Rząd mówi o sprawiedliwości społecznej, prawa część opozycji, że to cios w Kościół, a lewa ma nadzieję, że to dopiero początek zmian. Sam Kościół jest podzielony. Wszystko przez rozpoczynającą się właśnie dyskusję nad zmianami w finansowaniu tej instytucji. Jednak kościołów jest w Europie więcej - nie tylko rzymsko-katolicki. A problem ich finansowania rozwiązane tam już dawno.
Decyzję o tym, że 0,3 proc. swoje podatku chcemy przekazać Kościołowi każdy z nas podjąłby przy wypełnianiu deklaracji PIT. Jak przekonuje minister administracji i cyfryzacji, który 0,3 proc. zaproponował - cała zmiana nie koliduje z 1 proc., jaki dziś można przeznaczać na organizacje pożytku publicznego, tylko jest dodatkiem. I to dobrowolnym dodatkiem.
Bywa różnie
Węgrzy część swojego podatku przekazywali Kościołowi umiarkowanie. - Na Węgrzech wprowadzono taką możliwość i w pierwszych kilku latach 10 proc. społeczeństwa przekazywało 1 proc. na rzecz Kościoła. To były niewystarczające środki finansowe - tłumaczy Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego". Jak mogłoby być w Polsce pokazuje sondaż SMG/KRC dla "Faktów" TVN. Wynika z niego, że 59 proc. ankietowanych nie przekazałaby 0,3 proc. podatku Kościołowi. Zrobiłoby to natomiast 38 proc. pytanych.
Sytuację inaczej rozwiązano we Włoszech, gdzie 0.8 proc. podatku przekazywana jest Kościołowi, czy podatnik tego chce czy nie. - Może zadeklarować przynależność do swojej religii i wtedy jego podatki będą trafiały do przynależności danej struktury kościoła, jako nie parafii, ale jako całości Kościoła w całym państwie - tłumaczy prof. Jacek Patyk z Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy. Ci, którzy nie zadeklarują i tak przekażą część podatku, a potem państwo proporcjonalnie rozdzieli pieniądze między konkretne kościoły.
Z kolei niemieccy wierni, jeśli chcą brać udział w życiu religijnym muszą dopłacić i to sporo, bo aż 8-9 proc. swojego podatku dochodowego. Jeśli ktoś deklaruje się jako członek Kościoła, to musi płacić podatki, jeśli nie chce, to jest to traktowane jako akt apostazji. Czyli jest jednoznaczne z wystąpieniem z Kościoła. O decyzji podatnika parafię informuje fiskus.
Nie tak ostro
Tak restrykcyjnie w Polsce na pewno nie będzie. Pieniądze z trzech dziesiątych procenta podatku nie zastąpią też tzw. tacy. - Kościół katolicki w Polsce jest na tyle ugruntowany w swoich zasadach czy tradycji, że taca, ofiara w kościele, była jest i będzie. I to będzie przede wszystkim główne źródło finansowania Kościoła - przekonuje Patyk.
Prognozy ministerstwa administracji i cyfryzacji są optymistyczne. Resort zakłada, że Kościołowi może zostać przekazane ok. 100 mln zł. W zamian zlikwidowany ma zostać Fundusz Kościelny dotowany dzisiaj przez państwo. To właśnie stąd szły pieniądze min na emerytury dla duchownych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24