata.
Premier: chodzi o praktyczne wzajemne zobowiązania, a nie puste obietnice
Szef polskiego rządu, odnosząc się do podpisanej umowy o bezpieczeństwie, powiedział, że podobne porozumienia zawarło z Ukrainą już 19 państw i UE jako całość. Tusk zaznaczył, że jemu i prezydentowi Zełenskiemu zależało bardzo podczas prac nad umową, by nie skończyło się tylko na deklaracjach dobrej woli. Podkreślił, że każde słowo w tym dokumencie coś znaczy i chodzi o praktyczne wzajemne zobowiązania, a nie puste obietnice. Zapowiedział, że w najbliższym czasie wraz z sojusznikami postanowienia będą wypełniane.
- Byliśmy realistami, kiedy pracowaliśmy nad tym dokumentem. Ukraina dobrze wie i docenia to - mówił Tusk.
Premier mówił też, że atak Rosji na Ukrainę jest atakiem na przyjaciół i sąsiadów Ukrainy. - W tej chwili nie bezpośrednim, ale dobrze wiemy, że ta wojna - gdyby zakończyła się źle - to zakończyłaby się źle nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Polski, dla całej Europy, dla całego świata zachodniego. (...) Cały wolny świat to przyznaje, że wojna Rosji z Ukrainą i heroiczna obrona Ukrainy jest obroną całego naszego świata - dodał.
Tusk powiedział, że "my Polacy pomagamy Ukrainie zarówno ze względu na naszą przyjaźń i solidarność, ale też ze względu na własny, dobrze pojęty interes". - Kto dzisiaj broni Ukrainy, broni także siebie. W Polsce te słowa mają szczególne znaczenie - podkreślił.
- Dlatego to jest, być może, nawet najlepszą gwarancją naszej współpracy na rzecz bezpieczeństwa, bo dzisiaj mamy wspólny program, wspólny projekt, bo nasze bezpieczeństwo jest wspólne i nierozłączne - zaznaczył.
Szef rządu przypomniał też o zaangażowaniu "zwykłych ludzi, tu w Polsce, na rzecz pomocy rodzinom ukraińskim", gdy Ukraina została zaatakowana przez Rosję. - My przecież tym się nie zamierzamy chwalić, bo to był dla Polaków najbardziej naturalny odruch solidarności. I chcę powiedzieć, że możecie na nas w dalszym ciągu liczyć. Wolelibyśmy, tak jak i wy, żeby Ukraina znowu była dla wszystkich bezpiecznym domem, ale tak długo, jak długo niektórzy wasi rodacy będą potrzebowali pomocy, będą się czuli tutaj, w naszym kraju, jak w domu - zapewnił Tusk. - I nic w tej sprawie się nie zmieni - dodał.
Tusk: zrobimy wszystko, by pomoc NATO była jak najbardziej efektywna dla Ukrainy
Tusk zwrócił się też do prezydenta Ukrainy, przypominając, że bezpośrednio po wizycie w Polsce Zełenski udaje się na szczyt NATO w Waszyngtonie. - Tam także będziecie mogli liczyć na nasze pełne wsparcie. Ta droga Ukrainy do NATO jest dłuższa, niż byście chcieli, niż chciałaby Polska. Wiemy o tym. Na razie zrobimy wszystko, by pomoc NATO była jak najbardziej efektywna dla Ukrainy - podkreślił polski premier.
- Jeśli jutro czy pojutrze nie doczekacie się jednoznacznej deklaracji, to nic się nie zmieni w stanowisku Polski. Będziemy dalej namawiać naszych sojuszników, aby ta ścieżka, droga dojścia do Unii Europejskiej, jak i do NATO była dla Ukrainy jak najszybsza - mówił Tusk.
"Nikt nie ma prawa w imieniu Ukrainy decydować o przyszłym pokoju"
Powtórzył, że "nikt nie ma prawa bez Ukrainy, a w imieniu Ukrainy, decydować o przyszłym pokoju i jego kształcie. Nikt nie ma prawa występować w imieniu Polski, czy całej Unii Europejskiej, bez pełnego porozumienia z Ukrainą i nami wszystkimi, jeśli chodzi o ewentualne rozmowy z Moskwą - dodał. Tusk zapewnił, że będzie tego "skutecznie pilnował w UE". - Dlatego tak ważne jest przygotowanie polskiej prezydencji - zaznaczył.
- Cieszę się, że coraz więcej rozmawiamy o udziale Polski w odbudowie Ukrainy. Obaj wierzymy w zwycięstwo, wierzymy w pokój po zwycięstwie i szybką, i skuteczną odbudowę Ukrainy. Polska będzie brała w tym udział i cieszę się, że jesteś gotowy mieć patronat nad dobrą polską współpracą z Ukrainą, także w procesie odbudowy. Wszystkiego dobrego w Waszyngtonie, możesz na nas liczyć - powiedział Tusk, zwracając się do ukraińskiego prezydenta.
Zełenski o sformowaniu i szkoleniu na terenie Polski ukraińskiego legionu
Zełenski podziękował Polsce za dotychczasową pomoc w walce z rosyjską agresją i zapowiedział dalszą współpracę w zakresie bezpieczeństwa. Opowiadał między innymi o porozumieniu, w ramach którego w Polsce ma być uformowany, wyszkolony i uzbrojony ukraiński legion.
Ukraiński prezydent przekazał, że legion ma być uformowany dzięki ochotnikom. Chodzi o to, żeby - jak podkreślał Zełenski - "umożliwić obywatelom Ukrainy znajdującym się na terenie Polski wzięcie udziału w obronie Ukrainy".
- Legion przeszedłby szkolenie w Polsce. Zostanie tutaj uzbrojony i wyposażony. Każdy obywatel, który zdecyduje się do niego przystąpić, będzie mógł podpisać kontrakt z armią Ukrainy. W tej chwili nasze zespoły analizują wszystkie niuanse tej sprawy - podkreślił Wołodymyr Zełenski.
Zełenski o lotnictwie i "możliwości przekazania kolejnych samolotów"
Podczas swojego wystąpienia ukraiński polityk podziękował za dotychczasową pomoc wojskową. Skupił się na kwestii związanej z lotnictwem wojskowym. - Jesteśmy wdzięczni za wszelkie przekazane nam samoloty. Omawialiśmy możliwości przekazania przez Polskę kolejnych maszyn wyposażonych w nowoczesną awionikę, żeby jeszcze lepiej bronić naszego nieba - podkreślił.
Ukraiński prezydent zaznaczył, że do teraz Polska przekazała już łącznie 44 pakiety wsparcia wojskowego, na które składał się sprzęt i amunicja. - Do końca tego roku uzyskamy jeszcze kilka podobnych pakietów pomocy wojskowej. Bardzo liczymy też na rozwój współpracy między przedsiębiorstwami przemysłu obronnego naszych krajów. Ta kwestia jeszcze szczególnie istotna i odzwierciedlona w naszym porozumieniu - podkreślił.
Ochrona infrastruktury krytycznej
Wołodymyr Zełenski podkreślił też, że strony omawiały kwestie spraw bezpieczeństwa w kontekście zagrożenia rakietowego ze strony reżimu na Kremlu. - W porozumieniu są zapisy w kwestii niszczenia pocisków, które mogą zmierzać w kierunku Polski - powiedział. Dodał, że Polska i Ukraina mają jeszcze bliżej współpracować w zakresie zagrożeń związanych z rosyjskimi cyberatakami.
Prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że obecnie bardzo istotna jest kwestia związana z ochroną infrastruktury krytycznej Ukrainy przed rosyjskimi atakami rakietowymi. - Polska jest współliderem w zakresie realizacji zapisów dotyczących bezpieczeństwa energetycznego. Nasi polscy partnerzy są informowani o bieżącej sytuacji w systemie energetycznym, są informowani o planach przywracania bezpieczeństwa energetycznego - podkreślił ukraiński prezydent.
Zełenski o planie bezpieczeństwa energetycznego
Zełenski na konferencji prasowej mówił, że "czym bliżej do zimy, tym rakiet prawdopodobnie może być więcej". - Tym niemniej będziemy wspólnie czynić wysiłki, by wzmocnić, odnowić energetykę ukraińską i nie dopuścić do kolejnych ataków. I to jest właśnie jedna z formuł naszego porozumienia - bezpieczeństwo energetyczne - powiedział.
- Jesteśmy wdzięczni za pozytywny szczyt pokojowy, jego dorobek pod koniec lipca na poziomie technicznym. Już chcemy wraz z partnerami opracować szczegółowy plan bezpieczeństwa energetycznego. To jest bardzo istotna sprawa i chcielibyśmy, bardzo byśmy sobie tego życzyli, by mówiono nie tylko o pokoju, aby te słowa o pokoju przeszły w konkretne podjęte działania - dodał.
- Co jest tym konkretnym krokiem w celu zapewnienia pokoju? Tu chodzi o to, by nikt nie starał się rozbić jedności Europy poprzez proponowanie swoich alternatywnych formuł, przez jakiekolwiek państwo. My mamy wojnę, mamy swoje propozycje, jesteśmy otwarci na propozycje innych krajów. Natomiast jeżeli chodzi o premiera Orbana, był w Kijowie, potem poleciał do Moskwy, o czym nie wiedziałem, nie zdawałem sobie z tego sprawy, był to jego suwerenny wybór - mówił.
- Natomiast czy może odegrać rolę pośrednika? Nie jest możliwe pośrednictwo między Rosją i Ukrainą. Pośrednikami mogą być wyłącznie bardzo silne sojusze. To cały świat dopiero jest w stanie zmusić Rosję. To nie może być pośrednictwo, to musi być aspekt gospodarczy wpływający na Rosję, czy też ogromna armia, której Rosja, Putin boją się, bo jest armią silniejszą od rosyjskiej - powiedział.
Dodał, że "jest takich krajów w świecie niewiele". - Myślę, że Stany Zjednoczone, myślę, że Chiny i może Unia Europejska. Nie sam konkretny któryś z krajów Unii Europejskiej, a cała Unia Europejska mogłaby odegrać taką misję pośrednika. I dlatego zaproponowaliśmy swoje rozwiązania, sposoby wywierania presji na Rosję i na Putina i zapewnienia w ten sposób pokoju. Oczywiście Putin nie ceni i nie szanuje słabszych. Nawet jeśli rozmawia z konkretnym państwem, to wcale nie znaczy, że zamierza zakończyć wojnę - zaznaczył.
Tusk: dedykuję te słowa Orbanowi
Tusk powiedział, komentując niedawną wizytę szefa węgierskiego rządu w Moskwie, że "historia pamięta polityków, którzy wmawiali sobie i innym, że pracują na rzecz sprawiedliwego pokoju, a de facto pracowali na rzecz kapitulacji". - I ci politycy zapisali się na stronach wstydu - dodał, podkreślając, że słowa te dedykuje Orbanowi.
- Sprawiedliwy pokój, a za tym opowiada się Europa i Polska, to jest pokój, który szanuje integralność terytorialną Ukrainy, jej pełną niepodległość, jej wybory, takie jak wybór bycia członkiem NATO czy Unii Europejskiej. To jest sprawiedliwy pokój i nad takim pokojem będziemy chcieli wspólnie pracować - zaznaczył, zapowiadając też, że polska prezydencja (w Radzie UE - red.), po węgierskiej, będzie służyć tak rozumianemu pokojowi.
- Nie ma mowy o kapitulacji i na pewno ten pokój nie będzie zapisywany w tajemniczych rozmowach na Kremlu - podkreślił Tusk, wyrażając nadzieję, że słowa te jak najszybciej dotrą do Orbana, jak i do innych europejskich prezydentów i premierów. - Niczego nie ma prawa robić w imieniu Europy czy Ukrainy, co nie jest ustalone z Ukrainą i Europą - podkreślił.
Tusk: pracujemy nad wsparciem ukraińskiej energetyki
Tusk mówił, że "pracujemy w tej chwili w Polsce nad tym i nasi ludzie rozmawiają o tym, w jaki sposób możemy bezpośrednio pomóc w zaopatrzeniu w energię elektryczną Ukrainy przed zimą". - Przecież dobrze wiemy, co jest celem Putina. Oczywiście wszystkie zakłady energetyczne w Ukrainie są zagrożone atakami rosyjskimi z oczywistych względów - dodał.
- Pracujemy w tej chwili nad tym, aby móc spalać polski węgiel, którego mamy w tej chwili sporo, tak żeby nie płacić za spalanie tego węgla, czyli za emisję, a prąd wytworzony przez elektrownię z polskiego węgla za europejskie pieniądze przesłać istniejącym mostem energetycznym na Ukrainę. To nie załatwi problemu oczywiście całościowo, ale przynajmniej w części może pomóc Ukrainie przetrwać tę ciężką zimę - przekazał.
- Będziemy namawiali wszystkich naszych partnerów do szukania kreatywnych pomysłów. Całościowo pewnie nie znajdziemy na razie takiego pomysłu, ale będziemy namawiali także innych, żeby szukali każdej możliwości, aby pomóc Ukrainie. Szczególnie od jesieni problem zacznie się poważniejszy z oczywistych względów. My będziemy też czekali na specyfikację tego, co Ukrainie jest potrzebne w sytuacji, kiedy te ataki rosyjskie będą się powtarzały. Będziemy na pewno też myśleli o zwiększonej ilości dostaw, choćby generatorów. Będziemy robić to na pewno skuteczniej niż nasi poprzednicy - mówił szef polskiego rządu.
Zełenski: od szczytu NATO oczekuję konkretnych kroków
Zełenski mówił także na konferencji prasowej, że od szczytu NATO w Waszyngtonie oczekuje konkretnych odpowiedzi i kroków w sprawie wzmocnienia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. - Będziemy mieli posiedzenie poświęcone wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej Ukrainy - zapowiedział Zełenski, dodając, że temat ten - cały szereg różnych systemów obrony przeciwlotniczej, które mogą zostać przekazane Ukrainie przez państwa NATO - był omawiany.
- Chcielibyśmy od partnerów usłyszeć większe zdecydowanie i (uzyskać) pewność odpowiedzi na te ataki - podkreślił, zaznaczając przy tym, że na ostatnie ataki Rosji Ukraina odpowie jak na razie "sama ze swej strony".
- Dostrzegamy możliwość wykorzystywania przez naszych partnerów swoich systemów broni przeciwlotniczej tak, by zbijać te nawet (rosyjskie) bazy lotnicze, które w tej chwili realizują uderzenia, te rakiety, które realizują uderzenia na nasz kraj - mówił Zełenski. Podkreślił też, że ataki Rosji dzieją się jak w "przerażającym serialu". - Widzimy kolejne uderzenia, ataki rakietowe, kolejne ofiary, kolejne zniszczenia - dodał.
Odnosząc się do kwestii wykorzystania lotnictwa do obrony Ukrainy Zełenski zaznaczył, że ono także stanowi "część obrony przeciwlotniczej". Pomoc Zachodu w tej sprawie, jak mówił, to zagadnienie skierowane nie tylko do Polski, ale do szeregu państw NATO.
Tusk o kwestii strącania rakiet nad Ukrainą: to wymaga solidarności NATO
Tusk przypomniał, że od dłuższego czasu trwają rozmowy o kwestii reagowania NATO na rosyjskie ataki rakietowe, czyli zestrzelania pocisków zmierzających w stronę Polski, gdy są jeszcze nad terytorium ukraińskim. - Wydaje się to absolutnie logiczne. Polska była pierwszym krajem, który zaczął z Ukrainą o tym rozmawiać. Potrzebujemy tutaj jednoznacznej współpracy w ramach NATO, ponieważ tego typu akcje wymagają takiej wspólnej odpowiedzialności natowskiej - powiedział szef polskiego rządu.
Stwierdził, że w interesie zarówno Polski, jak i Ukrainy jest to, aby takie działania miały "pieczątkę" solidarności międzynarodowej.
Premier poinformował, że w podpisanej w poniedziałek ukraińsko-polskiej umowie w dziedzinie bezpieczeństwa zapisana została "potrzeba rozmowy na ten temat". - Włączymy do tej rozmowy innych sojuszników z państw NATO. Więc sprawę traktujemy na serio jako otwartą, ale jeszcze nie sfinalizowaną - podkreślił Tusk.
Tusk: aby przekazać Ukrainie MiG-i, musielibyśmy zastąpić je innymi samolotami
Polski premier odniósł się do sprawy przekazania Ukrainie kolejnych MiG-ów. Jak zaznaczył, Polska nie może ich "po prostu przekazać", bo one pełnią dziś funkcję natowskiego Air Policing. Podkreślił jednak, że jeśli tylko sojusznicy w NATO pozwolą Polsce zastąpić MiG-i innymi samolotami, i zostanie zachowana równowaga, to będzie przekonywał dowódców, aby przekazać Ukrainie te myśliwce.
- Ale podkreślam, i to mówiłem uczciwie prezydentowi (Zełenskiemu - red.): to nie może być z uszczerbkiem dla bezpieczeństwa Polski. Ukraina jest w dużo gorszej, dużo bardziej niebezpiecznej sytuacji niż Polska, ale niestety, muszę powiedzieć, że po Ukrainie my jesteśmy w sytuacji najbardziej wymagającej. Dlatego tak ostrożnie - bo chcemy być serio - deklarujemy to, co naprawdę jesteśmy w stanie zrobić - powiedział Tusk
Po spotkaniu z szefem rządu Zełenski udał się na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.
Donald Tusk opublikował zdjęcie z Zełenskim i napisał: "Wytrwałość i odwaga. Te słowa najlepiej oddają postawę Wołodymyra Zełenskiego w boju o bezpieczną Ukrainę i bezpieczną Europę. W tej walce zawsze możesz na nas liczyć". W poniedziałek Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na ukraińskie miasta, m.in. Kijów i Krzywy Róg, rodzinne miasto Zełenskiego.
Wizytę Zełenskiego w Polsce przed szczytem NATO w Waszyngtonie Tusk zapowiedział pod koniec czerwca, wskazując, że dojdzie podczas niej do podpisania umowy o bezpieczeństwie, która - jak mówił - jest już "praktycznie dopięta na ostatni guzik".
Takie umowy, zgodnie z postanowieniami ubiegłorocznego szczytu NATO w Wilnie, stanowią gwarancję wsparcia zachodnich sojuszników dla Ukrainy. Porozumienia z Kijowem podpisało 17 krajów, w tym część państw unijnych. W czerwcu zrobiły to m.in. Stany Zjednoczone, Japonia oraz - w czasie czerwcowego szczytu Rady Europejskiego - Litwa i Estonia.
- Powiedziałem bardzo jasno: będziemy pomagać, bo wasze bezpieczeństwo to jest nasze bezpieczeństwo, ale nie zrobimy niczego, co osłabi nasze bezpośrednie bezpieczeństwo, czyli nasze możliwości. Mówimy tu o myśliwcach, o uzbrojeniu, które jest czasami równie potrzebne Polsce jak Ukrainie - mówił wówczas Tusk, relacjonując swoje czerwcowe spotkanie z Zełenskim w Brukseli.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP