Czwartkowe głosowanie i uchwalenie ustawy obniżającej pensje parlamentarzystów o 20 procent poprzedziła ostra wymiana zdań pomiędzy politykami opozycji a przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości. - Nie oszukujcie ludzi, że robicie te obniżki w ramach oszczędności, nie oszukujcie - zwrócił się do polityków PiS Paweł Kukiz. - To wy wzięliście nagrody, a nie my i nie samorządowcy. Wstyd - powiedział z kolei Sławomir Nitras z PO.
Sejm odrzucił jednocześnie poprawki zgłoszone przez kluby Kukiz'15, Polskie Stronnictwo Ludowe i Nowoczesną zakładające powiązanie uposażeń parlamentarzystów ze średnimi zarobkami Polaków.
Ustawę, która zrównuje uposażenie posła i senatora do 80 procent wysokości wynagrodzenia sekretarza stanu, skrytykował między innymi Paweł Kukiz, przewodniczący Ruchu Kukiz' 15. Ocenił, że Prawo i Sprawiedliwość oszukuje ludzi, mówiąc, że chce wprowadzić obniżki, aby znaleźć oszczędności.
"Nie kłamcie"
- Nie oszukujcie ludzi. Nie oszukujcie ludzi, że robicie te obniżki w ramach oszczędności, nie oszukujcie - powiedział z mównicy sejmowej przewodniczący Kukiz' 15.
- To jest tak, jak powiedział pan szanowny marszałek [Sejmu - przyp. red.], to jest tak troszkę pod publiczkę, to co w tej chwili robicie - wskazywał Kukiz. - Bo gdybyście naprawdę chcieli oszczędzać, to dawno przyjęlibyście projekt Kukiz'15 obniżenia kwoty wolnej od podatku posłów do poziomu kwoty wolnej od podatku obywateli - podkreślał.
- Nie kłamcie - zaapelował.
Jak dodał, "oczywiście zagłosuje za obniżeniem". - Ja mam się z czego utrzymać, stać mnie na to, ale życzę posłom powiatowym, żeby przymierali z głodu - stwierdził lider ruchu Kukiz'15.
"Przykryć aferę nagrodową"
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego - Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz pytał z kolei, czy ustawa przewiduje również obniżki dla marszałków i wicemarszałków Sejmu.
- Od pana marszałka oczekiwałbym deklaracji, że jeżeli tak nie jest, jeśli ustawa tego nie przewiduje, co podejrzewam, to zrzeknie się razem ze swoimi kolegami z prezydium Sejmu 20 procent swojego uposażenia -zwrócił się do prowadzącego obrady wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego.
Poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński ocenił, że ustawa nie wystarczy, żeby "przykryć aferę nagrodową".
- To nie wystarczy, żeby w jakiś sposób przypudrować zachłanność, krnąbrność tej władzy - argumentował.
"Nie dla pieniędzy poszedłem do polityki"
Z kolei poseł Michał Kamiński (PSL-UED) w czasie swojego przemówienia nawiązał do swojego stroju. Wystąpił na sejmowej mównicy w skórzanej kurtce. - Ponieważ ma być skromnie, to ja się dzisiaj skromniej ubrałem i mam do pana, panie marszałku, pytanie. Ponawiam je. Czy pan znajdzie w sobie dzisiaj odwagę, aby powiedzieć, że pan także sobie i prezydium Sejmu obniży o 20 procent uposażenie? - pytał.
Jak dodał, sam opowiada się za "obniżeniem pensji poselskiej do zera". - Opowiadam się za obniżeniem pensji poselskiej do zera, bo do polityki - co udowodniłem - poszedłem nie dla pieniędzy - zaznaczył.
- Kiedy rezygnowałem z mandatu europosła, by pracować dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego udowodniłem, że nie dla pieniędzy poszedłem do polityki - mówił.
Piotr Misiło z Nowoczesnej komentował z kolei, że "państwo nie może być dziadowskie". - Wystarczy, że rząd jest, wysoki Sejmie, dziadowski - powiedział.
"Dlaczego wasz prezes nie czeka w kolejce?"
Poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras, podkreślał, że politycy opozycji stale od początku kadencji Sejmu mają obniżane uposażenia w związku z nakładaniem na nich kar.
- My przywykliśmy do obniżanych wynagrodzeń właściwie od początku kadencji [władzy Prawa i Sprawiedliwości - przyp. red.) - oświadczył. Zwrócił się też do wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego.
- W związku z tym mam dla pana złą wiadomość. Kary, które będzie pan mógł nam wymierzać, będą niższe. To po pierwsze - zaznaczył. Przytoczył także wiadomość, którą otrzymał od jednej z pacjentek służby zdrowia.
- Napisała dzisiaj do mnie pani Helena Dybel, że ma termin w klinice gastroendokrynologii chorób wewnętrznych na ulicy Szaserów [w Warszawie - red.] na rok 2019. Skoro miało być skromniej, to dlaczego wasz prezes nie czeka w kolejce? Dlaczego zwykli Polacy czekają w kolejce, a zwykły prezes w kolejce nie czeka? - dopytywał.
"Wstyd"
Nitras nawiązał również do konferencji wicemarszałka Sejmu, na której wraz z rzeczniczką partii Beatą Mazurek poinformował o złożeniu projektu ustawy w sprawie obniżek uposażeń poselskich.
- Nie powiedział pan nam wtedy, że pana to nie dotyczy, dlatego jesteśmy zdziwieni, ale powiem panu jedną rzecz - pan jest liderem tej ekipy tutaj, jest pan szefem klubu - ale z pana lider, powiem panu. Ludziom obniżył, sobie zostawił, sobie i pani Mazurek, a reszcie nie - podkreślał poseł PO.
- Wy dzisiaj głosujecie za obniżeniem uposażenia posłom, w przyszłym tygodniu zagłosujecie za obniżeniem uposażeń samorządowcom, a kiedy, do cholery, obniżycie sobie? Bo to wy wzięliście nagrody, a nie oni, nie my i nie samorządowcy. Wstyd - dodał, zwracając się do ministrów rządu.
"Weź pan się zacznij uczyć sprzątania"
Z kolei poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta zaproponował, żeby politycy opozycji, którzy zgłaszali poprawki zakładające obniżenie uposażenia poselskiego do zera złotych, złożyli oświadczenie po zakończeniu posiedzenia, że zrzekną się swojego uposażenia.
- Wtedy zobaczymy i mówimy: sprawdzam - powiedział.
Skomentował także wypowiedź Sławomira Nitrasa.
- A jeśli chodzi o to, co wypowiadał przed chwilą pan poseł Nitras. Panie pośle, pan się zacząłeś uczyć nowego zawodu. Weź pan się zacznij uczyć sprzątania - nie ma takiej miotły, którą byś pan posprzątał w Platformie. Spróbuj pan to zrobić - dodał, nawiązując do akcji sprzątania ulic przez Nitrasa w Szczecinie, który jest kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta tego miasta.
Autor: JZ//now / Źródło: TVN24, PAP