Już w piątek w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy rozpocznie się proces, który byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie w trybie wyborczym wytoczył Ryszard Czarencki z PiS. Chodzi o słowa Wałęsy, który stwierdził, że Czarnecki "nie walczył za ojczyznę" oraz że "robi blogi za pieniądze". Europoseł PiS twierdzi, że to nieprawda, a na świadków wzywa wicepremiera Grzegorza Schetynę i ministra Bogdana Zdrojewskiego.
Czarnecki, kandydujący w okręgu kujawsko-pomorskim, pozew przeciwko Wałęsie złożył w zeszły piątek w Sądzie Okręgowym w Warszawie, ale sprawę przekazano do Bydgoszczy. Powodem decyzji sądu było to, że europoseł w pozwie jako swój adres podał siedzibę sztabu wyborczego PiS w Bydgoszczy.
Pozew z warszawskiego sądu trafił do bydgoskiego we wtorek po południu. Rzecznik, sędzia Hilla wyznaczenie rozprawy dopiero na piątek tłumaczył, "koniecznością zawiadomienia stron i ewentualną koniecznością przeprowadzenia dowodów".
Czarnecki chce przeprosin
Polityk PiS chce, aby Wałęsa przeprosił go za naruszenie dóbr osobistych oraz sprostował nieprawdziwe - według niego - informacje. Chodzi o dwie wypowiedzi Wałęsy o Czarneckim: że "nie walczył za ojczyznę, przyjechał, kiedy Polska była gotowa" (w TVN24) oraz że "robi blogi za pieniądze" (w "Dzienniku"). Czarnecki napisał w pozwie, że przytoczone wypowiedzi są "oczywistą nieprawdą" i mają go dyskredytować jako kandydata do PE.
Polityk domaga się opublikowania płatnego ogłoszenia w TVN, TVN24, TVP Info między godz. 17 a 20. Chce też, aby Wałęsa opublikował płatne ogłoszenie z przeprosinami w "Dzienniku", "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej" i "Naszym Dzienniku".
Świadkowie: Schetyna i Zdrojewski
W pozwie Czarnecki wnioskuje, aby na świadków jego opozycyjnej działalności powołać wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetynę, ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego oraz wydawcę z czasów podziemia Tomasza Doleckiego z Warszawy.
Czarnecki mówił dziennikarzom, że działał na rzecz wolnej Polski w ramach NZS od stanu wojennego do 1988 r. - Byłem zatrzymywany w stanie wojennym. Miałem kolegium do spraw wykroczeń, miałem rewizje - oświadczył.
Wałęsa nie chce przepraszać
Wałęsa powiedział we wtorek dziennikarzom w Gdańsku, że nie ma zamiaru przepraszać Czarneckiego. - W tamtym czasie ja byłem szefem walki i nigdy nie widziałem Czarneckiego. Z jego życiorysu na blogu wynika, że pojawia się w 1986 r., a właściwa walka była od 1981 r. do powstania "Solidarności", a potem to już była kontynuacja. A więc nie ma szans na żadne zwycięstwo - dodał b. prezydent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24