- To jest wcześnie, ja ciągle czuję się bardzo słaby, ale praca doda mi sił. Może i zapłaczę w tym tygodniu przez ból i frustrację, no bo ciągle nie odbudowałem mięśni - mówi w wywiadzie dla TVN24 Jarosław Wałęsa. Po 7-miesięcznej przerwie wraca do pracy w Parlamencie Europejskim. Na początku września ubiegłego roku Wałęsa miał bardzo poważny wypadek motocyklowy.
Europoseł zakładał, że wróci do Brukseli już miesiąc temu, jednak musiał odbyć kolejne dwie operacje. Lekarze spodziewali się, że Wałęsa wróci do pracy dopiero po roku rehabilitacji, ale polityk wyszedł ze szpitala już po 7 miesiącach. Jak mówi, czuje się "szczęśliwym człowiekiem", bo może wrócić do swoich obowiązków.
- Przez pierwszy tydzień będę miał tyle roboty, że nie będę wiedział w co ręce włożyć - domyśla się Wałęsa. Jednak przyznaje, że chce "wpaść w wir pracy". - Muszę odpocząć od operacji - dodaje.
Jak Kubica?
Jarosław Wałęsa chwali pracę lekarzy z Warszawy, którzy go operowali. Siebie zaś porównuje do Roberta Kubicy. Jak mówi, doznali identycznych kontuzji prawej ręki. Podczas, gdy Kubica jeszcze nią nie włada, Wałęsa już może. - Może lekarze w Polsce są lepsi, niż ci we Włoszech - śmieje się.
Jego najbliższe plany? - Wrócić do pracy, dziewczyny, rodziny... do normalności - wymienia jednym tchem.
W Brukseli pracy mu nie zabraknie. Europoseł jest przewodniczącym delegacji do Turcji, która obserwuje procesy sądowe dziennikarzy, jest też wicekoordynatorem komisji petycji, jak mówi - musi tam pilnie przedstawić dwa sprawozdania.
Kierowca toyoty oskarżony
Do wypadku z udziałem J. Wałęsy doszło 2 września 2011 r. w miejscowości Stropkowo (Mazowieckie) na drodze krajowej nr 10 Toruń-Warszawa. W trakcie śledztwa ustalono, że kierowca toyoty, wyjeżdżając na drogę zza stojącego na poboczu samochodu ciężarowego, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocyklowi kierowanemu przez J. Wałęsę. Ten z kolei przekroczył dozwoloną prędkość. Jego motocykl w chwili wypadku - co ustalili biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie - jechał z prędkością ok. 115 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz jazdy powyżej 90 km/h. Badania wykazały, że obaj kierujący byli trzeźwi.
Pod koniec lutego Prokuratura Rejonowa w Sierpcu oskarżyła kierowcę toyoty o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym J. Wałęsa doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sierpeckiego Sądu Rejonowego. Termin procesu nie został jeszcze wyznaczony.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24