Najpierw próbował potrącić dwie osoby spacerujące w lesie. Odskoczyły. Zawrócił, spróbował jeszcze raz. Potem ruszył w kierunku pary siedzącej na kocu. Przejechał po ich rzeczach, po nich na szczęście nie. Monika nie miała tyle szczęścia. Przez kilkadziesiąt metrów wiózł ją na masce. Kiedy spadła na ziemię, zawrócił i próbował ją rozjechać.Artykuł dostępny w subskrypcji
Oskarżony Jarosław K.: - Sprawa jest ciężka. Gdyby nie nadużywanie alkoholu, nigdy by do niej nie doszło.