Upłynęło naprawdę niewiele czasu. Tego rodzaju procedury na świecie trwają od kilku do kilkudziesięciu miesięcy - zwróciła uwagę wicedziekanka Okręgowej Rady Adwokackiej doktor Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska w sprawie azylu Marcina Romanowskiego. - Ludzie, którzy mają coś za uszami, uciekają na Białoruś, do Rosji, na Węgry - komentował tę sprawę Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej".
Wicedziekanka Okręgowej Rady Adwokackiej dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska stwierdziła w programie "Polska i Świat" w TVN24, że bardzo duże wątpliwości budzi czas od momentu, kiedy Marcin Romanowski dowiedział się o tym, że stosowany ma być wobec niego tymczasowy areszt, a decyzją o przyznaniu mu azylu.
- Upłynęło naprawdę niewiele czasu. Tego rodzaju procedury na świecie trwają od kilku do kilkudziesięciu miesięcy - zwróciła uwagę. - W przypadku Węgier ta procedura jest szybsza, ale wciąż mówimy tutaj o terminie 60 dni - dodała.
Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" powiedział, że Węgry "nie są uznawane jako państwo demokratyczne, ale hybrydowe". - Ktoś, kto szuka azylu w państwie niedemokratycznym, bo wybory na Węgrzech są coraz bardziej fikcyjne, sam przyznaje się do tego i stawia się poza demokracją - ocenił.
Publicysta przypomniał, że już wcześniej kilku "szemranych typów się o taki proces upomniało, na czele z byłym prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro". - Ludzie, którzy mają coś za uszami, uciekają na Białoruś, do Rosji, na Węgry. Mamy ich już całą gromadę - dodał.
Sierakowski: Romanowski zapisał się w dziejach hańby
- Romanowski jest pionkiem, co oznacza dla niego, że będzie tam traktowany raczej jako popychadło. To nie jest człowiek, któremu dostanie się tam willa i będzie prowadził tam jakieś ciekawe życie. Wręcz przeciwnie, będzie prowadził życie jak sędzia Szmydt w Białorusi - ocenił.
- To będzie zawsze życie uciekiniera. To jest człowiek, który zapisuje się w dziejach hańby w Polsce i tak zostanie zapamiętany. Ja nie wiem, czy to jest tak fajny pomysł na życie - stwierdził. - To jest człowiek, który będzie zawsze bał się własnego cienia. On się tak naprawdę sam ukarał - dodał.
Romanowski uciekł na Węgry, otrzymał azyl polityczny
"Rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r. w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturę Krajową działań naruszających jego prawa i wolności" - napisał w czwartek po południu na X obrońca Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski.
Informację tę potwierdził w rozmowie z portalem Mandiner szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana Gergely Gulyas, który ocenił, że "w Polsce panuje kryzys praworządności".
Pytany, co konkretnie ma na myśli, odpowiedział: "Na przykład polski rząd nie realizuje orzeczeń polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Lekceważąc immunitet czy ułaskawienie prezydenta, używa narzędzi prawa karnego przeciwko swoim politycznym rywalom. Minister sprawiedliwości z powodów politycznych zmienił prezesów sądów i bezprawnie zwolnił prokuratora".
Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu, który jako polityk Solidarnej Polski (a następnie Suwerennej Polski) był w latach 2019-2023 wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, popełnienie 11 przestępstw, między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP/EPA