W czwartek późnym wieczorem Sejm ma rozpatrzyć wniosek Koalicji Obywatelskiej o odwołanie szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Posłowie KO zarzucają Kamińskiemu między innymi "dewastowanie" i "wprowadzanie patologii" w służbach specjalnych. We wtorek wniosek negatywnie zaopiniowała sejmowa speckomisja.
Elżbieta Witek podczas środowego briefingu przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu potwierdziła, że debata nad wnioskiem o wotum wobec Kamińskiego została zaplanowana na czwartek około godziny 22. Została zapytana, czemu punkt ten przewidziano na późny wieczór. - Nie ma żadnego powodu, dlaczego o godzinie 22. Mamy bardzo bogaty porządek obrad i na środę, i na czwartek, i na piątek, łącznie z przerwami. Dlatego proszę się nie dopatrywać tutaj jakiegoś specjalnego uzasadnienia, że ta godzina. Obojętnie, która by była, myślę, że za każdym razem można by postawić jakiś zarzut - odparła Witek.
"Jestem pełna uznania dla tego, co do tej pory robił"
Pytana o opinię na temat działalności Kamińskiego oświadczyła, że "jej ocena osobista nie powinna odgrywać tutaj żadnej roli i mieć żadnego znaczenia". - Jestem marszałkiem Sejmu, obowiązuje mnie regulamin. Wpłynął taki wniosek, został przekazany, będzie rozpatrywany na tym posiedzeniu Sejmu. Chcę tylko powiedzieć, że znając pana ministra Kamińskiego jestem pełna uznania dla tego, co do tej pory robił i jako minister spraw wewnętrznych, i jako minister koordynator do spraw służb specjalnych - powiedziała.
Spowiedź agenta Tomka
Wniosek o wotum nieufności wobec Mariusza Kamińskiego został zapowiedziany po styczniowym materiale "Superwizjera" TVN24. W reportażu tym były agent CBA Tomasz Kaczmarek ("agent Tomek") oskarżył między innymi ówczesnego szefa CBA, dziś szefa MSWiA i ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego o to, że ten wywierał na niego naciski podczas operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.
Według Kaczmarka, dowody zebrane w czasie akcji są wynikiem "rozkazów i poleceń od Mariusza Kamińskiego" oraz jego ówczesnego zastępcy Macieja Wąsika. - Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście nigdy takiego przeświadczenia nie powziąłem, a moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych - mówił były agent CBA.
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie "fałszywych zeznań" agenta Tomka
W grudniu 2016 roku roku katowicka prokuratura regionalna podjęła - umorzone wcześniej przez katowicką prokuraturę apelacyjną, która nie dopatrzyła się przestępstwa - śledztwo dotyczące majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony Jolanty. Dotąd nikomu nie postawiono zarzutów. Wznawiając postępowanie, prokuratura regionalna podawała, że zamierza przeprowadzić "szereg czynności procesowych", by wyjaśnić okoliczności nabycia i finansowania willi w Kazimierzu Dolnym.
Ostatnio rzecznik prasowy tej prokuratury informował, że śledczy wyłączyli materiał dowodowy, a prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące składania przez świadka Tomasza Kaczmarka od lipca 2009 roku do 12 grudnia 2019 roku fałszywych zeznań w toku postępowań przygotowawczych prowadzonych w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga i Prokuraturze Regionalnej w Katowicach. Rzecznik podał, że wyłączone dowody - w tym wielokrotne zeznania świadka Tomasza Kaczmarka - zostaną poddane "wnikliwej analizie w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym" i "w zależności od ustaleń będą podjęte dalsze decyzje procesowe".
We wtorek CBA ujawniło na swych stronach materiały ze śledztwa w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym. To między innymi raport, protokoły przesłuchań i stenogramy rozmów telefonicznych. O ujawnienie materiałów wnioskował minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
"Łamanie standardów demokratycznego prawa i przepisów"
Krzysztof Gawkowski (Lewica) ocenił na konferencji prasowej w środę, że materiały operacyjne zostały odtajnione przez CBA "na polityczne życzenie". - Materiały CBA, które mają za zadanie skompromitować jakichś polityków - bo tak naprawdę z tych materiałów nie wynika nic, co miałoby wskazywać o winie państwa Kwaśniewskich - są łamaniem standardów demokratycznego prawa i są łamaniem przepisów - dodał.
Pytał, czemu minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński nie ujawnił materiałów operacyjnych między innymi w sprawie postępowania wobec prezesa NIK Mariana Banasia.
"Haniebne i skandaliczne"
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty ocenił, że konsekwentnie po opublikowaniu przez CBA materiałów dotyczących willi trzeba by opublikować także inne. - Poinformujmy, kto jest naszym tajnym agentem, kto pracuje w wywiadzie, kto pracuje w kontrwywiadzie, niech to będzie transparentne - apelował. - Głupota tej władzy, jeżeli chodzi o (...) upolitycznienie spraw, które pasują PiS-owi do upolitycznienia, jest haniebna i skandaliczna - uznał.
Zaznaczył, że "w materiałach operacyjnych są na przykład rzeczy natury intymnej, są rzeczy, które nie mają nic wspólnego ze sprawą, są rzeczy, które zostały podsłuchane". - Sądząc po agencie Tomku, często zostają sfabrykowane i nagle w sprawie pana prezydenta Kwaśniewskiego ujawniamy to wszystko. To ujawnijcie, partacze, sprawę Banasia, sprawę PCK, bo jeżeli PiS ma narrację, że dwóch sędziów albo czterech, albo dziesięciu, złamało prawo i wszyscy sędziowie w związku z tym są kastą, to jeżeli wasi działacze, radni albo poseł kradli w sprawie PCK, to można postawić taką tezę. I się spodziewajcie, że ktoś ją wreszcie postawi: "zarząd PiS-u i partia PiS to złodzieje". Czy to jest logiczne, co mówię? Wydaje mi się, że tak. Czy to jest mądre w stosunku do tego, co robi PiS? Nie, bo to jest głupie. Po prostu nie ujawnia się wszystkich danych w trakcie prowadzenia śledztwa - dodał.
Czarzasty odniósł się do afery we wrocławskim PCK. We wtorek do Sądu Okręgowego we Wrocławiu trafił akt oskarżenia przeciwko 10 osobom, które - zdaniem prokuratury - działały na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża. Szkoda mogła wynieść nawet trzy miliony złotych. W gronie oskarżonych jest były poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz byli radni z tej partii.
Autorka/Autor: kb//rzw
Źródło: TVN24, PAP