Tomasz Siemoniak przeprosił za "wszystkie publiczne skutki" swoich ostatnich działań. Chodzi o jego udział w urodzinach dziennikarza w ubiegłym tygodniu, w trakcie posiedzenia Sejmu. "Żałuję, że w piątek po 21 nie zostałem w Sejmie, ale czułem się zobowiązany potwierdzeniem zaproszenia i zamiarem osobistego złożenia życzeń" - wyjaśniał we wpisie zamieszczonym w internecie. Zapewnił, że na miejscu nie spożywał alkoholu i nie miał tam żadnego kontaktu z politykami PiS.
W tym tygodniu Borys Budka oraz Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej "oddali się do dyspozycji" Donalda Tuska w związku z uczestnictwem w imprezie urodzinowej u jednego z dziennikarzy w czasie, kiedy w Sejmie trwało posiedzenie.
Siemoniak: żałuję
W piątek rano Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący Platformy, zabrał głos w tej sprawie. "Choć nie wypowiadam się w mediach, to z szacunku do pytających tutaj krótko odpowiadam: żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z posłami PiS żadnego kontaktu tam nie miałem" - poinformował w mediach społecznościowych.
We wpisie zamieszczonym na facebooku precyzował, że zamienił "kilka słów przy wyjściu" z jednym z ministrów, posłem z jego okręgu, a także z jego żoną, "w większej grupie".
"Wiedzy, kto będzie, nie miałem. Żałuję, że w piątek po 21 nie zostałem w Sejmie, ale czułem się zobowiązany potwierdzeniem zaproszenia i zamiarem osobistego złożenia życzeń. Nikt z mediów przed wtorkową publikacją mnie nie pytał, gdzie byłem w piątek wieczorem" - tłumaczył.
Na urodzinach dziennikarza obecni byli między innymi szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, były minister zdrowia i poseł PiS Łukasz Szumowski, poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański, a także Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Siemoniak przyznał tu, że konsekwencje polityczne "są twarde i jasne", a on sam je ponosi, oddając się do dyspozycji Donalda Tuska. Dodał, że do ocen i wyczucia politycznego byłego premiera ma "absolutne zaufanie przez 30 lat współpracy".
"A z tymi, którzy niszczą Rzeczpospolitą od 6 lat i ich niegodziwościami zamierzam nadal walczyć z pełną determinacją. W każdej roli jaką będę pełnić" - oświadczył. Podziękował przy tym za "wyrazy wsparcia", dodając, że "z pokorą przyjmuje ostrą krytykę". Na koniec wpisu przeprosił za "wszystkie publiczne skutki" jego działania.
Borys Budka dotąd nie zabrał głosu w tej sprawie.
Źródło: tvn24.pl