- Skala problemu była olbrzymia, do kraju sprowadzamy prawie tysiąc osób – tak konsekwencje upadłości biura podróży „Kopernik” podsumowuje marszałek Mazowsza Adam Struzik. – Czekaliśmy na walizkach w recepcji przez kilka godzin – relacjonował na antenie TVN24 jeden z poszkodowanych turystów.
„W hotelu wybuchła panika”
Poszkodowani przez biuro podróży informowali nas o swoich problemach, pisząc na Kontakt TVN24. Turyści w hotelu w Hurgadzie przez wiele godzin nie mieli pojęcia, że biuro Kopernik nie jest w stanie zagwarantować im wypoczynku i już za nich nie płaci.
– Dowiedzieliśmy się w piątek. W hotelu wybuchła straszna panika. Wiedzieliśmy, że nikt nie opłaca za nas pokoi. W dniu dzisiejszym zostaliśmy wymeldowani. Wylądowaliśmy w recepcji na walizkach z małymi dziećmi. Czekaliśmy cztery godziny. W końcu przyjechali konsul i rezydent, obiecali nam, że rano wylecimy do Warszawy - opowiadał na antenie TVN24 pan Marcin, jeden z 30 poszkodowanych turystów z hotelu w Hurgadzie.
Teraz turyści są już spokojniejsi. – Rezydent załatwia nam pobyt w drugim hotelu na sobotnią noc, a konsul dwa samoloty, które odlatują w niedzielę rano – poinformował.
Setki osób już wróciły do kraju, inni czekają
Zgodnie z prawem, problemy klientów upadłego biura, pozostających za granicą, musi rozwiązać mazowiecki urząd marszałkowski.
- Powołałem zespół, który zajmie się tą sprawą. Można powiedzieć, że to zespół kryzysowy, bo skala problemu była olbrzymia - mówił marszałek województwa Adam Struzik. - W najbliższych godzinach sprowadzimy bądź też udało się sprowadzić do kraju prawie tysiąc osób. Podziękował za współpracę MSZ i szczególnie pracownikom placówek dyplomatycznych. - Właściciele hoteli niechętnie pozwalali te hotele opuszczać – zaznaczył.
W jednym z hotelu w Tunezji są problemy
Problemy ma dziesiątka turystów z hotelu Monastira Centre w Tunezji. Skarżą się na brak pomocy ze strony konsula - Konsul każe nam kupić sobie bilety i załatwić lot. Nie mamy pieniędzy, prosimy o pomoc – mówiła na antenie TVN24 Janina Nowakowska. - Kontaktujemy się co 15 minut, pani konsul nie chce z mami rozmawiać. Jesteśmy w holu hotelowym. Siedzimy i czekamy, póki nas nie wyrzucą. Będziemy chyba koczować na plaży. W grupie jest czworo dzieci w wieku 6-15 lat – dodała.
Inaczej o tej sytuacji mówiła - także na antenie TVN24 - konsul polski w Tunezji Lidia Raciborska-Ferdiani - Osoby te świadomie podjęły taką decyzję, odmówiły w piątek powrotu do Polski, nie chciały opuścić hotelu - relacjonowała - Opóźniliśmy nawet wylot samolotu, żeby te osoby mogły wylecieć – dodała.
Konsul zapewnia, że stara się by te osoby mogły pozostać w hotelu. - Jeśli nie, to udzielimy im pożyczki konsularnej – zapowiedziała. Dodała, że kolejna możliwość przelotu do Polski jest jutro, potem w środę, ale turyści sami będę musieli pokryć koszty przelotu, bo wcześniej zrezygnowali z pomocy.
Zamykano turystów w hotelach
- W piątek z Egiptu wyleciało 5 samolotów, w sumie przywiozły 211 pasażerów. Jeden startował do Warszawy, dwa do Katowic, po jednym Krakowa i do Wrocławia. Rano samolot z Tunezji przywiózł 178 osób – wyjaśniał Jerzy Lach, szef zespołu powołanego w mazowieckim urzędzie marszałkowskim do sprawy biura-bankruta.
- Reakcje dyrektorów hoteli były rożne. Niektórych zamykano w pokojach, zabierano im walizki, musieli uciekać, żeby trafić taksówką na lotnisko – relacjonował Lach i przypomniał, że takie działania są bezprawne.
W niedzielę przyleci ponad 500 osób
W niedzielę do kraju przylecą trzy wyczrterowane samoloty, każdy z 177 pasażerami. Do kraju przybędą nimi turyści z Hurgady i Szarm-el Szejk, w sumie 531 osób. Także w niedzielę do rakju wróci 29 turystów z Tunezji, kilkudziesięciu innych przyleci w środę – poinformował.
„To organizacja przestępcza”
Szef zespołu kryzysowego Jerzy Lach zaznaczył, że w piątek okazało się, że tego samego dnia, gdy biuro ogłosiło upadłość, posłało jeszcze turystów do Tunezji. – To chyba pozwalać nazwać tę firmę organizacją przestępczą – mówił oburzony.
Przypomniał, że nie było żadnego kontaktu z biurem podróży, nie było wiadomo jak wiele osób jest poszkodowanych, nie było nawet listy hoteli w jakich przebywają turyści. – Zazwyczaj bankrutujące biuro podróży współpracuje z Urzędem Wojewódzkim – zaznaczył.
Będzie zawiadomienie do prokuratury
Marszałek Aadam Struzik poinformował, że przygotowywane jest doniesienie przeciw Kopernikowi do prokuratury. – Postępowanie biura było cyniczne, wysyłano ludzi do nieopłaconych hoteli, wiedząc, że nie zostaną przyjęci – stwierdził marszałek.
Biuro podróży Kopernik upadło w piątek. Na stronie firmy pojawił się komunikat: "W związku z trudnościami finansowymi, spowodowanymi w ostatnim czasie różnicami kursowymi oraz małymi wpływami i dużymi zaległościami, Biuro Podróży Kopernik Sp. z o.o. stało się niewypłacalne i jest zmuszone odwołać kolejne imprezy oraz złożyć w Sądzie wniosek o upadłość". Powodem upadłości jest utrata płynności finansowej.
W Biurze Podróży Kopernik Sp. z o.o. wycieczki wykupiło ok. 3000 osób. Wszyscy poszkodowani powinni zgłaszać się do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie, gdzie przyjmowane będą reklamacje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24