Część nauczycieli bardzo się rozczarowała zawieszeniem strajku - mówiła w "Faktach po Faktach" Krystyna Starczewska, prezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej. Jak oceniła emerytowana nauczycielka i opozycjonistka w czasach PRL Ludwika Wujec, "była też bardzo duża grupa ludzi, którzy byli zmęczeni strajkiem". Szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz przekonywał z kolei, że strajk "pokazał skalę determinacji i jedności środowiska".
W czwartek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że prezydium związku podjęło decyzję o zawieszeniu strajku od 27 kwietnia. Taką samą decyzję podjęło prezydium Zarządu Krajowego Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata".
Z kolei w nocy z czwartku na piątek Senat przyjął bez poprawek nowelizację ustaw o systemie oświaty i Prawo oświatowe dotyczącą klasyfikacji maturzystów i przeprowadzenia matur. Zgodnie z nowelą, jeśli rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący.
"Wspólne intencje i wspólne cele"
Między innymi o tym, jak zawieszenie strajku zostało odebrane przez środowisko nauczycielskie, dyskutowali goście "Faktów po Faktach".
Krystyna Starczewska, prezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej i współtwórczyni Zespołu Społecznych Szkół Ogólnokształcących "Bednarska", oceniła, że w wśród strajkujących nastąpił podział, ponieważ "część nauczycieli bardzo się rozczarowała zawieszeniem strajku".
- To widać było, jak ze smutkiem przyjmowali tę informację - podkreśliła. Dodała, że jej zdaniem podział ten zostanie przezwyciężony ze względu na "wspólne intencje i wspólne cele". - Mam nadzieję, że ten podział nie będzie rzutował później na postawę nauczycieli - powiedziała Starczewska.
"Ten strajk bardzo przyczynił się do integracji środowiska"
Emerytowana nauczycielka i opozycjonistka w czasach PRL Ludwika Wujec przekonywała z kolei, że "strajk bardzo przyczynił się do integracji środowiska". - Te prawie trzy tygodnie wspólnej akcji bardzo ludzi do siebie zbliżyło - oceniła. Podkreśliła, że "strasznie dużo nauczycieli nienależących do żadnych związków przyłączyło się do tego strajku". Wujec stwierdziła, że kiedy podjęto decyzję o zawieszeniu strajku, to pojawił się "w kilku miastach bardzo silny opór przeciwko temu". - Ale była też bardzo duża grupa ludzi, którzy byli zmęczeni już strajkiem - wskazywała.
- Oni by się nie wyłamali, ale gdzieś tam odetchnęli z ulgą, że mają tę przerwę - powiedziała Wujec.
"To jest potężny kapitał i potężna grupa"
Szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz zaznaczył w "Faktach po Faktach", że w związku z zawieszeniem strajku nie odczuwa "poczucia porażki, ani poczucia klęski".
Jego zdaniem strajk "pokazał skalę determinacji i jedności środowiska; środowiska, które było zawsze bardzo zatomizowane, zindywidualizowane". - Tutaj strajkowało 600 tysięcy ludzi przez prawie trzy tygodnie. To jest potężny kapitał i potężna grupa osób, która zgadzała się z postulatami i kierunkiem działań - wskazywał.
Gość "Faktów po Faktach" przyznał jednak, że strajkującym nie udało się wywalczyć postulatu 1000 złotych podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego. - Idąc do strajku wiedzieliśmy, że będziemy mieli przeciwko sobie rząd, bo rząd już wielokrotnie pokazywał, w jaki sposób wycisza czy wygasza różnorodne protesty - powiedział Wittkowicz.
Mówiąc o zawieszonym strajku podkreślił, że ZNP i FZZ nie podejmowały tej decyzji wspólnie. - Rozmawialiśmy na temat poszukania sposobu zawieszenia tego strajku i wyznaczenia daty, natomiast datę Związek Nauczycielstwa Polskiego, zgodnie z resztą ze swoimi uprawnieniami, podjął samodzielnie - wyjaśniał Wittkowicz.
- My byliśmy zwolennikami kontynuowania tej akcji. Takie dostawaliśmy sygnały od wielu strajkujących środowisk - dodał. Na uwagę, że był to ostatni moment na zawieszenie protestu przed maturami i zwołaniem rad klasyfikujących uczniów, opowiedział: - Za system egzaminowania i rekrutacji odpowiada rząd, a nie nauczyciele czy pracownicy.
- Mogę wyrazić tylko i wyłącznie ubolewanie, że rząd temat, w jaki sposób rozwiązać problem braku klasyfikacji, braku oceniania, czy braku promowania uczniów, podjął w dniu 25 kwietnia, tworząc ustawę, która jest tak kuriozalna w swoich założeniach, że nawet dekret o stanie wojennym był bardziej racjonalny - dodał.
Autor: akr\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24