Radosław Sikorski nie ma szans na szefa NATO - uważa Lech Wałęsa. Jego zdaniem premier niepotrzebnie przehandlował poparcie prezydenta dla Sikorskiego za kandydaturę Anny Fotygi na ambasadora przy ONZ. - Donald Tusk został ograny - ocenił.
Pytany, jakie szanse na szefa NATO ma Radosław Sikorski, Wałęsa nie owijał w bawełnę: - Żadne – stwierdził krótko. Zdaniem byłego prezydenta odbierają je wewnętrzne spory premiera z prezydentem i zewnętrzne zatargi z Rosją i Niemcami. - To wszystko zabiera nam szanse na jakieś porządne miejsce w Europie i w świecie – ocenił.
Były prezydent uważa, że popierając Annę Fotygę (kilka razy przekręcał jej nazwisko mówiąc: "Fatyga") na stanowisko ambasadora Polski przy ONZ w zamian za wsparcie kandydatury Sikorskiego Tusk zrobił błąd. Nie tylko dlatego, że na samą myśl o tej kandydaturze Wałęsie „ręce opadają”. - Prezydent zgodził się, bo wie, że Sikorski nie ma szans. To, że ograł premiera Fotygą, jest oczywiste. Prezydent okazał się lepszy w tej grze, wygrał co chciał, i urządził Fotygę. Tylko że to jest nieszczęście – stwierdził.
"Steinbach to prowokacja"
Spór o Erikę Steinbach w składzie rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" były prezydent uznał za szkodliwy. - Steinbach to jest płachta na byka w jedną i w druga stronę. To jest prowokacja, to tylko może nas skłócić. To przeszkadza w budowaniu jedności europejskiej. Jak najszybciej trzeba wygasić, zapomnieć i budować porozumienie – ocenił.
To, że prezydent ograł premiera, jest oczywiste. Prezydent okazał się lepszy w tej grze, wygrał co chciał, i urządził "Fatygę". Tylko że to jest nieszczęście Lech Wałęsa
Według niego Polska na takie prowokacje może, a nawet musi „odpowiedzieć 10 razy silniej”, ale nie o to w stosunkach polsko-niemieckich chodzi. - Trzeba usunąć takie przeszkody, usunąć tematy, które muszą nas pokłócić. My w Europie powinniśmy być przykładem. Mieliśmy ostatnio dobre stosunki z Niemcami i tak powinno być – stwierdził.
To była solidna, jeszcze przedwojenna firma. Odchodzi grupa działaczy, patriotów, którzy służyli Polsce. Nie tacy do wynajęcia, do zadań albo na zlecenie, typu wykonano i idziemy dalej. Profesor to jeden z przedostatnich, którzy odchodzą, rozumiejąc swoja pracę dla ojczyzny jako służbę dla innych lw
"Religa to była solidna firma"
Wspominając Zbigniewa Religę, były prezydent powiedział z uznaniem: - To była solidna, jeszcze przedwojenna firma. Odchodzi grupa działaczy, patriotów, którzy służyli Polsce. Nie tacy do wynajęcia, do zadań albo na zlecenie, typu wykonano i idziemy dalej. Profesor to jeden z przedostatnich, którzy odchodzą, rozumiejąc swoja pracę dla ojczyzny jako służbę dla innych – uważa Wałęsa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot EASTNEWS