- Ja się upiję, jak Kaczyński pójdzie do więzienia i wyleci z polityki - powiedział Janusz Palikot w "Piaskiem po oczach" w TVN24 komentując złożenie wniosku o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Według niego jednak, wniosek został złożony za późno.
W czwartek Platforma Obywatelska złożyła wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu b. Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. PO zarzuca b. premierowi oraz b. ministrowi sprawiedliwości naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach obu wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem".
Pod wnioskami podpisali się parlamentarzyści PO, Ruchu Palikota i SLD.
Późny wniosek
Pod wnioskiem zabrakło jednak podpisu samego Palikota. Poseł zaprzeczał, by bronił prezesa PiS. - Ja się będę cieszył, ja się upiję, jak Kaczyński pójdzie do więzienia i wyleci z polityki - powiedział.
Dodał jednak: - Nie mogłem się podpisać, bo jestem członkiem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej (organ ten zajmuje się prowadzeniem postępowania w sprawie badania zasadności skierowanych do niej wniosków - red.), ja się Kaczyńskim i Ziobro będę zajmował. Palikot podkreślał, że wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry w dniu rozpoczęcia szczytu unijnego złożyła Platforma Obywatelska, a posłowie Ruchu Palikota tylko się pod nim podpisali. - Nasz wniosek rok temu Platforma odrzuciła - zaznaczył. Oświadczył też, że politycy PO nie uzgadniali z nim, kiedy wniosek w tej sprawie złożą.
Kaczyński przed Trybunał. "Dobre dla polskiej polityki"
Pięcioletnią (tyle czasu minęło od przejęcia władzy przez ekipę Tuska) zwłokę w złożeniu wniosku Palikot nazwał skandalem. - Kaczyńskiem i Ziobrze to się należy. Należało się w 2008-2009 roku. Gdyby wtedy ten wniosek został złożony (...) to byłoby absolutnie zrozumiałe. Wniosku jako takiego jednak bronił. Argumentował jednak, że każdy powód, by władza miała poczucie, że nie może bezkarnie posługiwać się służbami, jest dobry. Polityk uważa, że postawienie Kaczyńskiego przed Trybunałem "będzie dobre dla polskiej polityki". - To dopiero będzie legitymowało demokrację, której Kaczyński nie chce legitymować - oceniał. "Te słowa nie pozostają tylko słowami" Palikot powiedział, że Kaczyński powinien stanąć również przed TS za wypowiedź o "zamordowanie 96 osób w tym prezydenta RP" i za zarzucanie rządowi i premierowi, że to oni są za to odpowiedzialni. Na zarzut, że przez Trybunałem nie staje się za słowa, ale czyny odparł: - Te słowa nie pozostają tylko słowami. Zamieniają się w czyny. Tłumaczył, że tego rodzaju wypowiedzi budzą agresję. Jako przykład podał ostatnią historię Brunona K., który miał planować zamach na władze konstytucyjne. - Nie mówię, że jestem bez winy, ale ten język do polityki wprowadził Jarosław Kaczyński.
Autor: nsz//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24