- Nie powinniśmy z katastrofy smoleńskiej robić żadnej afery ani żadnej walki politycznej. To mi się nie podoba i mam niesmak - ocenił Lech Wałęsa. - Pomódlmy się nad tą tragedią, zostawmy to, nie rozgrzebujmy ran. Nic nie pomożemy nikomu - stwierdził były prezydent, odnosząc się do czwartkowej informacji w Sejmie nt. działań po katastrofie.
- Myślę, że niepotrzebnie z jakąś taką satysfakcją rozbieramy to wszystko, udowadniamy. Co można mówić, jakie części były składane? No, przecież to jest makabra - mówił Wałęsa.
Były prezydent przypomniał, że "tylko 14 ofiar było jako tako do rozpoznania, a reszta to było coś niewyobrażalnego". - Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z nas wytrzymał oglądanie tego strasznego nieszczęścia, dlatego ja się dziwię i pani marszałek (Ewie Kopacz - red.), że ona wytrzymała. To coś nieprawdopodobnego. Nie potrafiłbym w tym miejscu być i cokolwiek zrobić - stwierdził.
Wałęsa podkreślił, że nie powinno się tej narodowej tragedii wykorzystywać do walki politycznej. - Myślę, że chyba wszyscy tu popełniamy błąd, wszyscy jesteśmy ludźmi i nie powinniśmy z tego robić żadnej afery ani żadnej walki politycznej - powiedział były prezydent.
W czartek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przedstawił w Sejmie informację na temat podejmowanych przez resort oraz instytucje mu podległe i nadzorowane działań dotyczących postępowania ze zwłokami ofiar katastrofy smoleńskiej na terenie Rosji. Wystąpienie miało związek z informacjami Naczelnej Prokuratury Wojskowej o zamianie ciała Anny Walentynowicz z ciałem innej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Tuż po ministrze wystąpił też prokurator generalny Andrzej Seremet.
Natomiast jeszcze przed Gowinem głos zabrał premier Donald Tusk, który m.in. przeprosił rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej "za udrękę i cierpienie wywołane nie tylko samą katastrofą, ale także tą udręką związaną i z procedurami identyfikacyjnymi, czasami z twardością proceduralnych reguł, a jak się okazuje także z powodu błędów".
W debacie, która nastąpiła po tych wystąpieniach, opozycja ostro skrytykowała rolę rządu i osób, które były w Moskwie w związku z katastrofą smoleńską.
Wałęsa: Proponowałem wspólny pochówek
Odnosząc się do ostatnich ekshumacji ciał ofiar katastrofy, w tym Anny Walentynowicz, Wałęsa przypomniał swoją dawniejszą propozycję dotyczącą wspólnego pochówku. - Mój pomysł wtedy był, żeby wszystkich razem pochować w jednej mogile, bo razem zginęli. Np. złożyć ich ciała gdzieś w podziemiach kościoła, żeby te trumny tam stały, żeby można było oglądać, sprawdzać, żeby nie było takich właśnie przypadków, jak z Walentynowicz. Ale nie posłuchano mnie i mamy to, co mamy - podsumował.
W ubiegłym tygodniu prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych - Teresa Walewska-Przyjałkowska. Powodem ekshumacji były wątpliwości rodziny Anny Walentynowicz oraz Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czy ciała obu kobiet nie zostały ze sobą zamienione. Badania genetyczne jednoznacznie wskazały, że tak się stało.
Autor: mon//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24