"Dzieciak jest do przejęcia". Oferował pomoc w porwaniach dzieci, był bezkarny

Aktualizacja:
[object Object]
"Usługa porwania dziecka". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN
wideo 2/6

Sebastian J. oferował w internecie usługę pomocy w rodzicielskich porwaniach. Mimo że takie działanie jest nielegalne, mężczyzna przez długi czas pozostawał bezkarny, a wymiar sprawiedliwości wydawał się być bezradny wobec jego działań. Reporter "Superwizjera" Robert Socha rozmawiał z kobietami, które padły ofiarą tego procederu i dziś próbują odzyskać swoje dzieci.

Reporterzy "Superwizjera" TVN dotarli do nagrania rozmowy, na którym mężczyzna za pieniądze zaoferował kobiecie swoją pomoc przy odebraniu dziecka od jej partnera. Dziecko miało zostać uprowadzone sprzed szkoły.

"Kto ma dziecko, ten ma władzę"

- Generalnie problem jest taki, że to, co my możemy zadziałać, to musimy zadziałać nielegalnie - przyznał mężczyzna. - Dzieciak jest do przejęcia, ale to jest taka akcja solidna. Pierwsza opcja: podjazd, od razu dziecko, k...a, w busa - dodał.

Mężczyzna, który brał udział w rozmowie, to Sebastian J. Ma niespełna 40 lat. W internecie ogłasza się jako osoba, która pomaga rodzicom w odzyskiwaniu dzieci od ich partnerów.

Podczas rozmowy poprosił swoją rozmówczynię o informacje dotyczące auta, którym jeździ ojciec dziecka. Jak wynika z kontekstu, chciał przyczepić pod autem ojca nadajnik GPS, aby znać jego lokalizację. Takie działania to przestępstwo.

- "Zapniemy" go, zobaczymy jak on się porusza, gdzie on mieszka tak naprawdę, gdzie nocują, żeby mieć wgląd, bo to będziemy wszystko widzieli. Po tym jak sobie wyjaśniliśmy, że jest basen, że jest szkoła, to ja tu widzę bardzo duże szanse na powodzenie - mówił Sebastian J. kobiecie.

- Gdybym nie widział szans na powodzenie, to bym się w ogóle nie podjął. Bo nie ma takiej opcji, że się nie uda -zapewnił. - Kto ma dziecko, ten ma władzę - stwierdził.

W rozmowie pojawił się temat wynagrodzenia za porwanie dziecka. Sebastian J. wskazał, że w zależności od liczby dni, jakie będzie musiał poświęcić na odebranie dziecka, koszt może wynieść między pięć a dziesięć tysięcy euro.

"On się posuwa naprawdę do wszystkiego"

Ostatecznie kobieta nie skorzystała z usług Sebastiana J. Mężczyzna kiedyś miał licencję prywatnego detektywa, jednak trzy lata temu jego licencja została zawieszona decyzją komendanta wojewódzkiego policji. Wówczas jego znajoma zarejestrowała agencję detektywistyczną, a Sebastian J. został jej pełnomocnikiem. Numer telefonu agencji to numer telefonu Sebastiana J.

Tego samego numeru używa do reklamowania swoich usług na forach internetowych dla rodziców chcących odzyskać dzieci od swoich partnerów.

Marta Janiec przyznała, że wie o pięciu sytuacjach, kiedy jej mąż pomagał w porwaniach rodzicielskich. - Jaka jest skala jego działalności, mogę się tylko domyślać. Wprost pisał na forach, podawał swój numer telefonu i wprost pisał, żeby się z nim kontaktować, że pomoże - powiedziała.

Trzy lata temu żona Sebastiana J. zażądała rozwodu. Wówczas sąd orzekł, że ich wspólne dziecko do czasu ostatecznego wyroku w sprawie rozwodowej powinno pozostać z matką. Jednak mężczyzna nie oddał syna matce. Marta Janiec od trzech lat walczyła o odzyskanie chłopca.

- On jest niebezpieczny. On się posuwa naprawdę do wszystkiego już. Groził, pobił. Praktycznie każdy nasz kontakt, kiedy dochodziło do konfrontacji, to kończył się jakąś agresją z jego strony - opowiadała kobieta. -Albo dostałam gazem po oczach, albo mnie pobił, albo mnie dusił - wyliczała. Zwróciła uwagę, że jej były mąż "nie patrzył, czy są świadkowie".

Podczas kolejnej próby odebrania dziecka, Marta Janiec razem z kuratorem sądowym i policją pojechała do domu pod Koszalinem, w którym mieszka jej mąż razem z ich wspólnym synem. Miała nadzieję, że w końcu zabierze 11-letniego Kubę do swojego domu.

Razem z Martą Janiec na miejscu była jeszcze inna matka, Ewelina Staniszewska. Jak wynika z ustaleń policji, jej ośmioletnia córka Zosia także mieszka w tym domu, razem ze swoim ojcem Piotrem S., mimo że z postanowienia sądu wynika, że dziecko powinno być z matką.

Mimo obecności kogoś w domu nikt nie otworzył drzwi. Obie matki po raz kolejny wróciły do swoich domów bez dzieci. Kuratorka i policjanci twierdzą, że nie mają podstaw, aby siłowo wejść do domu, bo nie ma bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia dzieci.

- Tak naprawdę jedyną formą zdobywania informacji jest internet. Przez Facebooka jestem w stanie zobaczyć, jak moje dziecko wygląda i co się ewentualnie u niego dzieje - powiedziała Marta Janiec.

- Ostatnio w ten sposób dowiedziałam się, że mój syn był u komunii - dodała.

"Usługa porwania dziecka". Pierwsza część dyskusji
"Usługa porwania dziecka". Pierwsza część dyskusji Superwizjer TVN

Porwanie dziecka

Kolejną matką, na drodze której stanął Sebastian J., jest Sylwia Ratusznik. Dwa lata temu jej córka została porwana przez byłego partnera matki. Dziewczynka razem z babcią wychodziły ze sklepu. Ojciec wyrwał dziecko babci i wskoczył do samochodu, którym kierował Sebastian J.

- Moja mama poczuła silne uderzenie w plecy. Prawie się przewróciła. Puściła torby, siatki i puściła rączkę Grety. Wtedy ktoś złapał Gretkę z tyłu. Podjechał bardzo szybko samochód – zrelacjonowała Sylwia Ratusznik.

- Osoba, która siedziała za kierownicą krzyczała podobno: "niech ktoś wreszcie wyciągnie tę k…ę z auta". Wtedy moja mama została wytargana z samochodu na siłę i samochód odjechał z piskiem opon - powiedziała matka Grety.

W sierpniu ojciec dziecka został skazany za to porwanie, na razie nieprawomocnie. Postępowanie wobec Sebastiana J., który kierował autem, początkowo zostało umorzone, jednak po zażaleniu matki sąd nakazał prokuraturze prowadzenie dochodzenia. Sprawa jest w toku.

"Gdyby nie on, Zosia byłaby w domu"

Ewelina Staniszewska od ponad roku usiłuje odzyskać córkę od męża, który zamieszkał w jednym domu razem z Sebastianem J. Utraciła nawet kontakt telefoniczny z dzieckiem.

- Sebastian J. zwrócił się do mnie na profilu społecznościowym w komentarzu. Groził między innymi, żebym nie zmuszała go do przyjazdu do Radomia. Również dzwoniąc do męża, próbując się skontaktować z córką, jego telefony zaczął odbierać Sebastian J. - powiedziała Ewelina Staniszewska.

Gdy zadzwoniła, by porozmawiać z córką, usłyszała, że "nie ma takiej opcji". - Mam wrażenie, że chyba mnie zaczynasz nękać tymi telefonami. Udzieliłem ci informacji, że od dnia dzisiejszego ten numer jest moją własnością, więc nie życzę sobie telefonów - powiedział kobiecie Sebastian J. - Wypełniasz znamiona czynu zabronionego - ostrzegł.

Ewelina Staniszewska przyznała, że nie wie, gdzie jest jej córka ani kto się nią opiekuje. Jej zdaniem Sebastian J. "jest główną osobą, która pomaga mojemu mężowi ukrywać córkę". - Gdyby nie on, Zosia byłaby tutaj, gdzie zawsze mieszkała - dodała.

"Usługa porwania dziecka". Druga część reportażu "Superwizjera"
"Usługa porwania dziecka". Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Uprzykrzanie życia

Sebastian J. prześladuje także swoją żonę. Między innymi włamał się do jej domu i przeciął rurę centralnego ogrzewania, co doprowadziło do zalania domu i zniszczenia podłogi. Został za to prawomocnie skazany na karę więzienia w zawieszeniu.

Na Martę Janiec składane są liczne zawiadomienia. - Jest ich bardzo dużo. Spraw toczących się w naszej wspólnej sprawie było 44 - przyznała kobieta. Jej zdaniem tak liczne zawiadomienia składane przez byłego męża mają "uprzykrzyć jej życie".

- Tak naprawdę chodzi o to, żebym chodziła do sądu, na policję, żebym była przesłuchiwana - oceniła.

Sylwia Ratusznik opowiedziała, że jej były partner składa na nią różne skargi do prokuratury i na policję. - Najbardziej absurdalne oskarżenie, które dostałam, było o kradzież dwóch chochelek z zestawu sztućców - powiedziała. Jej zdaniem "są to standardowe sposoby na nękanie drugiej osoby, które stosuje również Sebastian J.".

Z nagrania, do którego dotarli reporterzy "Superwizjera" wynika także, że Sebastian J. monitoruje auto swojej żony poprzez nadajnik GPS. - Od pół roku wiemy, po prostu każdy metr znamy i to ona raz w tygodniu szuka GPS-a, nie znalazła jeszcze - powiedziała znajoma Sebastiana J.

- Jestem do tej pory śledzona, monitorowana. Pod moim samochodem wielokrotnie znajdowałam lokalizatory GPS - powiedziała Marta Janiec. Przyznała, że jej auta były wielokrotnie uszkadzane. - Dwa razy wlano mi jakiś środek żrący do baku. Kilka razy samochód został porysowany, oblany jakąś żrącą substancją - wyliczała.

Kary spadały także na bliskich oraz przyjaciółkę Marty Janiec. Jej salon kosmetyczny został zniszczony przez spryskanie śmierdzącą substancją. Konieczny był generalny remont, włącznie ze skuwaniem tynków. Sprawca nie został ustalony. Potem auto kobiety zostało podpalone, sprawca również nie został ustalony.

Marta Janiec jest także obiektem wulgarnych ataków. - Grzyweczkę sobie szmato obcięłaś? Dz..ko je...a – zwrócił się do niej Sebastian J. podczas przypadkowego spotkania. - Adrian mówił, że się k....sz z każdym facetem. Do tatusia pojedź, się poskarż, zobaczymy co z tatusiem będzie - powiedział przyjaciółce Marty Janiec.

Z nagrania, do którego dotarli reporterzy "Superwizjera", wynika także, że Sebastian J. razem z właścicielką agencji detektywistycznej brali udział w dwóch innych porwaniach dzieci na terenie Polski. Sami się tym chwalili w rozmowie z potencjalną klientką.

- Najgorsze jak masz dwójkę, bo u Tomka dwójka była. Jeden miał cztery lata, ale był tak ciężki, że masakra, a drugi malutki - powiedziała właścicielka agencji detektywistycznej. - Na Facebooku jest Paula, tam bliźniaki przejmowaliśmy - dodał Sebastian J. - Mam nagrane, 54 sekundy, a wydaje się, że pół godziny to trwa - pochwalił się.

Współpraca ze skazanym za pedofilię

Sebastian J. jest też członkiem jednego ze stowarzyszeń obrony praw dzieci. Prezesem tego stowarzyszenia i jednocześnie jednym ze współpracowników Sebastiana J., jest Przemysław S. Był wielokrotnie karany, między innymi za pedofilię. Obaj mężczyźni dobrze się znają także prywatnie - byli nawzajem gośćmi na komuniach swoich dzieci.

Przemysław S., choć nie jest prawnikiem, zajmuje się doradztwem prawnym. Pomaga między innymi Sebastianowi J. Jak sam potwierdził w korespondencji z dziennikarzami "Superwizjera", pisze dla niego pisma procesowe na podstawie umowy zawartej między oboma mężczyznami.

Na nagraniu z ubiegłego roku można zobaczyć, jak z broni pneumatycznej postrzelił jednego z przedstawicieli władz ogródków działkowych, gdzie wtedy mieszkał. W tej sprawie toczy się odrębne postępowanie.

Reporterzy spotkali go pod sądem w Płocku. - W Polsce ojcowie mają bardzo duży problem w kontaktach, w wychowywaniu dzieci. Doznałem tego na własnym przykładzie - powiedział Przemysław S.

Gdy reporter "Superwizjera" wskazał, że Przemysław S. został skazany za pedofilię, mężczyzna odparł, że "niedługo wyrok zostanie uchylony". Gdy dziennikarz zwrócił uwagę, że wyrok jest prawomocny - Przemysław S. wycofał się do samochodu. Chociaż zapewniał, że później udzieli wywiadu przed kamerą, ostatecznie nie wyraził na to zgody.

Dziennikarze chcieli porozmawiać z Sebastianem J. Gdy przyjechali pod jego dom, na podwórku natknęli się na męża Eweliny Staniszewskiej - mężczyzna mieszka razem z dzieckiem.

Mężczyzna stwierdził, że Sebastiana J. nie ma w domu. Obiecał, że przekaże numer telefonu dziennikarza. Wkrótce Sebastian J. oddzwonił i zgodził się na rozmowę przed kamerą, ale następnego dnia zrezygnował z wywiadu.

W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jest ofiarą całej sytuacji, że walczy w słusznej sprawie, broniąc praw ojców. Zaprzeczył, aby za pieniądze pomagał w rodzicielskich porwaniach.

Nagranie, którym dysponują reporterzy "Superwizjera", to jego zdaniem prowokacja, a on wiedząc o tym, blefował podczas rozmowy z kobietą.

W stosunku do Sebastiana J. toczą się liczne postępowania. Niektóre z nich już się zakończyły. Ma między innymi wyroki za włamanie i zniszczenie domu swojej żony, a także za groźby wobec brata żony i jej matki.

Wyrok w sprawie gróźb wobec żony jest nieprawomocny, a za pobicie żony został uznany winnym, ale sąd warunkowo umorzył postępowanie. Sebastian J. ma także wyrok za jazdę po pijanemu, a mimo to kieruje samochodami. Niedawno uprawomocnił się wyrok rozwodowy, który całkowicie pozbawia Sebastiana J. władzy rodzicielskiej - dziecko ma być z matką.

"Usługa porwania dziecka". Druga część dyskusji
"Usługa porwania dziecka". Druga część dyskusji Superwizjer TVN

Próba odbioru dzieci

Tydzień po poprzedniej próbie kuratorskiego odbioru dzieci Marty Janiec i Eweliny Staniszewskiej, podjęto kolejną próbę - tym razem kurator razem z policją dysponowali prawem wejścia do domu pod Koszalinem.

Gdy przyjechali na miejsce, sąsiadka przekazała, że dzień wcześniej "podjechał jakiś samochód i dzieci wsiadły do samochodu, i pojechali". Na miejscu był tylko Sebastian J., ale nie chciał powiedzieć, gdzie jest dziecko. Policjanci zdecydowali o zatrzymaniu mężczyzny.

W prokuraturze Sebastian J. usłyszał zarzut tak zwanego rodzicielskiego porwania w stosunku do swojego syna, za co grozi do pięciu lat więzienia. Następnego dnia wyszedł jednak na wolność i nagrał film, który zamieścił na jednym z portali społecznościowych.

- Witamy wszystkich po krótkiej przerwie 24-godzinnej. Dziękuję wszystkim osobom za udzieloną pomoc, zainteresowanie. Szczerze nie spodziewałem się, że jest was aż tylu. Mógłbym nieskromnie powiedzieć, jak sobie zasłużyłeś, tak masz. W dniu jutrzejszym składamy kilkanaście zawiadomień o popełnieniu przestępstwa od osób prywatnych po funkcjonariuszy, nie policji. W stwierdzeniach policji odniosłem subiektywne wrażenie, że mamy ich po swojej stronie. Natomiast co do innych urzędników, no to na pewno wyciągniemy odpowiednie konsekwencje - zapowiedział Sebastian J.

W przypadku Eweliny Staniszewskiej jej córka zgodnie z postanowieniem sądu powinna być z matką. Ojciec, który razem z dzieckiem mieszka w domu Sebastiana J., nie respektuje tego postanowienia.

Kobieta stwierdziła, że od roku "nie ma praktycznie życia". - Życie moje i mojej rodziny jest skupione na odzyskaniu Zosi - powiedziała Ewelina Staniszewska.

Zdaniem Marty Janiec, jej były mąż jest przestępcą. - Jego działalność to jest przestępstwo. Nie rozumiem tego, jak może krzywdzić nie tylko inne dzieci i innych rodziców, ale przede wszystkim swoje własne dziecko - dodała.

CZYTAJ WIĘCEJ: OFEROWAŁ POMOC W PORWANIACH DZIECI. ZOSTAŁ ARESZTOWANY >

Robert Socha o reportażu "Usługa porwania dziecka"
Robert Socha o reportażu "Usługa porwania dziecka"tvn24

Autor: asty//now / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta USA, a J.D. Vance na wiceprezydenta. Po wygłoszeniu przemówienia i inauguracyjnym lunchu, nowy amerykański przywódca znów pojawił się na korytarzach Kapitolu, by dokonać przeglądu wojsk przy dźwiękach wojskowej orkiestry. Relacja na żywo w tvn24.pl.

Trump dokonał przeglądu wojsk

Trump dokonał przeglądu wojsk

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Kanał Panamski jest i nadal będzie należeć do Panamy - podkreślił prezydent Panamy Jose Raul Mulino. Odniósł się w ten sposób do słów Donalda Trumpa wygłoszonych w trakcie zaprzysiężenia.

Prezydent Panamy reaguje na słowa Trumpa

Prezydent Panamy reaguje na słowa Trumpa

Źródło:
PAP, Reuters

Miliarder Elon Musk podczas jednego z wydarzeń, które towarzyszyło inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, powiedział do zebranych, że dzięki nim przyszłość cywilizacji jest zapewniona. Podczas krótkiego przemówienia wykonał gest przypominający salut rzymski.

Musk powiedział o "przyszłości cywilizacji" i wykonał "dziwny" gest

Musk powiedział o "przyszłości cywilizacji" i wykonał "dziwny" gest

Źródło:
PAP

Nowo zaprzysiężony prezydent Donald Trump nieoczekiwanie wygłosił na Kapitolu drugie przemówienie. Wystąpił przed zwolennikami, którzy zebrali się w Kongresie, ale nie mogli obserwować na żywo głównej ceremonii. - Jesteście młodszą, o wiele piękniejszą publicznością niż ta, przed którą przed chwilą występowałem - powiedział Trump. Przyznał, że celowo nie zdecydował się na większą krytykę administracji Joe Bidena, aby przemówienie inauguracyjne było "piękne i łączące". W drugim przemówieniu zdecydował się na wytknięcie błędów byłego prezydenta, ale także na anegdoty i żarty.

"Lepsze przemówienie" dla "piękniejszej publiczności". Trump po raz drugi 

"Lepsze przemówienie" dla "piękniejszej publiczności". Trump po raz drugi 

Źródło:
TVN24, CNN

Podczas prezydenckiej inauguracji Donalda Trumpa na Kapitolu piosenkarka Carrie Underwood zaśpiewała patriotyczną pieśń "America the Beautiful". Nie obyło się jednak bez problemów technicznych. Po zaledwie kilku sekundach muzyka urwała się, zapadła krępująca cisza, po czym Underwood wykonała utwór a cappella.

Krępująca cisza i występ a cappella

Krępująca cisza i występ a cappella

Źródło:
TVN24, PAP

Joe Biden prewencyjnie ułaskawił pięcioro członków swojej rodziny. Były już prezydent zrobił to w ostatnich godzinach urzędowania. Swoją decyzję uzasadnił wcześniejszymi "atakami i groźbami" na rodzinę. Polityk zaznaczył też, że jego ruch nie powinien być postrzegany jako dowód na popełnienie przez objętych prawem łaski jakichkolwiek występków.  

Biden ułaskawił prewencyjnie pięcioro członków swojej rodziny. Wskazał powód

Biden ułaskawił prewencyjnie pięcioro członków swojej rodziny. Wskazał powód

Źródło:
PAP, Reuters

Donald Trump został 47. prezydentem USA. Podczas przemówienia po zaprzysiężeniu Trump przedstawił najważniejsze punkty swojego planu, który zamierza zrealizować podczas swojej drugiej kadencji. Zapowiedział też, które decyzje podejmie tuż po inauguracji.

Najważniejsze zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa

Najważniejsze zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa

Źródło:
tvn24.pl

Ustępujący ze stanowiska prezydent USA Joe Biden w ostatnich godzinach swojego urzędowania ułaskawił prewencyjnie Anthony’ego Fauciego, generała Marka Milleya oraz członków komisji badającej atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 roku. Decyzja ma ochronić ich przed potencjalnym odwetem ze strony administracji Donalda Trumpa. Sam Trump ocenił ruch Bidena jako "haniebny".

Bezprecedensowy ruch Bidena. Trump: haniebny

Bezprecedensowy ruch Bidena. Trump: haniebny

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Donald i Melania Trumpowie są już w Białym Domu. Media przyglądają się założonej przez małżonkę 47. prezydenta USA kreacji i zwracają uwagę na jej znaczenie. To, podobnie jak w przypadku poprzednich pierwszych dam, nie jest przypadkowe. Co kryje się za strojem Melanii?

Wymowny strój Melanii Trump. Co pierwsza dama włożyła na zaprzysiężenie

Wymowny strój Melanii Trump. Co pierwsza dama włożyła na zaprzysiężenie

Źródło:
Vogue, CNN, Women's Wear Daily, tvn24.pl

Były premier Mateusz Morawiecki rzekomo nie został wpuszczony na inaugurację prezydentury Donalda Trumpa. "Nie został wpuszczony z powodu braku dokumentów, próbował potwierdzić swoją tożsamość na Wikipedii ze swojego telefonu" - komentowali internauci. Wyjaśniamy, co widać na popularnym nagraniu.

"Morawiecki pojechał na inaugurację Trumpa z Wikipedią". Co widać na nagraniu

"Morawiecki pojechał na inaugurację Trumpa z Wikipedią". Co widać na nagraniu

Źródło:
Konkret24

Przed sądem stanęła matka Leona Karolina W. oraz jej partner Damian G. Oboje są oskarżeni o zabójstwo 4-letniego chłopca. Zdaniem śledczych, w sierpniu 2022 roku dziecko wpadło do wrzątku, a jego opiekunowie nie wezwali pomocy. Leon umierał przez tydzień, potem jego ciało zakopano w lesie. Przed sądem zeznawali biegli. - Głównym czynnikiem, który doprowadził do tej tragedii był lęk - wynika z ich ustaleń.

Wpadł do wrzątku, umierał przez tydzień. Dlaczego opiekunowie nie pomogli 4-latkowi

Wpadł do wrzątku, umierał przez tydzień. Dlaczego opiekunowie nie pomogli 4-latkowi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmarł Klemens Haselsteiner, szef firmy Strabag - poinformowała spółka w komunikacie. Według informacji przekazanych przez austriackie media przyczyną śmierci 44-letniego miliardera miał być tętniak mózgu.

Nie żyje szef firmy Strabag. "Zmarł nagle i niespodziewanie"

Nie żyje szef firmy Strabag. "Zmarł nagle i niespodziewanie"

Źródło:
strabag.pl, "Kleine Zeitung"

Alvin Gajadhur, doradca społeczny prezydenta RP, a także były główny inspektor transportu drogowego usłyszał zarzuty bezprawnego udostępnienia wiadomości służbowych - przekazał prokuratur Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Prokuratura: były główny inspektor transportu drogowego Alvin Gajadhur usłyszał zarzuty

Prokuratura: były główny inspektor transportu drogowego Alvin Gajadhur usłyszał zarzuty

Źródło:
PAP

Strażacy gaszą pożar szkoły w Szkotowie w powiecie nidzickim (woj. warmińsko-mazurskie). Ogień pojawił się na poddaszu i rozwinął w dwóch miejscach. W akcji bierze udział 60 strażaków. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Służby podały, że od wtorku dzieci zostaną skierowane do szkoły w Rogóżu.

Pożar szkoły. Kilkudziesięciu strażaków w akcji

Pożar szkoły. Kilkudziesięciu strażaków w akcji

Źródło:
PAP

W niedzielę kilka osób awanturowało się w centrum Szczecina. Powodem miał być spór o pierwszeństwo przejazdu na jednej z uliczek. Zaczęło się od gróźb i wyzwisk, a skończyło się na bójce, w której ucierpiał taksówkarz. Nagranie, na który widać przebieg zdarzenia, pojawiło się w internecie. Na razie w sprawie zatrzymano jedną osobę. 29-latek wkrótce usłyszy zarzuty.

Najpierw wyzwiska, potem rękoczyny. Awantura w centrum Szczecina

Najpierw wyzwiska, potem rękoczyny. Awantura w centrum Szczecina

Źródło:
TVN24

Właściciel wypożyczalni quadów i skuterów śnieżnych usłyszał zarzuty spowodowania uszczerbku na ciele i kierowania gróźb karalnych, po tym jak zaatakował nożem zakopiańskich rolników, którzy przyszli porozmawiać o działalności niszczącej ich uprawy. Nagranie z ataku trafiło do internetu. - Celował w klatkę piersiową, na szczęście zasłoniłem się ręką. Przeciął mi palec i przedramię - powiedział nam pan Tomasz. Przedsiębiorca, który go napadł, został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.

Bójka z nożem o skutery śnieżne na polach górali. Zarzuty dla właściciela wypożyczalni quadów

Bójka z nożem o skutery śnieżne na polach górali. Zarzuty dla właściciela wypożyczalni quadów

Źródło:
TVN24, PAP

Nagranie, które w niedzielę po południu na swoim profilu opublikował poseł Nowej Lewicy Łukasz Litewka, przedstawia księdza, który kopie w ogrodzenie, za którym znajduje się pies, zamachuje się na niego torbą, a następnie wymierza przedmiotem podniesionym z ziemi. Do zdarzenia doszło na terenie parafii św. Marcina w Tolkowcu (woj. warmińsko-mazurskie). Jest reakcja Archidiecezji Warmińskiej.

Ksiądz kopał psa przez ogrodzenie. Jest reakcja kurii

Ksiądz kopał psa przez ogrodzenie. Jest reakcja kurii

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Jest akt oskarżenia w sprawie Jakuba B. - byłego już policjanta złotoryjskiej policji. 37-latek usłyszał cztery zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień oraz działanie na szkodę interesu publicznego. "Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień" - informuje prokuratura.

Akt oskarżenia przeciwko policjantowi

Akt oskarżenia przeciwko policjantowi

Źródło:
tvn24.pl

Na rozpoczynającej się w poniedziałek sesji Parlamentu Europejskiego wszczęto procedurę odebrania immunitetu Danielowi Obajtkowi. Sprawa dotyczy niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej.

Europarlament zaczął procedowanie wniosku o uchylenie immunitetu Danielowi Obajtkowi

Europarlament zaczął procedowanie wniosku o uchylenie immunitetu Danielowi Obajtkowi

Źródło:
PAP

Do 31 stycznia osoby prowadzące działalność gospodarczą na mniejszą skalę mają możliwość zgłoszenia się do Małego ZUS plus, co pozwoli im na opłacanie niższych składek na ubezpieczenia społeczne. Z ulgi korzystało w ubiegłych latach blisko 200 tysięcy osób.

200 tysięcy osób zapłaci mniej. Trzeba się pospieszyć

200 tysięcy osób zapłaci mniej. Trzeba się pospieszyć

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Nie reagował na polecenia wydawane przez strażników granicznych na lotnisku w Modlinie. Jednego z nich obrażał i popychał. Został obezwładniony, założyli mu kajdanki. 31-latek był pijany, grozi mu do trzech lat więzienia.

Incydent na lotnisku. Obezwładnili pijanego pasażera i zakuli go w kajdanki

Incydent na lotnisku. Obezwładnili pijanego pasażera i zakuli go w kajdanki

Źródło:
tvnwarszawa.pl/NOSG

Lina Nassiri, która niedawno wypoczywała na wakacjach w Tulum w Meksyku, całkowicie przypadkowo nagrała fascynujący film. Materiał stał się hitem mediów społecznościowych.

Telefon wpadł jej do wody. To, co nagrał, stało się hitem sieci

Telefon wpadł jej do wody. To, co nagrał, stało się hitem sieci

Źródło:
CNN

Policja w Massachusetts (USA) poinformowała o śmierci poszukiwanej sześcioletniej dziewczynki. Znaleziono ją w lodowatej wodzie, w pobliżu domu. W poszukiwania dziecka, poza policją i strażą pożarną, zaangażowali się sąsiedzi.

Zaginiona sześciolatka znaleziona w częściowo zamarzniętym stawie. Dziewczynka nie żyje

Zaginiona sześciolatka znaleziona w częściowo zamarzniętym stawie. Dziewczynka nie żyje

Źródło:
CBS News, tvn24.pl

Irański sąd skazał gwiazdę muzyki pop Amira Hosseina Maghsoudloo na karę śmierci za bluźnierstwo - informują media. Kontrowersyjny muzyk, znany pod pseudonimem Tataloo, mieszkał w Turcji, jednak w 2023 roku został na wniosek Teheranu zatrzymany i sprowadzony do ojczyzny. Irański wymiar sprawiedliwości odniósł się do tych informacji, stwierdzając, że wobec 37-latka "nie zapadł jeszcze ostateczny wyrok".

Gwiazdor muzyki pop skazany na śmierć

Gwiazdor muzyki pop skazany na śmierć

Źródło:
Guardian, Iran International
Trzaskowski może przegrać, jeśli popełni błędy Kamali Harris

Trzaskowski może przegrać, jeśli popełni błędy Kamali Harris

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- Nowa administracja Donalda Trumpa będzie o wiele lepiej przygotowana, niż była podczas pierwszej kadencji - uważa Heather Nauert, rzeczniczka amerykańskiej dyplomacji w czasie pierwszej kadencji prezydenta Trumpa. W rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną przyznała zarazem, że zakończenie wojny w Ukrainie może nie udać się pierwszego dnia i "zajmie trochę czasu".

"Ta administracja Donalda Trumpa będzie bardzo dobrze przygotowana"

"Ta administracja Donalda Trumpa będzie bardzo dobrze przygotowana"

Źródło:
TVN24, PAP

- Są słuszne obawy, ale z drugiej strony pierwsze sygnały, dotyczące szczególnie wojny przeciwko Ukrainie, są raczej pozytywne - komentuje powrót Donalda Trumpa do Białego Domu Daniel Fried. Były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną ocenił również, że "załoga Trumpa patrzy na Polskę jak na dobrego Europejczyka".

"Załoga Trumpa patrzy na Polskę jak na dobrego Europejczyka"

"Załoga Trumpa patrzy na Polskę jak na dobrego Europejczyka"

Źródło:
TVN24, PAP

- Obawiam się tego, jak Donald Trump podejdzie do kwestii Ukrainy i jak spróbuje zakończyć tę wojnę - powiedział w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną Ian Brzezinski, amerykański analityk i ekspert do spraw międzynarodowych i wojskowych think tanku Atlantic Council. Według telewizji CNN Trump polecił swoim współpracownikom zorganizowanie rozmowy telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w najbliższych dniach po zaprzysiężeniu.

"To zdefiniuje jego prezydenturę"

"To zdefiniuje jego prezydenturę"

Źródło:
tvn24.pl, CNN
Wiedza o zdrowiu i seksie tylko dla chętnych? Już możemy zgadywać, jak to się skończy

Wiedza o zdrowiu i seksie tylko dla chętnych? Już możemy zgadywać, jak to się skończy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na dzień przed inauguracją swojej prezydentury Donald Trump stanął na jednej scenie z zespołem Village People, by wspólnie zaśpiewać hit "YMCA". Jak to się stało, że przebojowy utwór stał się nieodłącznym elementem wieców Trumpa?

Piosenka "YMCA" stała się hymnem Trumpa, dotąd kojarzono ją inaczej. O czym opowiada?

Piosenka "YMCA" stała się hymnem Trumpa, dotąd kojarzono ją inaczej. O czym opowiada?

Źródło:
BBC, LGBTQ Nation, NPR

Zaprzysiężenie Donalda Trumpa na żywo ogląda kilkaset osób. Wśród gości ze świata są między innymi prezydent Argentyny Javier Milei, premier Włoch Giorgia Meloni i wiceprezydent Chin Han Zheng.  

Kto przybył na zaprzysiężenie Donalda Trumpa

Kto przybył na zaprzysiężenie Donalda Trumpa

Źródło:
tvn24.pl