Czterech mężczyzn osadzonych w więzieniu w Strzelcach Opolskich założyło zespół o nazwie Paragraf 64. Koncerty mają być dla nich odskocznią od życia za kratami, ale też formą zadośćuczynienia za popełnione w przeszłości czyny. Materiał "Faktów po południu".
Nazywają się Paragraf 64 - w kodeksie karnym oznacza to recydywę. Zespół powstał dwa lata temu podczas realizacji autorskiego programu więzienia "Muzyczna podróż w czasie”. Swoje zainteresowania muzyczne zrealizowało wówczas kilkudziesięciu skazanych.
Muzyka, którą wykonuje Paragraf 64, to połączenie rocka i hip hopu. Teksty to tęsknota za wolnością i rodziną.
- Jesteśmy ludźmi z uczuciami. I w więzieniu są tacy ludzie. To nie jest tak, że zamykani są tylko ludzie bezwzględni. To są chłopaki, którzy również mają uczucia, co zresztą widać na naszych koncertach i w tekstach - mówił wokalista grupy Adrian "Ryjek" Sfora.
- Przede wszystkim chcemy przestrzec przed złą drogą. Żeby inni nie szli tą drogą, którą myśmy szli. Bo to co jest w tekstach jest prawdziwe, to jest nasza historia, nasze życie. To, które było i to, które chcemy - tłumaczył Bogumił "Dziki" Kujawski, perkusista zespołu.
Muzyka jako zadośćuczynienie za przestępstwa
Paragraf 64 koncertuje także poza więzieniem. Podczas występów muzykom towarzyszą funkcjonariusze służby więziennej. Przyjść na koncert może każdy co cieszy skazanych. Niektórzy z nich traktują swoją grę jako zadośćuczynienie za swoje, często ciężkie przestępstwa.
- Zostałem osadzony za zabójstwo. Wiem, że czasu nie zwrócę, ale po prostu cieszę się, że ludzie, którzy nas słuchają są szczęśliwi i wzruszają się - przyznał basista Mariusz "Killer" Siwy.
- Jeżeli widzę wyraz twarzy ludzi, jak się cieszą, to jest wielka moc. To jest super - podkreślał drugi wokalista Maciej "Święty" Jankowski.
Członkowie zespołu chcieliby po wyjściu z więzienia zawodowo zajmować się muzyką i grać na koncertach. Na wolność wyjdą jednak najwcześniej za kilka lat.
Autor: kło / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24