"Dzieciak jest do przejęcia". Oferował pomoc w porwaniach dzieci, był bezkarny

Aktualizacja:
[object Object]
"Usługa porwania dziecka". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN
wideo 2/6

Sebastian J. oferował w internecie usługę pomocy w rodzicielskich porwaniach. Mimo że takie działanie jest nielegalne, mężczyzna przez długi czas pozostawał bezkarny, a wymiar sprawiedliwości wydawał się być bezradny wobec jego działań. Reporter "Superwizjera" Robert Socha rozmawiał z kobietami, które padły ofiarą tego procederu i dziś próbują odzyskać swoje dzieci.

Reporterzy "Superwizjera" TVN dotarli do nagrania rozmowy, na którym mężczyzna za pieniądze zaoferował kobiecie swoją pomoc przy odebraniu dziecka od jej partnera. Dziecko miało zostać uprowadzone sprzed szkoły.

"Kto ma dziecko, ten ma władzę"

- Generalnie problem jest taki, że to, co my możemy zadziałać, to musimy zadziałać nielegalnie - przyznał mężczyzna. - Dzieciak jest do przejęcia, ale to jest taka akcja solidna. Pierwsza opcja: podjazd, od razu dziecko, k...a, w busa - dodał.

Mężczyzna, który brał udział w rozmowie, to Sebastian J. Ma niespełna 40 lat. W internecie ogłasza się jako osoba, która pomaga rodzicom w odzyskiwaniu dzieci od ich partnerów.

Podczas rozmowy poprosił swoją rozmówczynię o informacje dotyczące auta, którym jeździ ojciec dziecka. Jak wynika z kontekstu, chciał przyczepić pod autem ojca nadajnik GPS, aby znać jego lokalizację. Takie działania to przestępstwo.

- "Zapniemy" go, zobaczymy jak on się porusza, gdzie on mieszka tak naprawdę, gdzie nocują, żeby mieć wgląd, bo to będziemy wszystko widzieli. Po tym jak sobie wyjaśniliśmy, że jest basen, że jest szkoła, to ja tu widzę bardzo duże szanse na powodzenie - mówił Sebastian J. kobiecie.

- Gdybym nie widział szans na powodzenie, to bym się w ogóle nie podjął. Bo nie ma takiej opcji, że się nie uda -zapewnił. - Kto ma dziecko, ten ma władzę - stwierdził.

W rozmowie pojawił się temat wynagrodzenia za porwanie dziecka. Sebastian J. wskazał, że w zależności od liczby dni, jakie będzie musiał poświęcić na odebranie dziecka, koszt może wynieść między pięć a dziesięć tysięcy euro.

"On się posuwa naprawdę do wszystkiego"

Ostatecznie kobieta nie skorzystała z usług Sebastiana J. Mężczyzna kiedyś miał licencję prywatnego detektywa, jednak trzy lata temu jego licencja została zawieszona decyzją komendanta wojewódzkiego policji. Wówczas jego znajoma zarejestrowała agencję detektywistyczną, a Sebastian J. został jej pełnomocnikiem. Numer telefonu agencji to numer telefonu Sebastiana J.

Tego samego numeru używa do reklamowania swoich usług na forach internetowych dla rodziców chcących odzyskać dzieci od swoich partnerów.

Marta Janiec przyznała, że wie o pięciu sytuacjach, kiedy jej mąż pomagał w porwaniach rodzicielskich. - Jaka jest skala jego działalności, mogę się tylko domyślać. Wprost pisał na forach, podawał swój numer telefonu i wprost pisał, żeby się z nim kontaktować, że pomoże - powiedziała.

Trzy lata temu żona Sebastiana J. zażądała rozwodu. Wówczas sąd orzekł, że ich wspólne dziecko do czasu ostatecznego wyroku w sprawie rozwodowej powinno pozostać z matką. Jednak mężczyzna nie oddał syna matce. Marta Janiec od trzech lat walczyła o odzyskanie chłopca.

- On jest niebezpieczny. On się posuwa naprawdę do wszystkiego już. Groził, pobił. Praktycznie każdy nasz kontakt, kiedy dochodziło do konfrontacji, to kończył się jakąś agresją z jego strony - opowiadała kobieta. -Albo dostałam gazem po oczach, albo mnie pobił, albo mnie dusił - wyliczała. Zwróciła uwagę, że jej były mąż "nie patrzył, czy są świadkowie".

Podczas kolejnej próby odebrania dziecka, Marta Janiec razem z kuratorem sądowym i policją pojechała do domu pod Koszalinem, w którym mieszka jej mąż razem z ich wspólnym synem. Miała nadzieję, że w końcu zabierze 11-letniego Kubę do swojego domu.

Razem z Martą Janiec na miejscu była jeszcze inna matka, Ewelina Staniszewska. Jak wynika z ustaleń policji, jej ośmioletnia córka Zosia także mieszka w tym domu, razem ze swoim ojcem Piotrem S., mimo że z postanowienia sądu wynika, że dziecko powinno być z matką.

Mimo obecności kogoś w domu nikt nie otworzył drzwi. Obie matki po raz kolejny wróciły do swoich domów bez dzieci. Kuratorka i policjanci twierdzą, że nie mają podstaw, aby siłowo wejść do domu, bo nie ma bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia dzieci.

- Tak naprawdę jedyną formą zdobywania informacji jest internet. Przez Facebooka jestem w stanie zobaczyć, jak moje dziecko wygląda i co się ewentualnie u niego dzieje - powiedziała Marta Janiec.

- Ostatnio w ten sposób dowiedziałam się, że mój syn był u komunii - dodała.

"Usługa porwania dziecka". Pierwsza część dyskusji
"Usługa porwania dziecka". Pierwsza część dyskusji Superwizjer TVN

Porwanie dziecka

Kolejną matką, na drodze której stanął Sebastian J., jest Sylwia Ratusznik. Dwa lata temu jej córka została porwana przez byłego partnera matki. Dziewczynka razem z babcią wychodziły ze sklepu. Ojciec wyrwał dziecko babci i wskoczył do samochodu, którym kierował Sebastian J.

- Moja mama poczuła silne uderzenie w plecy. Prawie się przewróciła. Puściła torby, siatki i puściła rączkę Grety. Wtedy ktoś złapał Gretkę z tyłu. Podjechał bardzo szybko samochód – zrelacjonowała Sylwia Ratusznik.

- Osoba, która siedziała za kierownicą krzyczała podobno: "niech ktoś wreszcie wyciągnie tę k…ę z auta". Wtedy moja mama została wytargana z samochodu na siłę i samochód odjechał z piskiem opon - powiedziała matka Grety.

W sierpniu ojciec dziecka został skazany za to porwanie, na razie nieprawomocnie. Postępowanie wobec Sebastiana J., który kierował autem, początkowo zostało umorzone, jednak po zażaleniu matki sąd nakazał prokuraturze prowadzenie dochodzenia. Sprawa jest w toku.

"Gdyby nie on, Zosia byłaby w domu"

Ewelina Staniszewska od ponad roku usiłuje odzyskać córkę od męża, który zamieszkał w jednym domu razem z Sebastianem J. Utraciła nawet kontakt telefoniczny z dzieckiem.

- Sebastian J. zwrócił się do mnie na profilu społecznościowym w komentarzu. Groził między innymi, żebym nie zmuszała go do przyjazdu do Radomia. Również dzwoniąc do męża, próbując się skontaktować z córką, jego telefony zaczął odbierać Sebastian J. - powiedziała Ewelina Staniszewska.

Gdy zadzwoniła, by porozmawiać z córką, usłyszała, że "nie ma takiej opcji". - Mam wrażenie, że chyba mnie zaczynasz nękać tymi telefonami. Udzieliłem ci informacji, że od dnia dzisiejszego ten numer jest moją własnością, więc nie życzę sobie telefonów - powiedział kobiecie Sebastian J. - Wypełniasz znamiona czynu zabronionego - ostrzegł.

Ewelina Staniszewska przyznała, że nie wie, gdzie jest jej córka ani kto się nią opiekuje. Jej zdaniem Sebastian J. "jest główną osobą, która pomaga mojemu mężowi ukrywać córkę". - Gdyby nie on, Zosia byłaby tutaj, gdzie zawsze mieszkała - dodała.

"Usługa porwania dziecka". Druga część reportażu "Superwizjera"
"Usługa porwania dziecka". Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Uprzykrzanie życia

Sebastian J. prześladuje także swoją żonę. Między innymi włamał się do jej domu i przeciął rurę centralnego ogrzewania, co doprowadziło do zalania domu i zniszczenia podłogi. Został za to prawomocnie skazany na karę więzienia w zawieszeniu.

Na Martę Janiec składane są liczne zawiadomienia. - Jest ich bardzo dużo. Spraw toczących się w naszej wspólnej sprawie było 44 - przyznała kobieta. Jej zdaniem tak liczne zawiadomienia składane przez byłego męża mają "uprzykrzyć jej życie".

- Tak naprawdę chodzi o to, żebym chodziła do sądu, na policję, żebym była przesłuchiwana - oceniła.

Sylwia Ratusznik opowiedziała, że jej były partner składa na nią różne skargi do prokuratury i na policję. - Najbardziej absurdalne oskarżenie, które dostałam, było o kradzież dwóch chochelek z zestawu sztućców - powiedziała. Jej zdaniem "są to standardowe sposoby na nękanie drugiej osoby, które stosuje również Sebastian J.".

Z nagrania, do którego dotarli reporterzy "Superwizjera" wynika także, że Sebastian J. monitoruje auto swojej żony poprzez nadajnik GPS. - Od pół roku wiemy, po prostu każdy metr znamy i to ona raz w tygodniu szuka GPS-a, nie znalazła jeszcze - powiedziała znajoma Sebastiana J.

- Jestem do tej pory śledzona, monitorowana. Pod moim samochodem wielokrotnie znajdowałam lokalizatory GPS - powiedziała Marta Janiec. Przyznała, że jej auta były wielokrotnie uszkadzane. - Dwa razy wlano mi jakiś środek żrący do baku. Kilka razy samochód został porysowany, oblany jakąś żrącą substancją - wyliczała.

Kary spadały także na bliskich oraz przyjaciółkę Marty Janiec. Jej salon kosmetyczny został zniszczony przez spryskanie śmierdzącą substancją. Konieczny był generalny remont, włącznie ze skuwaniem tynków. Sprawca nie został ustalony. Potem auto kobiety zostało podpalone, sprawca również nie został ustalony.

Marta Janiec jest także obiektem wulgarnych ataków. - Grzyweczkę sobie szmato obcięłaś? Dz..ko je...a – zwrócił się do niej Sebastian J. podczas przypadkowego spotkania. - Adrian mówił, że się k....sz z każdym facetem. Do tatusia pojedź, się poskarż, zobaczymy co z tatusiem będzie - powiedział przyjaciółce Marty Janiec.

Z nagrania, do którego dotarli reporterzy "Superwizjera", wynika także, że Sebastian J. razem z właścicielką agencji detektywistycznej brali udział w dwóch innych porwaniach dzieci na terenie Polski. Sami się tym chwalili w rozmowie z potencjalną klientką.

- Najgorsze jak masz dwójkę, bo u Tomka dwójka była. Jeden miał cztery lata, ale był tak ciężki, że masakra, a drugi malutki - powiedziała właścicielka agencji detektywistycznej. - Na Facebooku jest Paula, tam bliźniaki przejmowaliśmy - dodał Sebastian J. - Mam nagrane, 54 sekundy, a wydaje się, że pół godziny to trwa - pochwalił się.

Współpraca ze skazanym za pedofilię

Sebastian J. jest też członkiem jednego ze stowarzyszeń obrony praw dzieci. Prezesem tego stowarzyszenia i jednocześnie jednym ze współpracowników Sebastiana J., jest Przemysław S. Był wielokrotnie karany, między innymi za pedofilię. Obaj mężczyźni dobrze się znają także prywatnie - byli nawzajem gośćmi na komuniach swoich dzieci.

Przemysław S., choć nie jest prawnikiem, zajmuje się doradztwem prawnym. Pomaga między innymi Sebastianowi J. Jak sam potwierdził w korespondencji z dziennikarzami "Superwizjera", pisze dla niego pisma procesowe na podstawie umowy zawartej między oboma mężczyznami.

Na nagraniu z ubiegłego roku można zobaczyć, jak z broni pneumatycznej postrzelił jednego z przedstawicieli władz ogródków działkowych, gdzie wtedy mieszkał. W tej sprawie toczy się odrębne postępowanie.

Reporterzy spotkali go pod sądem w Płocku. - W Polsce ojcowie mają bardzo duży problem w kontaktach, w wychowywaniu dzieci. Doznałem tego na własnym przykładzie - powiedział Przemysław S.

Gdy reporter "Superwizjera" wskazał, że Przemysław S. został skazany za pedofilię, mężczyzna odparł, że "niedługo wyrok zostanie uchylony". Gdy dziennikarz zwrócił uwagę, że wyrok jest prawomocny - Przemysław S. wycofał się do samochodu. Chociaż zapewniał, że później udzieli wywiadu przed kamerą, ostatecznie nie wyraził na to zgody.

Dziennikarze chcieli porozmawiać z Sebastianem J. Gdy przyjechali pod jego dom, na podwórku natknęli się na męża Eweliny Staniszewskiej - mężczyzna mieszka razem z dzieckiem.

Mężczyzna stwierdził, że Sebastiana J. nie ma w domu. Obiecał, że przekaże numer telefonu dziennikarza. Wkrótce Sebastian J. oddzwonił i zgodził się na rozmowę przed kamerą, ale następnego dnia zrezygnował z wywiadu.

W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jest ofiarą całej sytuacji, że walczy w słusznej sprawie, broniąc praw ojców. Zaprzeczył, aby za pieniądze pomagał w rodzicielskich porwaniach.

Nagranie, którym dysponują reporterzy "Superwizjera", to jego zdaniem prowokacja, a on wiedząc o tym, blefował podczas rozmowy z kobietą.

W stosunku do Sebastiana J. toczą się liczne postępowania. Niektóre z nich już się zakończyły. Ma między innymi wyroki za włamanie i zniszczenie domu swojej żony, a także za groźby wobec brata żony i jej matki.

Wyrok w sprawie gróźb wobec żony jest nieprawomocny, a za pobicie żony został uznany winnym, ale sąd warunkowo umorzył postępowanie. Sebastian J. ma także wyrok za jazdę po pijanemu, a mimo to kieruje samochodami. Niedawno uprawomocnił się wyrok rozwodowy, który całkowicie pozbawia Sebastiana J. władzy rodzicielskiej - dziecko ma być z matką.

"Usługa porwania dziecka". Druga część dyskusji
"Usługa porwania dziecka". Druga część dyskusji Superwizjer TVN

Próba odbioru dzieci

Tydzień po poprzedniej próbie kuratorskiego odbioru dzieci Marty Janiec i Eweliny Staniszewskiej, podjęto kolejną próbę - tym razem kurator razem z policją dysponowali prawem wejścia do domu pod Koszalinem.

Gdy przyjechali na miejsce, sąsiadka przekazała, że dzień wcześniej "podjechał jakiś samochód i dzieci wsiadły do samochodu, i pojechali". Na miejscu był tylko Sebastian J., ale nie chciał powiedzieć, gdzie jest dziecko. Policjanci zdecydowali o zatrzymaniu mężczyzny.

W prokuraturze Sebastian J. usłyszał zarzut tak zwanego rodzicielskiego porwania w stosunku do swojego syna, za co grozi do pięciu lat więzienia. Następnego dnia wyszedł jednak na wolność i nagrał film, który zamieścił na jednym z portali społecznościowych.

- Witamy wszystkich po krótkiej przerwie 24-godzinnej. Dziękuję wszystkim osobom za udzieloną pomoc, zainteresowanie. Szczerze nie spodziewałem się, że jest was aż tylu. Mógłbym nieskromnie powiedzieć, jak sobie zasłużyłeś, tak masz. W dniu jutrzejszym składamy kilkanaście zawiadomień o popełnieniu przestępstwa od osób prywatnych po funkcjonariuszy, nie policji. W stwierdzeniach policji odniosłem subiektywne wrażenie, że mamy ich po swojej stronie. Natomiast co do innych urzędników, no to na pewno wyciągniemy odpowiednie konsekwencje - zapowiedział Sebastian J.

W przypadku Eweliny Staniszewskiej jej córka zgodnie z postanowieniem sądu powinna być z matką. Ojciec, który razem z dzieckiem mieszka w domu Sebastiana J., nie respektuje tego postanowienia.

Kobieta stwierdziła, że od roku "nie ma praktycznie życia". - Życie moje i mojej rodziny jest skupione na odzyskaniu Zosi - powiedziała Ewelina Staniszewska.

Zdaniem Marty Janiec, jej były mąż jest przestępcą. - Jego działalność to jest przestępstwo. Nie rozumiem tego, jak może krzywdzić nie tylko inne dzieci i innych rodziców, ale przede wszystkim swoje własne dziecko - dodała.

CZYTAJ WIĘCEJ: OFEROWAŁ POMOC W PORWANIACH DZIECI. ZOSTAŁ ARESZTOWANY >

Robert Socha o reportażu "Usługa porwania dziecka"
Robert Socha o reportażu "Usługa porwania dziecka"tvn24

Autor: asty//now / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Atak w Magdeburgu jest specyficzny, ponieważ profil tego potencjalnego sprawcy nie jest typowy - podkreślał analityk do spraw Niemiec z PISM Łukasz Jasiński. Pochodzący z Arabii Saudyjskiej kierowca, który wjechał w tłum na jarmarku, jest lekarzem legalnie mieszkającym i pracującym w niemieckiej klinice. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Jasiński. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

"Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest

"Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Prezydent USA Donald Trump dostanie zaproszenie na szczyt Inicjatywy Trójmorza, który odbędzie się pod koniec kwietnia w Warszawie - przekazał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Mieszko Pawlak. Jak powiedział, Trump w 2017 roku wziął udział w takim spotkaniu, więc jego obecność na szczycie w przyszłym roku stanowiłaby "pewnego rodzaju klamrę".

Trump przyjedzie do Polski? Prezydencki minister: zaprosimy go na szczyt

Trump przyjedzie do Polski? Prezydencki minister: zaprosimy go na szczyt

Źródło:
PAP

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z Magdeburga w Niemczech, przedstawiające moment zatrzymania przez policję prawdopodobnego zamachowca, który wjechał w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Widać na nim, jak mężczyzna leży na chodniku i jest otoczony przez grupę policjantów.

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, CNN

Portal Ukrainska Prawda przekazał, że cyberatak, przeprowadzony przez rosyjskich hakerów, zawiesił funkcjonowanie kluczowych systemów z rejestrami państwowymi Ukrainy. Hakerzy twierdzą, że zniszczyli wszystkie dane, do których mieli dostęp, w tym kopie zapasowe, które znajdowały się na serwerach w Polsce.

Cyberatak na ukraińskie rejestry państwowe. Kopie zapasowe były na serwerach w Polsce

Cyberatak na ukraińskie rejestry państwowe. Kopie zapasowe były na serwerach w Polsce

Źródło:
PAP

Po ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu, na wschodzie Niemiec, zareagowali światowi przywódcy i resorty dyplomacji. Departament Stany USA oświadczył, że Stany Zjednoczone są "wstrząśnięte i zasmucone tragicznymi wiadomościami". Saudyjskie MSZ podkreśliło, że Arabia Saudyjska "odrzuca przemoc" i wyraziło "solidarność z narodem niemieckim i rodzinami ofiar". Zamach skomentował także między innymi prezydent Andrzej Duda i prezydent Francji Emmanuel Macron.

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Premier kraju związkowego Saksonia-Anhalt przekazał tuż po godzinie 22, że w wyniku tego ataku zginęły dwie osoby, a co najmniej 60 zostało rannych. Bilans ofiar może się zmienić. Wcześniej niemieckie media pisały, że zginęło nawet 11 osób, a służby ratunkowe cytowane przez agencję AFP wskazywały, że rannych może być 60-80.

Kierowca wjechał w tłum na świątecznym kiermaszu w Niemczech. Nie żyją 2 osoby, rannych co najmniej 60

Kierowca wjechał w tłum na świątecznym kiermaszu w Niemczech. Nie żyją 2 osoby, rannych co najmniej 60

Aktualizacja:
Źródło:
"Bild", Reuters, "Die Welt", PAP

Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Polski MSZ zareagował na przyznanie azylu Marcinowi Romanowskiemu przez węgierskie władze. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wnoszącą zmiany w składce zdrowotnej. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 21 grudnia.

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Źródło:
PAP, TVN24
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

IMGW ostrzega przed oblodzonymi drogami i chodnikami. Alarmy pierwszego stopnia obowiązują w województwach położonych na południu Polski. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Lód na drogach i chodnikach. Żółte alarmy na południu kraju

Lód na drogach i chodnikach. Żółte alarmy na południu kraju

Źródło:
IMGW

Ostatni raz widziano je w 1943 roku. To najsłynniejsze dzieło utracone na Śląsku w czasie II wojny światowej. Niemcy wywozili wtedy dzieła sztuki z okupowanych Katowic. Dobra wiadomość jest taka, że teraz będzie można je oglądać w Muzeum Śląskim. Obraz Józefa Brandta wrócił na swoje miejsce.

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Źródło:
Fakty TVN

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec poinformował w piątek o wynikach audytów w Rządowym Centrum Legislacji i instytutach podległych kancelarii premiera z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych przez instytucje, podmioty, które były obdzielane przez premiera Mateusza Morawieckiego środkami publicznymi - mówił szef KPRM.

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Rząd Malezji zgodził się na wznowienie poszukiwań zaginionego dziesięć lat temu samolotu Malaysia Airlines o numerze MH370 - poinformował Reuters. Agencja zwróciła uwagę, że zniknięcie pasażerskiego boeinga z 239 osobami na pokładzie to "jedna z największych zagadek w historii lotnictwa".

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

Źródło:
Reuters, New York Times, CNN

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

53-letniej kobiecie w Nowym Jorku przeszczepiono nerkę świni, wcześniej zmodyfikowaną genetycznie. Przeszczep przeprowadzono w listopadzie i na razie wszystko jest w porządku. 53-letnia kobieta nie miała innego wyjścia. Cieszy się, że żyje.

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

Źródło:
Fakty TVN

- To jest dopiero początek. Jeżeli Węgry nie będą reagować na nasze żądania, to zgodnie z artykułem 259 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej postawimy Węgry przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział w programie "#BezKitu" w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. Odniósł się w ten sposób do udzielenia azylu politycznego byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu.

"To dopiero początek". Wiceszef MSZ o możliwych kolejnych krokach wobec Węgier

"To dopiero początek". Wiceszef MSZ o możliwych kolejnych krokach wobec Węgier

Źródło:
TVN24

Zabójca dwóch nastolatek Richard Allen został skazany w USA na 130 lat więzienia. Do podwójnego zabójstwa doszło w 2017 roku w małym miasteczku Delphi w stanie Indiana.

Zabójca dwóch nastolatek skazany na 130 lat więzienia

Zabójca dwóch nastolatek skazany na 130 lat więzienia

Źródło:
PAP

Rzeczniczka Donalda Trumpa Karoline Leavitt powiedziała, że prezydent elekt chce, by Europa wypełniła swoje zobowiązania dotyczące wydatków obronnych i zwiększyła udział w pomocy Ukrainie. Przedstawiciele zespołu prasowego zaprzeczyli jednak, by Trump domagał się od państw NATO wydatków na obronność na poziomie 5 procent PKB, o czym donosił "Financial Times".

Trump "zrobi to, co konieczne, aby przywrócić pokój". Chce, by Europa płaciła więcej

Trump "zrobi to, co konieczne, aby przywrócić pokój". Chce, by Europa płaciła więcej

Źródło:
PAP

Od 1 stycznia 2025 roku wzrośnie płaca minimalna. Ostateczna stawka najniższej krajowej ustalona przez rząd jest wyższa niż wynagrodzenie zaproponowane pierwotnie na Radzie Dialogu Społecznego.

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Źródło:
tvn24.pl

Finał negocjacji pomiędzy Volkswagenem a związkami zawodowymi. Zarząd spółki wycofał się z żądania obniżki płac o 10 procent i zobowiązał się, że nie będzie natychmiastowego zamykania zakładów i zwolnień. Jednak w dłuższej perspektywie firma zlikwiduje 35 tysięcy stanowisk pracy.

Likwidacja 35 tysięcy stanowisk pracy. Gigant porozumiał się ze związkami

Likwidacja 35 tysięcy stanowisk pracy. Gigant porozumiał się ze związkami

Źródło:
Reuters

Dziś powitamy astronomiczną zimę. Sobota, 21 grudnia to najkrótszy dzień w tym roku. Każdy kolejny będzie coraz dłuższy, a noce zaczną stawać się coraz krótsze. Na zimowym niebie będzie widocznych sporo ciekawych gwiazdozbiorów.

Dziś rozpoczyna się astronomiczna zima   

Dziś rozpoczyna się astronomiczna zima   

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

- Trudno nie odnieść się do sprawy Marcina Romanowskiego, dlatego że to jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką dzisiaj opowiada nam PiS - stwierdził kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Zauważył, że kandydat PiS Karol Nawrocki w piątek "powiedział, że w ogóle nic na ten temat nie powie, że nie jest zainteresowany tą historią". - Jak można powiedzieć, że to kogoś w ogóle nie interesuje? - pytał Trzaskowski.

Trzaskowski: Zwracam się do Nawrockiego. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej?

Trzaskowski: Zwracam się do Nawrockiego. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej?

Źródło:
TVN24

Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech, co utrudni Polsce wyegzekwowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Eksperci wyjaśniają, czy i jakie kroki prawne może podjąć polskie państwo, korzystając z członkostwa naszego i Węgier w Unii Europejskiej.

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Źródło:
Konkret24

Znajdujący się w Cieśninie Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim, statek handlowy Gam Express wezwał pomocy - podała agencja Reutera. Według doniesień, załodze statku pod banderą Gwinei Bissau nie wypłacono od trzech miesięcy wynagrodzeń, a ostatnią dostawę żywności otrzymała ponad 30 dni temu.

Statek w Cieśninie Kerczeńskiej wezwał pomocy. "Załoga nie ma jedzenia"

Statek w Cieśninie Kerczeńskiej wezwał pomocy. "Załoga nie ma jedzenia"

Źródło:
PAP, Reuters

W czasie wizyty Emmanuela Macrona na zniszczonej przez cyklon Majotcie doszło do burzliwej wymiany zdań prezydenta z mieszkańcami. Tłum wznosił okrzyki i gwizdał w jego kierunku. - Macie szczęście być we Francji. Gdyby to nie była Francja, babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym - rzucił w pewnym momencie Macron. Lokalna społeczność domaga się wyjaśnień, dlaczego niemal tydzień po przejściu niszczycielskiego żywiołu nie dotarła do niej wystarczająca pomoc.

Wzburzeni mieszkańcy i klnący Marcon. "Babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym"

Wzburzeni mieszkańcy i klnący Marcon. "Babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym"

Źródło:
The Guardian, Reuters

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Prawa ochrony środowiska - poinformowała jego kancelaria. Nowe przepisy przewidują między innymi wprowadzenie obowiązku przygotowania planów adaptacji do zmian klimatu dla miast, które mają 20 tysięcy i więcej mieszkańców.

Adaptacja miast do zmian klimatu. Prezydent podpisał ustawę

Adaptacja miast do zmian klimatu. Prezydent podpisał ustawę

Źródło:
PAP

Nie żyje mężczyzna, który był konwojowany przez policję na przesłuchanie. Powodem śmierci była rozległa rana szyi. W alei "Solidarności" przy Dworcu Wileńskim działania prowadziła policja oraz prokuratura.

Nie żyje mężczyzna konwojowany przez policję. Miał się okaleczyć kajdankami

Nie żyje mężczyzna konwojowany przez policję. Miał się okaleczyć kajdankami

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci z Mińska Mazowieckiego prowadzą postępowanie dotyczące usiłowania zabójstwa na terenie kompleksu leśnego w miejscowości Brzozowica. Publikują też portret pamięciowy mężczyzny, który może mieć związek ze sprawą i proszą o kontakt każdego, kto go rozpoznaje.

Atak na kierowcę w pobliżu lasu. Policja publikuje portret pamięciowy podejrzanego

Atak na kierowcę w pobliżu lasu. Policja publikuje portret pamięciowy podejrzanego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażacy sprzątali błoto i piach z drogi wojewódzkiej 631 w Markach i w okolicy miasta trzy razy w ciągu jednego tygodnia. Na razie nie znaleziono winnego zanieczyszczania jezdni, próbuje go namierzyć policja.

O co chodzi z tym błotem? Trzy razy w ciągu tygodnia blokowało ruch na drodze 631

O co chodzi z tym błotem? Trzy razy w ciągu tygodnia blokowało ruch na drodze 631

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Brazylijskie służby przechwyciły broń i 134 kilogramy kokainy, które znajdowały się pod kadłubem polskiego statku. Akcję przeprowadzono, kiedy jednostka cumowała w porcie w Santos. Rzecznik Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol potwierdził, że chodzi o statek POLSTEAM Łebsko. - Narkotyki odnalazł nurek pod kadłubem podczas kontroli - wyjaśnił. Dodał, że ponieważ kokaina znajdowała się poza statkiem, służby usunęły ją, zaś "załoga mogła kontynuować podróż bez żadnych dalszych konsekwencji".

Narkotyki i broń pod kadłubem polskiego statku

Narkotyki i broń pod kadłubem polskiego statku

Źródło:
tvn24.pl

Marcin Romanowski - podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania - korzysta z azylu politycznego na Węgrzech, udzielonego mu przez rząd Viktora Orbana. Mimo kontrowersji, polityk wciąż pobiera poselską pensję. Zajrzeliśmy do jego oświadczenia majątkowego, aby sprawdzić, co wiadomo o jego finansach.

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Źródło:
tvn24.pl

Poszukiwany listem gończym poseł PiS zabiera głos - przekonuje, że uciekł z kraju w akcie heroizmu. Marcin Romanowski dostał azyl na Węgrzech. Czy to oznacza, że Europejski Nakaz Aresztowania teraz nie zadziała?

"Łatwo byłoby dać się zamknąć". Marcin Romanowski zabiera głos i kreuje się na bohatera

"Łatwo byłoby dać się zamknąć". Marcin Romanowski zabiera głos i kreuje się na bohatera

Źródło:
Fakty TVN

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki został zapytany na konferencji prasowej, co sądzi o sprawie Marcina Romanowskiego i udzieleniu mu azylu politycznego na Węgrzech. - Nie uważam nic. Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie - odpowiedział.

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Źródło:
TVN24
Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pokurator dostrzega konieczność uzupełnienia zarzutów dla pana Marcina Romanowskiego o kolejne siedem bardzo poważnych przestępstw natury kryminalnej - przekazał prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Adam Bodnar zapewniał, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest "traktowana absolutnie priorytetowo".

Kolejne siedem zarzutów dla Romanowskiego

Kolejne siedem zarzutów dla Romanowskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Co może zrobić polskie państwo, kiedy Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech? Pytani przez Konkret24 prawnicy zgodnie oceniają, że polska prokuratura nie ma ruchu. Będzie musiała czekać, aż Romanowski opuści Węgry.

Romanowski ukrył się na Węgrzech. Prawnicy: "szach-mat dla polskiej prokuratury"

Romanowski ukrył się na Węgrzech. Prawnicy: "szach-mat dla polskiej prokuratury"

Źródło:
Konkret24

Ryszard Petru podpisał umowę zlecenie na pracę w Wigilię w jednym z warszawskich dyskontów - tak wynika z wpisu opublikowanego przez polityka koalicyjnego klubu Polski 2050 na platformie X. Petru wcześniej wypowiadał się przeciwko wprowadzeniu dodatkowego dnia wolnego 24 grudnia.

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Źródło:
tvn24.pl