Ponad 1,7 mln zł oraz 8371 zł comiesięcznej renty - takie odszkodowanie od Marynarki Wojennej otrzyma były marynarz Juliusz W., który w latach 80-tych padł ofiarą "fali" w wojsku. Służba skończyła się dla niego m.in. uszkodzeniem kręgosłupa.
Wyrok, który zapadł w szczecińskim sądzie apelacyjnym jest prawomocny. Poszkodowany domagał się 4,5 mln zł. Na odczytaniu wyroku nie było żadnej ze stron. Jedyną szansą na zmianę orzeczenia jest wniesienia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Sprawa ciągnęła się przed sądami różnej instancji od 20 lat.
"Póbowano na niego zrzucić torpedę"
42-letni obecnie Juliusz W. odbywał w Marynarce Wojennej w Kołobrzegu zasadniczą służbę wojskową w latach 1985-1987. W tym czasie jego koledzy z wojska znęcali się nad nimi fizycznie i psychicznie, czego efektem było poważne uszkodzenie kręgosłupa, późniejsze zaburzenia neurologiczne.
Były marynarz przeszedł kilka poważnych operacji kręgosłupa. Często dochodzi u niego do kilkunastogodzinnego paraliżu. Jest obecnie niepełnosprawny, zażywa bardzo silne leki przeciwbólowe, dwudziestokrotnie mocniejsze od morfiny – mówił uzasadniając wyrok sędzia Artur Kowalewski.
Kazano mu np. robić po kilkaset karnych pompek, naśladować skoki strusia trzymając talerz między nogami, próbowano nawet na niego zrzucić torpedę. Poza tym były wyzwiska i wulgarne słownictwo. Wszystko rozgrywało się na okręcie Fala w woju
Okrucieństwo starszych kolegów było trudne do opisania. - Kazano mu np. robić po kilkaset karnych pompek, naśladować skoki strusia trzymając talerz między nogami, próbowano nawet na niego zrzucić torpedę. Poza tym były wyzwiska i wulgarne słownictwo. Wszystko rozgrywało się na okręcie – lista przeczytana przez rzecznika sądu Janusza Jaromina zdawała się nie mieć końca.
Winni odnalezieni
W 1988 r. sześciu marynarzy skazano w procesie karnym za znęcanie się nad Juliszem W., jednego marynarza uniewinniono. Od tego momentu sąd rozpoznawał już sprawę z powództwa cywilnego. Procesy prowadziły sądy w Koszalinie i Gdańsku. Dwukrotnie wyroki uchylano i kierowano do ponownego rozpatrzenia. Od wyroku odwoływał się też sam W., który domagał się wyższej niż zasądzona w połowie lat 90. przez gdański sąd kwoty ok. 200 tys. zł.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24