Pożar we Włoszczowie. Dwaj chłopcy zginęli w pożarze domu. Gmina, przedszkole i mieszkańcy organizują pomoc dla ich rodziny

Pożar domu we Włoszczowie
Pożar domu we Włoszczowie
Źródło: TVN24

W tragicznym pożarze we Włoszczowie (Świętokrzyskie) zginęło dwóch chłopców w wieku pięciu i sześciu lat. Teraz gmina, okoliczni mieszkańcy oraz przedszkole, do którego chodziły dzieci, organizują pomoc dla rodziców. Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności zdarzenia.

Informacja o pożarze we Włoszczowie wpłynęła do miejscowej straży pożarnej w środę około godziny 18. Palił się parterowy dom drewniany przy ulicy Wiśniowej. Strażacy wynieśli ze środka dwóch nieprzytomnych chłopców. Życia dzieci nie udało się uratować.

W pożarze zginęło dwóch chłopców w wieku pięciu i sześciu lat. Oprócz nich w domu nie było innych osób. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że matka chłopców była poza domem z bratem bliźniakiem tragicznie zmarłego sześciolatka. Nie jest pewne, co w chwili pożaru robił ojciec. Kolejnych dwóch synów obecnie na stałe przebywa poza domem.

Pożar we Włoszczowie - dochodzenie

- (W czwartek) od rana na miejscu pracują policjanci pod nadzorem prokuratora, jest też biegły z zakresu pożarnictwa. Dopiero po opinii biegłego będziemy mogli powiedzieć o przyczynach i okolicznościach tego zdarzenia - przekazała Monika Jałocha, oficer prasowy włoszczowskiej policji.

Przesłuchano też pierwszych świadków. - Rodzina cały czas jest pod opieką psychologa. Rodzice na pewno będą przesłuchani, ale musi na to pozwalać stan ich zdrowia. Ustalimy, jakie były okoliczności tego zdarzenia i czy dzieci były pod opieką, czy też nie – zaznaczała rzeczniczka.

W najbliższych dniach ma się odbyć sekcja zwłok dzieci, które zginęły w pożarze. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Pożar domu we Włoszczowie
Pożar domu we Włoszczowie
Źródło: TVN24

Spłonął dom we Włoszczowie, zginęły dzieci - pomoc dla rodziny

Siedmioosobowa rodzina mieszkała w domu przy ulicy Wiśniowej od kilkunastu lat. Był to lokal komunalny. Pogorzelcy na razie nie skorzystali z pomocy gminy i nie przenieśli się do lokalu zastępczego. Noc spędzili u znajomych.

- Próbujemy przekonać rodzinę, aby zdecydowała się na lokal komunalny. To bardzo trudna sytuacja, górę biorą emocje. Ze strony gminy chcemy zapewnić rodzinie jak najlepszą pomoc – powiedziała rzeczniczka urzędu miasta we Włoszczowie Iwona Boratyn.

Jednocześnie wsparcie dla poszkodowanej rodziny organizuje Przedszkole Samorządowe nr 3 we Włoszczowie, do którego chodzili chłopcy. - Prowadzimy zbiórkę, najpotrzebniejszych rzeczy: pościeli, ubrań. Od rana zgłaszali się do nas rodzice poruszeni wczorajszą tragedią – poinformowała dyrektorka Beata Grzegorczyk.

Dodatkowo przy współpracy organizacji pozarządowych dyrekcja przedszkola planuje przeprowadzić zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanej rodziny.

Czytaj także: