Półtorej godziny niepełnosprawna dziewczynka siedziała zamknięta w nagrzanym słońcem samochodzie. Tylko dzięki czujności przechodniów nie doszło do tragedii.
Gdy dziecko było uwięzione w polonezie na parkingu w Białej Podlaskiej, jego matka robiła zakupy. Dziewczynkę zauważyli przechodnie i patrol policji. Na zewnątrz temperatura sięgała 27 stopni C, a drzwi i okna w samochodzie były zamknięte. Dziewczynka nie reagowała na prośby o otworzenie pojazdu, nie rozumiała, co się dzieje. Podjęto decyzję o wyłamaniu drzwi, które jednak same puściły po silnym szarpnięciu za klamkę.
Niepełnosprawna dziewczynka została przeniesiona do pobliskiej przychodni, gdzie natychmiast zajęli się nią lekarze. Według nich, dziecko trafiło pod ich opiekę w ostatniej chwili.
"Przecież zaparkowałam na miejscu dla niepełnosprawnych"
43-letnia mieszkanka gminy Piszczac była zaskoczona interwencją. Twierdziła, że pojazd zaparkowała w miejscu bezpiecznym, przeznaczonym właśnie dla niepełnosprawnych.
W najbliższym czasie za dopuszczenie do przebywania córki w niebezpiecznych dla zdrowia okolicznościach nieodpowiedzialna matka może stanąć przed sądem.
Policjanci sprawdzą również warunki, w jakich przebywa i wychowuje się dziecko.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: policja Biała Podlaska