Dzięki planowi miasta na stacji warszawskiego metra każdy pasażer mógł trafić do tajnego kompleksu policji - dowiedział się tvn24.pl. Wyraźnie zaznaczono na nim budynek "Biura Techniki Operacyjnej Komendy Głównej Policji", w którym podsłuchuje się rozmowy przestępców, a swoją siedzibę mają policjanci przenikający do świata przestępczego.
Szczegółowy plan okolicy był dostępny na kilku tablicach jednej ze stacji metra.
- Nasza siedziba jest wyraźnie oznaczona jako Biuro Techniki Operacyjnej Komendy Głównej Policji. To galopujący absurd - poinformował nas jeden z policjantów.
W poniedziałek dziennikarz tvn24.pl na własne oczy przekonał się, że na każdym schemacie wskazującym wyjścia z kolejki był wyraźnie zaznaczony kompleks pionu techniki operacyjnej policji.
Przykrywki i obserwacja
Tymczasem o dyskrecję kompleksu policja dba od dawna. Adresu nie można znaleźć w internecie. Oficjalnie ta komórka policji ma siedzibę w komendzie głównej przy ulicy Puławskiej.
Nawet mieszkańcy cichej uliczki nie wiedzą, że sąsiadują z jednostką policji. Na budynku nie ma tabliczki, nie pojawia się tutaj nikt w mundurze.
Pracują tu "na słuchawkach" policjanci podsłuchujący i spisujący rozmowy przestępców. Jedną ze swoich baz mają funkcjonariusze pionu obserwacji, których zadaniem jest dyskretne śledzenie podejrzanych. A najważniejsze, że pojawiają się tu "przykrywkowcy", czyli policjanci, których zadaniem jest przenikanie do wnętrza grup przestępczych.
Jak doszło do ujawnienia
Chcieliśmy sprawdzić jak doszło do ujawnienia na planach tajnej jednostki. Najpierw zadaliśmy pytania rzecznikowi prasowemu warszawskiego metra.
- Wszystkie elementy Systemu Informacji Pasażerskiej, w tym także mapy i schematy otrzymujemy od Zarządu Transportu Miejskiego - wyjaśniła rzecznik Anna Bartoń.
- Tworząc grafiki, posługujemy się powszechnie dostępnymi informacjami o lokalizacji instytucji i obiektów użyteczności publicznej, jak szkoły i przychodnie. W tym konkretnym przypadku źródłem informacji był jeden z serwisów mapowych, na których instytucja ta jest zaznaczona - usłyszeliśmy od Tomasza Kunerta, rzecznika ZTM.
Kontrola policji
Już we wtorek rano z planów zniknęła nazwa "Biuro Techniki Operacyjnej Komendy Głównej Policji".
- Znamy problem. Biuro Kontroli i Biuro Spraw Wewnętrznych już sprawdza, jak doszło do tej sytuacji. Nigdy nie powinno do niej dojść, bo to zagrożenie dla naszych funkcjonariuszy - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji.
Historia wpadek
Sam kompleks przynajmniej dwukrotnie został wcześniej narażony na dekonspirację. Przed pięciu laty nagle, na tej spokojnej warszawskiej uliczce, pojawiła się kawalkada rządowych limuzyn. W jednej przyjechał minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki, w pozostałych zaproszeni goście.
- Chodziło o przecięcie wstęgi w otwieranym na naszym terenie Centrum Przetwarzania Danych. Problem w tym, że w ślad za ministrem pojawili się policjanci w mundurach, kapelani i inni goście, którzy nawet certyfikatów bezpieczeństwa nie mieli - mówili wtedy dziennikarzom policjanci.
Innym razem urzędnicy - podlegli wtedy prezydentowi Warszawy Lechowi Kaczyńskiemu - opracowali mapę fotograficzną stolicy. Wszystkie tajne obiekty zostały na niej zaczernione. W ten sposób ujawniono wszystkie obiekty policji i służb specjalnych.
Mapa została błyskawicznie poprawiona, gdy błąd wyszedł na jaw.
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock