- Mecenas Marta Zakrzewska mówi nam, że rozumie śledczych, bo potraktowanie tego, co widzimy na nagraniu jako kolizji "zarówno dla laika, jak i prawnika wydaje się niesprawiedliwym".
- Profesor Ryszard Stefański specjalizujący się między innymi w aspektach prawnych ruchu drogowego zauważa, że przepisy nie pozwalają skazywać za przestępstwo, jak na przykład w Hiszpanii, za jazdę "z jawną zuchwałością".
- Będzie taka możliwość - zapowiada resort sprawiedliwości. Od kiedy?
- Dziś w tvn24+ debata o bezpieczeństwie na drogach.
Na zegarku godzina 06.35, 21 marca 2019 roku. Samochód dostawczy stoi na poboczu trasy S8, podwarszawskiej obwodnicy Marek. Kierowca musiał się zatrzymać, bo poluzował się przewożony pakunek - chciał poprawić zapięcie okalających go pasów.
Kierowca wchodzi na pakę auta, w środku są jeszcze dwie osoby. Nagle mężczyzna, który zabezpiecza ładunek, dostrzega, że wprost na nich jedzie rozpędzony tir. Już wie: kierowca nie ma szansy wyhamować. Krzyczy do brata i kolegi, którzy zostali w aucie. Obaj wyskakują z samochodu: jeden w prawą stronę, drugi w lewą. Kierowca zdążył odskoczyć na bok.
Dwie sekundy później ich auto rozpada się na części, które walają się na trzech pasach ekspresówki. Niektóre zwiewa na jezdnię w przeciwnym kierunku.
Im nic się nie stało. Przerażeni uciekają za barierki. Jadące trasą S8 auta zaczynają hamować. Kierowca tira zatrzymuje się na pasie zieleni oddzielającym jezdnie.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, uznali, że doszło do kolizji - przecież nikomu nic się nie stało. Prowadzącego samochód ciężarowy ukarali mandatem w wysokości 500 złotych. Kierowca samochodu dostawczego miał z kolei zapłacić sto złotych, bo za autem nie stał trójkąt ostrzegawczy.
Zwrot akcji nastąpił, kiedy sprawę pod lupę wzięła prokuratura. Do śledczych trafiło nagranie z miejsca zdarzenia. Oni nie mieli wątpliwości: to nie wykroczenie, a przestępstwo - mogło dojść do katastrofy w ruchu lądowym. A za to już grozi więzienie.
Sąd pierwszej instancji, sześć lat po zdarzeniu, podjął w tej sprawie decyzję. Specjalistów, z którymi rozmawiamy, wyrok nie dziwi.