Posłowie zajęli się w środę obywatelskim projektem w sprawie wynagrodzeń pielęgniarek i skierowali go do komisji. W czasie debaty do pielęgniarek, które przyglądały się obradom z sejmowej galerii, wyszedł premier Mateusz Morawiecki. - PiS musiał przegrać, by premier Morawiecki znalazł czas na spotkanie z pielęgniarkami. Jak rząd jest na wylocie, to wtedy czas się znajduje - skomentował Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej.
W Sejmie odbyło się w środę pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o sposobie ustalania wynagrodzenia pielęgniarek. Wcześniej pierwsze czytanie projektu przeprowadzono na posiedzeniu 13 lipca, ale w związku ze skończeniem kadencji, proces rozpoczął się na nowo.
Ptok: przeciętna pielęgniarka żyje krócej od przeciętnej Polki
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok mówiła, że "sytuacja pielęgniarek i położnych nie zmieniła się i nie zmienia". - Nie zmienia się także świadomość na temat realiów wykonywania tych zawodów, my towarzyszymy człowiekowi od narodzin do śmierci. Bez nas nie zostaniecie państwo zoperowani, bo to my przygotowujemy bloki operacyjne do pracy. To my asystujemy przy znieczulaniu. To my przygotowujemy pacjenta do zabiegu. Zakładamy cewniki, robimy EKG, obsługujemy respiratory. To nie jest łatwa sprawa - podkreśliła.
Mówiła też, że pielęgniarki "stanęły na pierwszej linii frontu przy pandemii COVID-19". - Naszym zadaniem jest niesienie pomocy. Zawsze jesteśmy gotowe do działania. Stoję tu, bo to my potrzebujemy teraz waszej pomocy - apelowała. - Średnia życia pielęgniarek to 62 lata. Dla porównania, średnia życia kobiet w Polsce to 82 lata. Przeciętna pielęgniarka żyje krócej od przeciętnej Polki - wskazała Ptok.
Sójka: postulaty nie były uzgodnione z innymi grupami zawodowymi
Katarzyna Sójka z PiS, była już minister zdrowia, powiedziała, że "proponowane zmiany zostały opracowane przez jeden związek zawodowy, reprezentujący bez wątpienia szczególnie ważne i kluczowe dla nas środowisko zawodowe pielęgniarek i położnych".
- Nie były one uzgodnione z innymi grupami zawodowymi, których wynagrodzenia również reguluje ta ustawa - zaznaczyła.
Szymanowska: dochodziło nawet do tego, że pracownicy byli degradowani, by na nich zaoszczędzić
Ewa Szymanowska z Polski 2050 mówiła, że "rozmawiała z osobami, których projekt dotyczy". - Dowiedziałam się, że do 2021 roku pracodawca sprawozdawał, jakie kwalifikacje mają jego pracownicy i na tej podstawie otrzymywał z NFZ środki na pokrycie wynagrodzeń, w odniesieniu do tych danych. Do zmiany sposobu finansowania doszło w lipcu 2022 roku. Polegała na tym, że szpitale otrzymały za małe wzrosty kontraktów z NFZ w stosunku do wzrostu kosztów, co spowodowało, że dyrektorzy placówek zaczęli traktować kwalifikacje uznaniowo - powiedziała.
Dodała, że "dochodziło nawet do tego, że pracownicy byli degradowani, by w ten sposób oszczędzić na ich wynagrodzeniach".
Rzepa: dziś stoimy przed szansą naprawienia błędów, za który odpowiada obecny rząd
Jarosław Rzepa z PSL powiedział, że jego klub "będzie zawsze stawać po stronie pracowników ochrony zdrowia, zwłaszcza w przypadku rażących niesprawiedliwości, jakie dotknęły pielęgniarki i położne w całej Polsce".
- Dziś stoimy przed szansą naprawienia błędów, za który odpowiada obecny rząd - stwierdził.
Zawisza: rząd Morawieckiego nie potrafił przygotować ustawy bez dziur
Marcelina Zawisza z Lewicy wyjaśniała, że "projekt realizuje postulaty uznawania posiadanego przez pielęgniarki wykształcenia, odpowiada na potrzeby sprawiedliwego traktowania przy wyznaczaniu płac pielęgniarek z wieloletnim doświadczeniem, gwarantuje kierowanie na realizację zapisów ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, wystarczających do ich wypłaty środków".
- Procedujemy projekt, bo rząd Mateusza Morawieckiego nie potrafił przygotować ustawy, która nie miałaby dziur - zarzucała rządowi.
Premier wyszedł na galerię, rozmawiał z pielęgniarkami
Kiedy trwała debata, premier Mateusz Morawiecki wyszedł na sejmową galerię, gdzie rozmawiał ze zgromadzonymi tam pielęgniarkami śledzącymi obrady.
Dorota Ronek, sekretarz Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku zawodowego Pielęgniarek i Położnych, opowiedziała o przebiegu rozmowy z Morawieckim. - Pan premier z nami wcześniej nie rozmawiał, pomimo że jako Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wielokrotnie kierowaliśmy pisma z prośbą o rozmowę. Zresztą nie tylko do pana premiera, bo do wszystkich polityków rządzących w poprzedniej kadencji, ale także do polityków opozycji - powiedziała.
- Nie spotykało się to z pozytywnym odzewem z tamtej strony. Co nas niepokoi to to, że pan premier dzisiaj pyta o szczegóły ustawy, gdzie projekt już jest, dzisiaj powtórnie ma pierwsze czytanie, a nie zapoznał się z tym projektem i nie zna jego szczegółów z pierwszego czytania w poprzedniej kadencji - dodała.
Joński: PiS musiał przegrać, żeby Morawiecki znalazł czas
Później z sejmowej mównicy komentował to Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. - Zastanawiam się, gdzie jest ten rząd? Gdzie jest minister? Gdzie jest premier Morawiecki? PiS musiał przegrać, by premier Morawiecki znalazł czas na spotkanie z pielęgniarkami. Jak rząd jest na wylocie, to wtedy czas się znajduje - powiedział.
Projekt - bez sprzeciwu z żadnej strony - został skierowany do komisji finansów publicznych oraz do komisji zdrowia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24