Władza czuje bezkarność, która wynika z tego, że w Polsce nie jest respektowana zasada praworządności - mówiła w TVN24 politolożka Renata Mieńkowska-Norkiene. - Całe mnóstwo polityków wyprowadza środki i czuje, że nie spotka ich za to żadna kara - dodała. Komentowała w ten sposób dotacje przeznaczane przez resort edukacji na zakup nieruchomości przez związane z PiS organizacje. - Jarosław Kaczyński dał przyzwolenie na stworzenie oligarchicznego systemu, jaki w Polsce PiS budował w ciągu ostatnich ośmiu lat - komentował Roman Imielski z "Gazety Wyborczej".
Dziennikarze tvn24.pl opisali jak pieniądze z funduszu ministra edukacji Przemysława Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib. Domy na warszawskim Żoliborzu, Mokotowie i Ursynowie, lokal w zabytkowej kamienicy oraz działka z dwoma stawami, własnym lasem i "domkiem pszczelarza" to tylko niektóre z 12 nieruchomości, których zakup z publicznych pieniędzy sfinansował Czarnek.
Mieńkowska-Norkiene: stawiają się ponad prawem
Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, komentowała te ustalenia w TVN24. - To nie jest nowość w systemach autokratycznych. (...) Przyglądam się temu, jak wyglądają te transfery i temu, jak bardzo Polska idzie śladami autokratycznych lub bardzo zdedemokratyzowanych systemów jak chociażby węgierski - mówiła.
- Władza czuje bezkarność, która wynika z tego, że w Polsce nie jest respektowana zasada praworządności. W Polsce wygląda to niestety tak, że ponad prawem stawiają się i minister Czarnek, i prezes Obajtek, i całe mnóstwo polityków, którzy wyprowadzają środki i czują, że nie spotka ich za to żadna kara, żadna konsekwencja - stwierdziła politolożka.
Dodała, że narracja rządzących wokół tej sprawy "jest pełna frazesów, że to są zasłużone organizacje, ludzie, którzy powinni to (dotacje - red.) dostać, że to dla dobra Polski". - To brzmi jak karykatura, jak dowcip - oceniła.
- Ciekawi mnie, jak się czują Polacy, którzy czują de facto 20-procentową inflację, czują te wszystkie problemy, oddech wojny zza wschodniej granicy, słysząc te wszystkie idiotyczne tłumaczenia, że się tym instytucjom należało - powiedziała Mieńkowska-Norkiene.
Suchecka-Jadczak: wielu nauczycieli dziś nie będzie potrzebować kawy
W poranku "Wstajesz i wiesz" do treści publikacji odnieśli się również jej autorzy - Justyna Suchecka-Jadczak i Piotr Szostak. Dziennikarka tvn24.pl oceniła, że "wielu nauczycieli dziś nie będzie potrzebować kawy, jak sobie przejrzy te nieruchomości".
- To jest coś, co oglądaliśmy tak naprawdę od jesieni, kiedy minister Czarnek ogłosił swoje konkursy na łącznie 170 milionów złotych. Wiedzieliśmy, że jest lista kilkudziesięciu organizacji, które dostaną pieniądze na remonty nieruchomości lub ich zakup - powiedziała Suchecka-Jadczak.
Jak dodała, "aż do teraz nie byliśmy w stanie uzyskać informacji, co to są za nieruchomości". - Przedstawiamy je po raz pierwszy, ta lista nie była dotąd jawna, ministerstwo bardzo się broniło przed tym, żeby nam udzielić tej informacji. Pomogła dopiero kontrola poselska - zaznaczyła.
- To są organizacje, które są bliskie władzy, związane z politykami PiS, nawet rodzinnie. Czasem (ich przedstawiciele - red.) razem pracują lub pracowali razem w administracji państwowej - dodała dziennikarka tvn24.pl.
Szostak: dyskryminacja organizacji, które nie pasują do ideologicznego klucza
Piotr Szostak ocenił, że "możemy ogólnie powiedzieć, że jest to siatka prawicowych katolickich organizacji".
- Ludzi bliskich PiS-u, ale też trafiają się na przykład ludzie powiązani z Ruchem Narodowym. Odbywa się to wszystko przy pełnej dyskryminacji całej reszty trzeciego sektora, która do tego ideologicznego klucza tutaj nie pasuje - dodał.
Zaznaczył, że "widać tutaj rozmywanie wydatków publicznych". - Środki płyną z resortu edukacji, ale też z resortów rodziny, kultury, Funduszu Sprawiedliwości i ze spółek Skarbu Państwa, co jest jeszcze mniej przejrzyste - podkreślił.
Imielski: Kaczyński dał przyzwolenie na stworzenie oligarchicznego systemu
Odnosząc się do treści publikacji, Roman Imielski ("Gazeta Wyborcza") mówił w TVN24, że "niestety" ma złą informację. - To wyprowadzanie pieniędzy, bo tak to trzeba nazwać, uwłaszczanie się na majątku publicznym, będzie narastać. Im bliżej będzie wyborów, które PiS może przegrać, tym coraz więcej będziemy się dowiadywać o tego typu sytuacjach - powiedział.
- Żyjemy w państwie prywatnym, co powtarzam od bardzo dawna. Na jego czele stoi prezes PiS Jarosław Kaczyński. On jest oczywiście poza wszelką kontrolą, to znaczy, że cokolwiek zrobi to i tak nie ma żadnego znaczenia, ponieważ nie można go w żaden sposób ścigać - ocenił.
Zdaniem publicysty, "Jarosław Kaczyński dał przyzwolenie na stworzenie oligarchicznego systemu, jaki w Polsce PiS budował w ciągu ostatnich ośmiu lat". - Ten system dotyczy przede wszystkim spółek Skarbu Państwa i różnego rodzaju organizacji powoływanych pod auspicjami ludzi związanych z władzą lub wprost będącymi bardzo ważnymi osobami w rządzącym obozie - dodał.
Źródło: TVN24