Marek Kęsik, weryfikator dziennikarzy w stanie wojennym, jest kandydatem Platformy Obywatelskiej do sejmiku województwa zachodniopomorskiego. - Sytuacja z Kęsikiem, delikatnie mówiąc, jest niezręczna, ale to szefowie regionów ponoszą odpowiedzialność za listy - tłumaczył Paweł Graś w TVN24.
O kandydaturze Marka Kęsika sekretarz generalny PO Paweł Graś rozmawiał we wtorek z szefem zachodniopomorskiego regionu partii, Stanisławem Gawłowskim.
- Twierdził, że zanim te listy zostały przygotowane i zarejestrowane, nikt nie miał wiedzy na temat przeszłości i elementów mało chwalebnych naszego kandydata, i dlatego na listach się znalazł. Ja przyjmuję za dobrą monetę to, co powiedział szef regionu - mówił w "Jeden na jeden" Graś.
Przyznał, że to sytuacja "bardzo niezręczna, niedobra", ale jednocześnie dodał, że listy kandydatów zostały już zarejestrowane i "nic w tej sprawie zrobić się nie da".
Zaznaczył także, że to władze regionów ponoszą pełną odpowiedzialność za kształt list wyborczych.
Kęsik: większości to chyba nie przeszkadza
Marek Kęsik, były działacz SLD i dyrektor Zakładu Gazowniczego z Koszalina, jest kandydatem PO do sejmiku województwa zachodniopomorskiego. Zamyka listę wyborczą w 4 okręgu (miasto Koszalin, powiat koszaliński, sławieński, szczecinecki).
Jak podała "Gazeta Wyborcza", Kęsik w czasach PRL był zastępcą kierownika wydziału propagandy i agitacji KW PZPR w Koszalinie. W latach 80. był zastępcą szefa komisji weryfikacyjnej w tym mieście i uczestniczył w akcji, która przeszła do historii jako "weryfikacja dziennikarzy". Jak przypomina gazeta, "chodziło o pozbycie się niezależnie myślących i złamanie pozostałych", a w wyniku weryfikacji pracę straciło ok. 2 tys. osób w całej Polsce.
Sam Kęsik, pytany przez dziennikarzy gazety o swoją przeszłość, mówi: - Żyje nią tylko dwóch, trzech ludzi, większości to chyba nie przeszkadza, skoro wygrywam wybory miejskie i wojewódzkie.
Dodaje, że nie jest członkiem SLD ani PO.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24