- Bardzo mnie dziwi, że szefowie rządów podjęli jasną decyzję, że przyjmowanie imigrantów ma być całkowicie dowolne, a teraz Komisja chce nam narzucać jakieś kwoty. Na to na razie nie będzie żadnej zgody, temat wróci na szczycie UE - powiedział w poranku "Wstajesz i wiesz" TVN24 wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski.
Na razie to jest tylko projekt Komisji Europejskiej - uspokajał wiceszef resortu, dodał jednak, że ten i tak go "dziwi", bo wcześniejsze ustalenia ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej z kwietnia mówiły jasno, że wszystkie decyzje ws. przyjmowania imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, unijne kraje będą podejmowały samodzielnie.
Polsce pomysł się nie podoba
- Komisja chce nam narzucać jakieś kwoty. Na to na razie nie będzie żadnej zgody, temat wróci na szczycie UE. Trzeba racjonalnie podejść do problemu, a nie działać w sposób, jaki KE proponuje – mówił Trzaskowski.
- Państwo członkowskie musi decydować samo, ilu może przyjąć uchodźców, na jakich warunkach i czy zapewni im odpowiednie warunki, by żyli i się integrowali w społeczeństwie, bo w innym wypadku oni przyjadą i natychmiast uciekną do bogatszych krajów. Otwieraliśmy się na uchodźców z Syrii, ale oni nie chcieli do Polski przyjeżdżać, bo Polska jest krajem na dorobku - dodał Rafał Trzaskowski.
Czesi i Hiszpanie też niezadowoleni
Komisja Europejska poinformowała w środę, że zamierza pod koniec maja zaproponować uruchomienie systemu rozmieszczania uchodźców w różnych krajach UE, aby złagodzić skutki fali imigracji w regionie Morza Śródziemnego. Do Polski miałoby trafić ok. 5 proc. uchodźców.
Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans mówił, że rozważane jest powierzenie krajom UE 20 tys. imigrantów, a więc w przypadku Polski - około tysiąca z nich.
Jak precyzuje KE system ma działać tymczasowo i odciążyć kraje na południu UE, do których przez Morze Śródziemne docierają tysiące imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Osoby ubiegające się o status uchodźcy miałyby być rozmieszczane w poszczególnych krajach UE według klucza opartego na wielkości PKB, liczbie ludności, stopie bezrobocia oraz liczbie już przyjętych uchodźców.
Najwięcej (18,42 proc.) miałoby ich przybyć do Niemiec, Francji (14,17 proc.), Włoch (11,84 proc.) i Hiszpanii (9,10 proc.). Polska znalazła się na piątym miejscu w planach brukselskich polityków.
Na propozycję Komisji Europejskiej bardzo ostro zareagowali Czesi i Hiszpanie. Premier Bohuslav Sobotka oświadczył w środę, że wszystkie decyzje dotyczące Czech będą w tej kwestii zapadały w Pradze. Czesi chętnie pomogą imigrantom, ale nie pozwolą, by Bruksela narzuciła im cokolwiek w ramach odgórnych przepisów.
Najbardziej skrajne stanowisko zajął premier Węgier Viktor Orban, który stwierdził, że UE w ogóle nie powinna przyjmować nielegalnych imigrantów, bo ci "łamią prawo", próbując się dostać do Europy.
W 2014 roku w Europie prośby o azyl złożyło ponad 360 tys. imigrantów. Jedynie połowa - 185 tys. - została zaakceptowana, a wysiłek ich przyjęcia wzięły na siebie głównie Niemcy, Szwecja, Francja, Włochy, Wielka Brytania i Holandia.
Autor: adso / Źródło: TVN24,