Nie brałem udziału w obchodach, bo przypuszczałem, że prezydent będzie bzdury opowiadał. I miałem rację. W takich bzdurach uczestniczyć nie wolno - w taki sposób Lech Wałęsa odniósł się do stwierdzenia, że pewien układ z początku lat 90. uniemożliwił rozliczenie Grudnia'70. - Ja nie byłem w żadnym układzie - dodał w TVN24.
- Gdybym miał uczestniczyć w obchodach z obecnym prezydentem, który twierdzi, że jakieś układy przeszkodziły w rozliczeniu Grudnia, to przecież szkoda słów – powiedział Wałęsa w RMF FM, tłumacząc dlaczego nie wziął udziału w poniedziałkowych uroczystościach w Gdyni upamiętniających ofiary Grudnia’70.
Stwierdził, że raczej Lech Kaczyński mógł być w "układzie". – To przecież człowiek, który był moim zastępcą w związku (NSZZ „Solidarność” –red.), a potem w Kancelarii Prezydenta. I nie zgłaszał żadnych uwag, siedział jak mysz pod miotłą. Poza tym brał też udział w Okrągłym Stole. Dlatego, jeśli teraz mówi o układach, zaczynam podejrzewać, że sam w nich uczestniczył i stara się przerzucić odpowiedzialność na kogoś innego. Ja w żadnych układach nie brałem udziału, z takimi ludźmi jak Kaczyńscy nie miałem ani więcej siły, ani mądrości dlatego nie mogłem osiągnąć więcej – dodał były prezydent.
Podkreślił też, że w takiej sytuacji trzeba oddać hołd tym, którzy zginęli. – I powiedzieć że czegoś się nie zrobiło, bo nie było odwagi. A jak on (prezydent –red.) takie bzdury opowiada, to jak można w tym uczestniczyć? – pytał retorycznie Wałęsa.
Wiem, co zrobić, ale teraz nie powiem
Były prezydent odniósł się w TVN24 do zapowiedzi premiera Donalda Tuska, że mógłby być polskim kandydatem do "rady mędrców", czyli - dziewięcioosobowej "grupy refleksji" w sprawie przyszłości Unii Europejskiej. - To był mój pomysł, wiem co należy zrobić pełniąc tę funkcję. Ale nie chce o tym mówić teraz, wolę to omówić w gronie europejskim – powiedział Wałęsa. Dodał, że jeśli otrzyma taką propozycję to ją przyjmie.
Źródło: TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24