Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki w "Piaskiem po oczach" komentował doniesienia o pomieszaniu szczątków ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak mówił, był pewien, że w sprawie były nieprawidłowości, ale nie spodziewał się ich skali.
Kownacki mówił w "Piaskiem po oczach", że domyślał się, a nawet był przekonany, że w trakcie umieszczania ciał w trumnach doszło do nieprawidłowości.
- Ja byłem tego pewien, że są nieprawidłowości - mówił wiceminister. - Nikt chyba nie przypuszczał, że to jest taka skala, taki ogrom nieprawidłowości - dodał.
Jak zaznaczył, dziwi się tym, którzy twierdzą, że można było otwierać trumny, gdy te wróciły do Polski. - To jest skrajna nieuczciwość - stwierdził Kownacki, mówiąc, że "złapał na rozbieżnościach" w tej sprawie Ewę Kopacz, ówczesną minister zdrowia.
Kownacki podkreślił, że będąc pełnomocnikiem części rodzin słyszał, że "dawano im do zrozumienia", iż nie można otwierać trumien. - Takie rodziny, które chciały otworzyć trumny - nie chcę mówić publicznie które, bo jako adwokat mam pewne zobowiązania - jeśli będą chciały, jeżeli się zgodzą, wtedy się zgłoszą i przedstawią takie informacje - zaznaczył.
"Nie zgodzę się z napiętnowaniem pani minister Sadurskiej"
Kownacki był również pytany o Małgorzatę Sadurską, która w czwartek złożyła rezygnację z funkcji szefowej Kancelarii Prezydenta. Według nieoficjalnych informacji jest ona kandydatką do zarządu PZU.
- Nie zgadzam się z takim stawianiem tezy, że jak ktoś jest politykiem, to nie może być w zarządzie spółki czy zostać prezesem zarządu - powiedział wiceszef MON.
- Nie zgodzę się z napiętnowaniem pani minister Sadurskiej. Ma kompetencje, jest prawnikiem i doświadczenie w administracji publicznej i zarządzaniu dużym podmiotem. Życzę jej, by sprawdziła się w PZU, chociaż szkoda, że nie będzie jej już w polityce - podkreślił Kownacki, zaznaczając, że wielokrotnie zdarzały się sytuacje, w których politycy zaczynali pełnić wysokie funkcje w spółkach skarbu państwa.
"Dajmy spokój z tymi bajkami o wykończeniu caracali"
Kownacki został zapytany, czy ma kontakt z byłym szefem komisji smoleńskiej Wacławem Berczyńskim.
- Nie mam kontaktu z panem Berczyńskim - odpowiedział wiceszef MON.
Pytany o słowa Berczyńskiego, że "wykończył caracale", Kownacki odpowiedział: "dajmy spokój z tymi bajkami o wykończeniu caracali". - Jego wypowiedź nie polegała na prawdzie - podkreślił.
- Nie miał dostępu do tych dokumentów, które były dokumentami wrażliwymi - odpowiedział, zapytany, czy Berczyński miał dostęp do tajnej dokumentacji.
Dopytywany, czy rozumie decyzję Berczyńskiego, który z dnia na dzień wyleciał do Stanów Zjednoczonych, wiceszef MON odpowiedział, że "każdy ma prawo podjąć taką decyzję ze względów osobistych".
Autor: mw\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24