Wiceminister Marcin Horała ocenia rząd na "pięć minus" w kwestii radzenia sobie z problemami z węglem. - Węgiel w takiej ilości, jaka jest potrzebna na srogą zimę, jest zapewniony, ale oczywiście on spłynie w jakiejś części w październiku, listopadzie, grudniu i tak dalej - mówił.
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej z PiS Marcin Horała był w środę gościem "Rozmowy Piaseckiego" i odpowiadał na pytania o problemy z dostępem do węgla i bardzo wysokie ceny tego surowca. Prowadzący poprosił go o ocenę, jak z tym problemem radzi sobie rząd. - Pięć minus w skali szkolnej - ocenił wiceminister.
- Osiągnięcia są takie, że generalnie rzecz biorąc węgiel w takiej liczbie milionów ton, które są potrzebne na najbardziej srogą zimę, w perspektywie sezonu grzewczego, jest w krajowym wydobyciu i w zakontraktowanych dostawach zapewniony. Tylko nie cały naraz w październiku - przekonywał.
Stwierdził, że "jeżeli pada hasło, że węgla będzie brakować, to każdy, kto tego węgla potrzebuje i w normalnym sezonie kupował sobie go stopniowo, w miarę sezonu, teraz chce go kupić w całości od razu, najlepiej z zapasem".
- Kiedy skończy się sezon - zobaczy pan redaktor - to każdy kto potrzebował ten węgiel, kupił sobie i jeszcze zostało. Ale oczywiście on spłynie w jakiejś części w październiku, listopadzie, grudniu i tak dalej - mówił Horała.
Horała: szukamy kanałów, które sprzedawałyby węgiel, nie licząc na ekstra marżę
Wiceminister dodał, że "drugą stroną tego zjawiska, tego parcia (na zakup węgla - red.) jest to, że prywatni dystrybutorzy - zachowując się racjonalnie z punktu widzenia biznesowego - nie bardzo chcą tak masowo węgiel sprzedawać, bo cena rośnie, jest coraz większa kolejka, ludzie są skłonni coraz więcej płacić".
- Dlatego cały czas szukamy takich kanałów, które ten węgiel by sprzedawały, nie licząc na jakąś ekstra marżę, nie próbując spekulować - wyjaśniał pomysł wicepremiera Jacka Sasina, który chce, by dystrybucją węgla zajęły się samorządy.
Horała o reparacjach: to karta w naszej talii, której nie warto odkładać za nic
Horała mówił też o reparacjach, których polski rząd domaga się od Niemiec. We wtorek szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock powiedziała na wspólnej konferencji z polskim ministrem Zbigniewem Rauem, że kwestia reparacji z punktu widzenia rządu federalnego jest zamknięta.
- A my będziemy tę kwestię stawiać - zapowiedział Horała. - W tym układzie politycznym na październik 2022 tak po prostu będzie. Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Kto na przykład w latach 60. by powiedział, że dojdzie do zjednoczenia państw niemieckich? A RFN konsekwentnie tę sprawę stawiało, stawiało przez lata, aż swoje osiągnęło - mówił.
- Jeżeli coś jest oczywistym interesem polski, to należy tę sprawę stawiać, stawiać, stawiać. Czy to cokolwiek przyniesie, zobaczymy. W polityce międzynarodowej różnie bywa. Może na przykład tę kwestię nie, ale przez wywołany nacisk uda się załatwić co innego. To argument po naszej stronie, karta w naszej talii, której nie warto odkładać za nic - stwierdził wiceminister.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24