Komisja Europejska nie powinna być aż tak politycznym ciałem - stwierdził w "Horyzoncie" wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. Dodał, że Warszawa "nie kłóci się" z KE o zasadę praworządności. - Natomiast jest prawdą, że interpretujemy ją inaczej - oświadczył. Szymański w programie mówił także o francuskich wyborach prezydenckich.
Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit", że sytuacja w Polsce stanowi "fundamentalne zagrożenie dla państwa prawa". Nie wykluczył zastosowania wobec Polski artykułu 7 traktatu unijnego.
Szymański: inaczej interpretujemy zasadę praworządności
Wiceszef MSZ nazwał Timmermansa "autorem coraz bardziej emocjonalnych deklaracji". Jego zdaniem należało by "stłumić ten polityczny ton Komisji, który jej nie przystoi". - Komisja nie powinna być aż tak politycznym ciałem w moim przekonaniu, bo traci chociażby walor bezstronności w tej i innych sprawach - powiedział.
Przekonywał, że rząd "nie kłóci się o zasadę praworządności". - Zasada demokratycznego państwa prawa jest zasadą polskiej konstytucji, jesteśmy do niej przywiązani. Natomiast jest prawdą, jak się okazało, że interpretujemy ją inaczej niż na przykład komisarz Timmermans - powiedział. - Myślę, że taka różnica zdań jest czymś naturalnym, uzasadnionym w demokratycznej, otwartej debacie. I chętnie podtrzymamy swoje racje. Tylko tyle i aż tyle.
"Polski rząd nie ma powodu, żeby kibicować komukolwiek"
Szymański był pytany o francuskie wybory prezydenckie, których druga tura odbędzie się 7 maja. - Polski rząd nie ma powodu, żeby kibicować komukolwiek poza granicami - stwierdził. Dodał, że Warszawa "kibicuje stabilności Unii i przewidywalności sytuacji politycznej". Pod tym względem centrysta Emmanuel Macron i liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen - zdaniem Szymańskiego - "różnią się, ale nie różnią się fundamentalnie".
- W obu wypadkach Unia Europejska stoi przed poważnym problemem, ponieważ Francja jest bardzo ważnym krajem, krajem założycielskim, który przeżywa nieprawdopodobnie głęboki kryzys zaufania do Europy. Macron to maskuje, powiewając flagą unijną, ale podważa zasady wspólnego rynku. Le Pen mówi wprost, że chce wyjść [z Unii Europejskiej - red.] - powiedział. - W obu przypadkach mamy do czynienia z ogromnym kłopotem.
Zdaniem wiceszefa MSZ, uważany za zwolennika UE Macron "planuje wprowadzić do Unii dyskusję, która mogłaby się skończyć całkowitym demontażem tej organizacji". - Niestety, wbrew naszym oczekiwaniom Emmanuel Macron nie jest gwarantem stabilności politycznej w Unii - dodał.
Zwrócił uwagę na to, że lider ruchu En Marche! atakuje swobodę przepływu kapitału i swobodę przepływu siły roboczej. - Emmanuel Macron, który prowadzi swoją kampanię wyborczą pod flagą unijną, (...), atakuje jedną z fundamentalnych zasad, na którą się umówiliśmy w Unii Europejskiej, czyli zasadę przepływu kapitału - wyjaśnił. - Okazuje się, że kiedy ta zasada działa dobrze dla francuskich inwestorów w sektorze bankowym czy spożywczym, to wszystko jest w porządku. Jeśli ta zasada zaczyna przynosić oczywiste zyski krajom Europy Środkowej, w tym Polsce, (...) to okazuje się, że [Macron - red.] potrafi podważyć to jednym ruchem.
I oświadczył: - Unia Europejska bez wspólnego rynku staje się organizacją pustą.
Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24