- Nie chcę mówić o szczegółach - zastrzega szef CBA Paweł Wojtunik, przyznając, że CBA interesuje się kontraktem na pociągi Pendolino. Gość programu "Jeden na jeden" dodał, że sam kontrakt był pod nadzorem antykorupcyjnym. Pociągi, które miały jeździć po polskich torach z prędkością do 250 km/h, wciąż nie mają na to homologacji.
Wojtunik nie chciał ujawnić, z jakiego powodu CBA zajęło się kontraktem na pociągi Pendolino.
- Ta sprawa budzi nasze zainteresowanie, co nie znaczy, że oceniamy ją negatywnie. Interesujemy się wieloma tematami - powiedział Wojtunik. Zastrzegł, że nie może mówić o szczegółach działań CBA i wnioskach, jakie z tego płyną.
Problem z homologacją
PKP Intercity kupiło pociągi od Alstomu w maju 2011 r. Koszt 20 pociągów to ok. 400 mln euro. Kontrakt o wartości 665 mln euro obejmuje także budowę zaplecza technicznego w Warszawie oraz koszty utrzymania technicznego pociągów przez 17 lat.
6 maja minął termin przekazania PKP Intercity pierwszych składów Pendolino z homologacją, czyli dokumentacją pozwalającą na poruszanie się pociągów po polskich torach z prędkością do 250 km na godzinę. PKP Intercity przekonuje, że nie może odebrać składów, które nie są zgodne z zamówieniem, czyli nieposiadających homologacji na 250 km/h. Jak wskazuje spółka, byłoby to niezgodne z kontraktem i mogłoby dać podstawy innym producentom taboru do podważenia przetargu. Przewoźnik dodaje, że Alstom, przystępując do przetargu, wiedział, jaka jest w Polsce infrastruktura kolejowa.
Zdaniem koncernu, problemem wydłużającym proces homologacji jest brak odpowiedniej infrastruktury w Polsce, co uniemożliwia przeprowadzenie odpowiednich testów.
"Zgadzam się z wnioskiem prokuratury"
Wojtunik był także pytany o to, czy jest za tym, aby posłowie - na wniosek prokuratury - uchylili immunitet byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, a obecnie parlamentarzyście PiS. Szef CBA odpowiedział, że nie chciałby ingerować w tę decyzję.
Podkreślił jednak, że dla CBA to smutna okoliczność i wiadomość, kiedy byłemu szefowi CBA grożą zarzuty karne (chodzi o zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA).
Wojtunik dopytywany o to, czy w jego opinii, są one zasadne, stwierdził, że "w pełni zgadza się z wnioskiem prokuratury" dotyczącym uchylenia immunitetu.
- Niejednokrotnie dawałem temu w przeszłości wyraz, przekazując materiały (do prokuratury - red.) i składając zawiadomienia w tej sprawie - zaznaczył.
- Uważam, że wniosek prokuratury jest zasadny, nie przesądzam natomiast o winie i o dalszym biegu procesu - dodał.
Utajnione posiedzenie
O uchylenie immunitetu Kamińskiemu zawnioskowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chce postawić Kamińskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA, w czasach kiedy kierował nim obecny poseł PiS.
Choć stołeczni śledczy nie ujawniają treści zarzutów, to wiadomo, że chodzi m.in. o sprawy Weroniki Marczuk i byłego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, którym Biuro próbowało udowodnić korupcję i płatną protekcję, a także willi w Kazimierzu Dolnym, której - jak domniemywało CBA - cichymi właścicielami byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. W obu tych operacjach brał udział Tomasz Kaczmarek (niegdyś PiS, obecnie poseł niezależny), który sam zrzekł się immunitetu i w maju otrzymał zarzuty przekroczenia uprawnień i nakłaniania innej osoby do przyjęcia łapówki.
Kamiński postanowił nie rezygnować z immunitetu. W lutym wniosek prokuratury o jego uchylenie poparła Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, teraz zostanie on rozpatrzony na posiedzeniu plenarnym. Sprawa ma być procedowana w trybie niejawnym. Na początku wtorkowego posiedzenia głosowany będzie wniosek o jego utajnienie.
Więcej pieniędzy dla CBA?
Wojtunik przekonywał także w "Jeden na jeden", że CBA potrzebuje więcej pieniędzy na swoją działalność, gdyż sytuacja majątkowa i budżetowa Biura jest bardzo zła.
- Brak zasilenia finansowego może w poważnym stopniu uniemożliwić nasze działania w przyszłości - przestrzegał.
Jak wyjaśnił, kłopoty finansowe CBA biorą się z tego, że Biuro to najmłodsza ze służb, której budowanie zatrzymano w połowie drogi. - Największym zagrożeniem są wydatki płacowe, które ograniczają możliwość zatrudnienia i premii w CBA - mówił Wojtunik.
Dodał, że CBA nie ma delegatur w pięciu województwach, a są one potrzebne w każdym województwie.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: tvn24