Straż Graniczna poinformowała, że w weekend doszło do kolejnych "siłowych forsowań" granicy. - Poprosiliśmy stronę białoruską o wyjaśnienia - przekazała we wtorek rzeczniczka SG podporucznik Anna Michalska. Jak mówiła, "służby białoruskie stały obok i w ogóle nie reagowały". - Na razie nie mamy żadnych odpowiedzi - dodała.
Od 2 września na pasie przygranicznym obowiązuje stan wyjątkowy. Nie mają tam wstępu między innymi dziennikarze i aktywiści z organizacji pozarządowych. Wszystkie dostępne informacje pochodzą od Straży Granicznej i przedstawicieli władzy. Stan wyjątkowy, początkowo wprowadzony na 30 dni, został przedłużony od 1 października o następne 60 dni. Według rządzących kryzys migracyjny na granicy jest spowodowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Działania Białorusi nazywają "wojną hybrydową wobec Polski".
W poniedziałek Straż Graniczna poinformowała, że w weekend doszło do kolejnych "siłowych forsowań" granicy. Przekazano, że pojawiły się tam dwie "agresywne" - jak określono - grupy po około 60 i 70 osób, które miały rzucać w funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy Wojska Polskiego kamieniami i gałęziami. Po tych wydarzeniach dwóch żołnierzy trafiło do szpitala, a próby przejścia przez granicę zostały udaremnione - podała SG.
Rzeczniczka SG: poprosiliśmy stronę białoruską o wyjaśnienia
- My do strony białoruskiej cały czas kierujemy korespondencję, prosząc o wyjaśnienia tych wszystkich zdarzeń, które mają miejsce już od początku sierpnia, a nawet wcześniej. Prosimy ich, by kontynuowali postanowienie umowy o readmisji - mówiła w rozmowie z TVN24 Michalska.
Przekazała, że strona polska poprosiła "o wyjaśnienia w sprawie siłowego forsowania granicy, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu, gdzie służby białoruskie stały obok i w ogóle nie reagowały, tylko przyglądały się temu". - Na razie nie mamy żadnych odpowiedzi - dodała.
Błaszczak informuje o zwiększeniu liczby wojskowych przy granicy
W odpowiedzi na doniesienia przekazane w poniedziałek przez Straż Graniczną minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował o zwiększeniu liczby żołnierzy pomagających pogranicznikom do dwóch i pół tysiąca. "Już niebawem nad szczelnością granicy będzie czuwać około 10 tysięcy wojskowych z 12, 16 i 18 dywizji" - zapowiedział minister.
W działania na granicy zostanie - według wpisu Błaszczaka - zaangażowana 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana, 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana z Olsztyna oraz 18. Dywizja Zmechanizowana z siedzibą w Siedlcach.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Graniczna/Twitter