Policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga zatrzymali między innymi pod zarzutami korupcji funkcjonariuszy Służby Więziennej - dowiedzieli się dziennikarze tvn24.pl. Operacja rozpoczęła się od ujęcia "legendy" polskiego półświatka Andrzeja Z., ps. Słowik. Wśród zatrzymanych są trzy adwokatki, które miały pomagać w przemycie kontrabandy.
Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, zatrzymanie Andrzeja Z., ps. Słowik, przed laty jednego z liderów gangu pruszkowskiego, nie przypominało scen z gangsterskiego filmu. Odbyło się bez użycia przez policjantów długiej broni, kominiarek czy granatów hukowych. We wtorek funkcjonariusze po prostu podeszli do "Słowika" na schodach w Sądzie Okręgowym w Warszawie, skąd dyskretnie zabrali go do radiowozu.
Tego dnia odbywała się w sądzie rozprawa w sprawie wyłudzeń podatku VAT, gdzie Andrzej Z. jest jednym z oskarżonych. W związku z tą sprawą był przez ponad trzy lata aresztowany. Ale w sierpniu tego roku wyszedł z aresztu za kaucją i od tej pory był na wolności, a przed sądem odpowiadał z wolnej stopy.
Kokaina i porno
W środę o świcie miał miejsce główny etap policyjnej operacji: policjanci zjawili się w mieszkaniach i miejscach pracy blisko dwudziestu funkcjonariuszy Służby Więziennej, w tym strażników z aresztu na warszawskiej Białołęce.
- Podejrzewamy, że przez ostatnie lata wysługiwali się grupom przestępczym. Pomagali w kontrabandzie za mury aresztów i więzień telefonów, narkotyków i wszystkiego, na co mieli ochotę osadzeni - mówi tvn24.pl jeden ze śledczych, zastrzegając swoją anonimowość.
Dzięki temu, jak wynika z ustaleń śledztwa, przestępcy mieli dostęp do narkotyków, alkoholu czy pornografii. Zdarzyło się nawet, jak twierdzi nasz informator, że za mury aresztu przemycono nowoczesny robot kuchenny.
Dla kasy i ze strachu?
Nasze źródła mówią, że cała operacja to efekt pracy policjantów z CBŚP, a także doświadczonych prokuratorów z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
- Niektórzy wysługiwali się dla pieniędzy. Sprawdzamy jednak sygnały, że przynajmniej część z zatrzymanych przez nas funkcjonariuszy była zastraszana, na przykład przestępcy mogli pokazywać nagrania ich dzieci w przedszkolu - usłyszeliśmy.
Rzecznik CBŚP nadkomisarz Iwona Jurkiewicz pytana o zatrzymania odmówiła udzielenia jakichkolwiek odpowiedzi. - Odsyłam do prokuratury - przekazała jedynie.
Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, był równie małomówny. - Trwają skomplikowane czynności procesowe, za wcześnie, byśmy informowali szerzej - stwierdził.
Zatrzymany w SOP
Jak ustaliśmy nieoficjalnie, jeden z zatrzymanych to pracownik Służby Ochrony Państwa.
- Zatrzymali go na terenie garaży, w kompleksie służby przy ulicy Podchorążych w Warszawie - mówi nam osoba zbliżona do tej formacji.
Jak się dowiedzieliśmy, przed rozpoczęciem pracy w SOP mężczyzna pracował jako funkcjonariusz Służby Więziennej. W SOP miał etat cywilny, starał się o zmianę tego statusu na funkcjonariusza.
Zatrzymane prawniczki
Jak się dowiedzieliśmy, wśród zatrzymanych są także trzy czynne adwokatki. Miały one - podczas wizyt u swoich klientów - również przemycać dla nich kontrabandę.
Jedna z nich została zatrzymana już w środę.
- Noc ze środy na czwartek spędziła w celi. Dziś w prokuraturze zapadną decyzje, jak będą brzmieć dla niej zarzuty i czy będzie wniosek o tymczasowe aresztowanie - usłyszeliśmy od naszego źródła w organach ścigania.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że najbardziej prawdopodobne jest, iż prokuratorzy będą chcieli aresztu dla trzech zatrzymanych pań mecenas.
Źródło: tvn24.pl, Superwizjer
Źródło zdjęcia głównego: tvn24