- Wirus zika jest dobrze znany - powiedział w TVN24 biotechnolog, dr Krzysztof Kucharczyk. - Tylko u 20 proc. osób występuje wysypka, wysoka temperatura, zapalenie spojówek, bóle stawów. Są to objawy kliniczne - wyjaśnił. Zaznaczył, że ciągle nie jest pewne, że wirus wywołuje małogłowie u dzieci.
- Do 2007 roku liczba zakażeń tym wirusem nie była zbyt duża, stąd nie mamy specyficznych leków ani szczepionek, były to incydentalne przypadki. Wirus zika był znany, występował w południowo-wschodniej Azji, w Afryce. Liczba zakażeń była bardzo mała - wyjaśniał dr Krzysztof Kucharczyk.
"Człowiek jest ostatecznym gospodarzem wirusa"
Za podstawowe źródło przenoszenia wirusa uznaje się komary. Gość TVN24 stwierdził jednak, że obecny szybki rozwój epidemii w Brazylii może wskazywać na różne drogi zakażenia. Mogą być to: droga płciowa, kontakt krew-krew, zakażenie płodu przez matkę. Przypadki zakażenia, do jakich dochodziło pomiędzy ludźmi, są jednak bardzo rzadkie - mówił. Dlatego też ciągle choroba wywoływana przez wirus traktowana jest jako niezakaźna.
- Na dzień dzisiejszy uważamy, że człowiek jest ostatecznym gospodarzem dla tego wirusa, czyli człowiek nie przenosi go dalej. Szybki rozwój epidemii w Brazylii może sugerować inną drogę zakażeń, o której jeszcze nie wiemy, ale to jest mało prawdopodobne - stwierdził badacz.
W samej Brazylii szacuje się, że przenoszonym przez komary wirusem może być zakażonych od pół do 1,5 mln osób. Dr Kucharczyk wyjaśnił, że ta liczba wynika z diagnozy opartej na objawach klinicznych. Dokładniejsze zestawienie - mówił - przyniosłaby diagnoza molekularna, która stwierdza obecność materiału genetycznego wirusa u pacjenta. Naukowiec zaznaczył, że do tej pory żadna firma nie produkowała takich testów na masową skalę, ponieważ nie było takiej potrzeby.
Badania skutków działania wirusa dopiero są prowadzone
Dr Kucharczyk zwrócił uwagę na to, że 80 proc. ludzi przechodzi zakażenie bezobjawowo. Tylko u 20 proc. występuje wysypka, wysoka temperatura, zapalenie spojówek, bóle stawów. Pojawiły się jednak podejrzenia o szczególnym niebezpieczeństwie, jakim jest wirus zika dla kobiet w ciąży.
- To są pewne hipotezy, badania są w toku. Stwierdzono współwystępowanie epidemii w Brazylii od maja zeszłego roku związanej z wirusem zika oraz wzrost zapadalności na powikłania neurologiczne u dzieci, które urodziły się w tym okresie. Czy jest to zależność przyczynowo-skutkowa? Tego jeszcze nie wiemy - podkreślił biotechnolog.
Zaznaczył, że są dwa udokumentowane przypadki dzieci z małogłowiem i u których odkryto zakażenie wirusem zika. Dodał, że na podstawie najnowszych badań takich dzieci może być czworo, a naukowcy prowadzą je na podstawie obserwacji 35 kobiet. Celem działań badaczy jest określenie współzależności występowania powikłań neurologicznych i wirusa zika.
Kucharczyk zaznaczył, że w Brazylii, gdzie epidemia się rozwija, współwystępowanie tych dwóch "zdarzeń chorobowych” wzrosło dwudziestokrotnie. Ten skok w statystykach - zdaniem naukowca - może jednak być efektem zainteresowania medialnego i powstaniem komisji, która ma te przypadki chorobowe wychwytywać. Wcześniej część przypadków mogła być po prostu nie odnotowywana.
- Wcześniej były to 1-2 przypadki na 10 tys. żywo narodzonych dzieci . Teraz jest to około 20 dzieci w tym brazylijskim regionie (gdzie występuje wirus zika - red.) - powiedział Kucharczyk.
Powrót świńskiej grypy jest dużym zaskoczeniem
Naukowiec, który zajmował się w 2009 roku badaniami nad wirusem grypy A/H1N1, odniósł się też do zdiagnozowanych przypadków świńskiej grypy w Krakowie. Powiedział, że wirus zniknął z występowania u ludzi po 2009 roku i przyznał, że jego powrót jest dla naukowców dużym zaskoczeniem.
- Po 2009 roku zrobiono badania retrospektywne w celu oceny skutków zakażenia tym wirusem [A/H1N1 - red.]. Mamy do czynienia z dwoma wariantami wirusa: tym pandemicznym oraz z sezonowym i okazało się, że zakażeni wirusem sezonowym, który powraca co roku, częściej mieli powikłania niż zakażeni wirusem pandemicznym - ocenił Kucharczyk.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24.pl