Minister kultury Bogdan Zdrojewski nie zamierza odsuwać Kuby Wojewódzkiego od organizacji koncertu inaugurującego polską prezydencję w UE. Domagał się tego m.in. Komitet na rzecz Praw Afrykańskiej Społeczności w Polsce. Po tym, jak w audycji Wojewódzkiego na antenie Eska Rock padły m.in. słowa: "Może zadzwonimy teraz do Murzyna" skierowane pod adresem rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura, którego ojciec jest Hindusem.
Zdrojewski zaznaczył w poniedziałek, że nigdy nie ocenia zachowań osób i zdarzeń wyrwanych z kontekstu, a w tym wypadku właśnie kontekst bardzo się liczy. - Ważne jest, jakiego typu jest to audycja, jakim językiem się posługuje, w jakim charakterze występują tam osoby prowadzące i jakie mają intencje - powiedział.
Otwarty, życzliwy i wrażliwy na innych
- Moja interwencja w tej sprawie, ingerencja w jakikolwiek sposób, byłaby naruszeniem podstawowych zasad związanych z podziałem kompetencji i odpowiedzialności - podkreślił minister kultury. Dodał jednocześnie, że - jego zdaniem - Kuba Wojewódzki należy do osób "niezwykle otwartych, niezwykle życzliwych, szanujących wrażliwość innych".
- Musimy na to zwracać uwagę w budowaniu jakichkolwiek ocen. Przestrzegam przed pochopnymi opiniami - dodał Zdrojewski.
Zna się na rzeczy
Kuba Wojewódzki, razem z Krzysztofem Materną, jest współautorem scenariusza koncertu "Tu Warszawa" inaugurującego 1 lipca objęcie przez Polskę przewodnictwa w Radzie UE. Jak zaznaczył minister, zarówno Materna jak i Wojewódzki są wśród osób, które znają się na rzeczy. - Nie odmawiałbym im prawa, aby dzielili się swoją aktywnością i zawodowstwem - powiedział.
Widowisko ma się odbyć na Placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Na trzech połączonych scenach polscy i zagraniczni artyści mają wykonać popularne utwory muzyki klasycznej i rozrywkowej. Koncert odbędzie się bez udziału konferansjerów.
Dzwoni do Murzyna
Odsunięcia Wojewódzkiego od organizacji koncertu domagał się Komitet na rzecz Praw Afrykańskiej Społeczności w Polsce. Jako powód podano udział Wojewódzkiego w audycji na antenie radia Eska Rock 25 maja razem z współprowadzącym Michałem Figurskim, która miała obrażać rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura.
Wojewódzki: - Gjadhur, tak? Murzyn Figurski: - Bardzo proszę, mam alarm… W: - Audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku Klux Klanu. F: - Zdaje się że Pan Gajadhur na wszelki wypadek wyłączył telefon. W: - W jakiej sieci on może mieć? F: - Niech ja się zastanowię, która się z czarnym kojarzy… W: - Buszmeni są… F: - Hmm W: - Pan Gajadhur nie odbiera, no to dzwonimy do Briana, najsłynniejszego swego czasu Murzyna na antenie. F: - Poczekaj sekundkę… No dobra, bardzo możliwe że pan Gajadhur od czasu, kiedy dzwoniliśmy i nabijali się z jego koloru skóry, zaczął nas regularnie słuchać. W: - Przede wszystkim nie nabijaliśmy się. Tylko, generalnie, no przecież jednak jest jakaś różnica, czy ty masz wargi grube wywinięte. F: - Doszliśmy do tego, ze zawsze dobrze wychodzą nam audycje o homoseksualistach, faszystach oraz Murzynach. I jeszcze faszystach. I Niemcach. Fragment rozmowy Wojewódzkiego i Figurskiego
"Po raz kolejny dowiódł, że zaprzecza swoim zachowaniem wartościom promowanym przez Unię Europejską" - napisali przedstawiciele Komitetu i zaapelowali do ministra kultury o "odsunięcie Wojewódzkiego od przygotowań inauguracyjnego koncertu i udziału w tym wydarzeniu".
Do ministra kultury napisał też poseł PO nigeryjskiego pochodzenia, John Godson. "Satyryczne prowadzenie programu nie może godzić w godność człowieka i naśmiewanie się z jego kulturowych korzeni. (...) Pragnę zauważyć, że w Polsce jest wielu znakomitych dziennikarzy, satyryków, którzy potrafią respektować normy etyki dziennikarskiej" - napisał w interpelacji, pytając też "o możliwość odsunięcia (...) od tego typu imprez osób, które mają wątpliwy stosunek do etyki dziennikarskiej".
Podpada radzie
Audycję Wojewódzkiego i Figurskiego negatywnie oceniła też Rada Etyki Mediów. "W audycji „Poranny WF” Radia Eska Rock doszło do drastycznej demonstracji ksenofobii wobec pana G., ciemnoskórego obywatela polskiego mieszkającego w Polsce od wczesnego dzieciństwa, który jest obecnie wykształconym, z doktoratem, urzędnikiem państwowym" – napisała w oświadczeniu REM.
Sprawą ma też się zająć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. A Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury w sprawie publicznego propagowania rasizmu przez obu dziennikarzy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24