Premier z większą władzą nad ministrami i większym politycznym nadzorem nad służbami specjalnymi, policją, a przede wszystkim prokuraturą. PiS zapisało w swoim programie rozszerzenie uprawnień szefa rządu. Materiał "Czarno na białym".
Co partia Jarosława Kaczyńskiego chce zrobić, kiedy po 8 latach odzyska władzę? To wszystko zapisane jest w dokumencie programowym partii, który powstał w zeszłym roku i który nazywa się "Praca Rodzina Zdrowie". Główny wniosek jest jeden - ten program przewiduje duże wzmocnienie uprawnień premiera.
- Silny kanclerz, czyli po prostu Jarosław Kaczyński. To jest szyte ubranie na niego, którego niebezpieczeństwa zawarte są właśnie w tym, że likwidowane są te różne osiągnięcia państwa liberalnego, które właśnie ograniczają możliwość pewnej większościowej dyktatury - mówi Aleksander Smolar, politolog.
Tu zmiany będą wręcz rewolucyjne. Premier będzie miał dużo więcej pracy, bo nie będzie już tylko przełożonym ministrów. Będzie mógł sam zmieniać ich decyzje, nawet wbrew ich woli. " (...) Prezes Rady Ministrów uzyska prawo wydawania ministrom wiążących poleceń w sprawach ważnych dla realizacji polityki państwa oraz uchylania ich aktów generalnych - brzmi fragment programu PiS "Praca, Rodzina, Zdrowie".
Co to oznacza? To, że partia, która coraz szybszym krokiem idzie po władzę, w znacznie większym stopniu niż dotychczas podporządkuje między innymi premierowi policję, służby specjalne a przede wszystkim prokuraturę. - To będzie państwo, w którym premier tak naprawdę będzie decydował, kto może być prokuratorem na określonym szczeblu. To będzie państwo w którym premier, oczywiście za pośrednictwem ministra sprawiedliwości, będzie mógł wskazać prokuratorze, które postępowania umorzyć, a które należy wszczynać. To będzie państwo, w którym prokuratura będzie wszczynała postępowanie nawet, gdy przesłanki popełnienia przestępstwa będą znikome - mówi prof. Marek Chmaj, specjalista w zakresie administracji i prawa konstytucyjnego Nad tym wszystkim - jak czytamy w programie Prawa i Sprawiedliwości - bezpośredni nadzór będzie miał minister sprawiedliwości - to on z powrotem ma stać się jednocześnie ministrem i prokuratorem generalnym z dużymi uprawnieniami.
"Przełożeni muszą mieć prawo wglądu w czynności procesowe prokuratorów prowadzących poszczególne sprawy oraz możliwość wyjątkowego ich korygowania. (…) Zmianie ulegną zasady powoływania na stanowiska prokuratorów. Będzie to kompetencja wykonywana samodzielnie przez Ministra Sprawiedliwości (...) O uchyleniu immunitetu prokuratorskiego będzie decydować Minister Sprawiedliwości - brzmi program PiS.
Zmiany w prokuraturze
Minister - przypomnijmy - prawnie zobowiązany do przestrzegania wiążących poleceń premiera. A po poprzednich rządach Prawa i Sprawiedliwości, zarzuty o ręczne sterowanie działalnością służb i prokuratury -były mocne. I potwierdzone choćby sprawozdaniem sejmowej komisji śledczej w sprawie śmierci Barbary Blidy. W raporcie czytamy o tajnych naradach, które odbywały się w kancelarii premiera z udziałem między innymi ówczesnego premiera, a które miały związek z decyzją o zatrzymaniu byłej posłanki SLD. Jak PiS uzasadnia zmiany w prokuraturze? Poseł Jarosław Sellin twierdzi, że efektem byłby śledztwa sprawniej prowadzone i przytacza jako przykład te, które toczy się już 5 lat i wciąż nie wiadomo kiedy się skończy, czyli śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Gdyby był stary system, że to Ministerstwo Sprawiedliwości wytycza priorytety działań prokuratury, bo ma do tego instrumenty, bo sam jest prokuratorem generalnym, to miałby lepsze argumenty do priorytetowego ustawienia śledztwa - mówi poseł PiS.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24