Jeżeli nie będzie wyznaczonych portów - nie tylko w Polsce, ale w całej Europie - jeżeli nie będzie wyznaczonych kanałów tranzytowych, to nie ma szans wyeksportować tego zboża z Polski - mówił w programie "Kampania #BezKitu" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do ukraińskiego ziarna, które w dużych ilościach dotarło do naszego kraju. Przypomniał, że PSL zaproponowało już w ubiegłym roku ustawę wprowadzającą kaucje na wjeżdżające zboże, ale do tej pory leży ona "w zamrażarce" sejmowej.
O kryzysie zbożowym, związanym z ogromnym importem ukraińskiego zboża do Polski, mówił w piątkowej "Kampanii #BezKitu" Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak ocenił, "bezpieczeństwo żywnościowe jest zagrożone, zostało wystawione na szwank i to sytuacja trwająca nie od tygodni, ale od miesięcy".
- W czerwcu, lipcu ubiegłego roku zgłaszaliśmy ten problem - wskazywał. Przypomniał, że PSL zgłosiło "ustawę o ochronie polskiego rolnictwa, wprowadzającą kaucję na zboże wjeżdżające do Polski", a także na inne produkty rolno-spożywcze. - Bo żeby nam nie umknęło, to nie chodzi tylko o zboże. Chodzi o miód, orzechy, owoce, kurczaki, jaja - wyliczał szef ludowców.
Prezes PSL o nieznanej jakości ukraińskich produktów
Kosiniak-Kamysz podkreślał, że produkty te w "niekontrolowany sposób" dotarły do Polski i nieznane są ich pochodzenie, sposób wytwarzania i jakość.
- Unia Europejska wprowadza określone normy po to, żebyśmy wiedzieli jako konsumenci, że jemy żywność dobrej jakości, żebyśmy mieli sprawdzoną żywność - mówił.
Dodał przy tym, że ukraińskie produkty i żywność nie były przeznaczone na rynek unijny. - Ta, która dotarła z Ukrainy, przecież miała trafić do Afryki Północnej po to, żeby nie było tam głodu. To jest bardzo ważne, żeby nie doszło do kolejnej fali migracji z Afryki Północnej. Ale ona tam nie dotarła, ona została w Polsce - zauważył.
- Wydaje się nam w tej analizie, którą czynią nasi eksperci, że szczególnie rynek drobiu jest zagrożony - kontynuował gość TVN24. Według niego "już sama jakość drobiu budzi wielkie kontrowersje". - Ilość używanych antybiotyków - to budzi daleko idące obawy, więc w tej sytuacji niebezpieczeństwo jest ogromne. Jajka ukraińskie są po 30 groszy na targowiskach. One są trzy razy tańsze od jajek polskich, tylko niewiadomej produkcji, niewiadomej jakości – dodał.
Prezes PSL: jeżeli nie będzie wyznaczonych portów, kanałów tranzytowych, to nie ma szans wyeksportować tego zboża z Polski
Kosiniak-Kamysz przekazał, że ustawa kaucyjna jego formacji jest od dziewięciu miesięcy "w zamrażarce" sejmowej. - Oszroniona cała leży i nieruszona do rozpatrzenia - dodał.
Ocenił również, że w sprawie zboża ludowcy są "pewnie najlepszymi ekspertami". - Nasi eksperci znają się, bo to są praktycy. Oni mówią od samego początku: jeżeli nie będzie wyznaczonych portów – nie tylko w Polsce, ale w całej Europie - jeżeli nie będzie wyznaczonych kanałów tranzytowych, to nie ma szans wyeksportować tego zboża z Polski. Ono zostanie w Polsce - powiedział gość TVN24.
Zwracał również uwagę na problem z importem innych produktów, na przykład miodu. - Pszczelarze alarmują, że miodu do Polski wpłynęło 2-3 razy tyle, co jest produkowane przez polskich pszczelarzy w ciągu sezonu. To oznacza, że mamy miód nieznanej jakości, niewiadomych wartości odżywczych, nieznanego pochodzenia i nie wiadomo, czy w ogóle warto się nad nim pochylać. To jest zagrożenie dla konsumentów - ocenił.
Jak dodał, "my nie mówimy tylko i wyłącznie o sprawie rolników". - Mówimy o przedsiębiorcach, konsumentach. Wszyscy zostali przez rządzących oszukani - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24