Celem tego wniosku jest żelazna gwarancja, że Polska pozostanie w Unii Europejskiej tak długo, jak długo Polacy będą tego chcieli – mówił w piątek Donald Tusk, prezentując proponowaną zmianę w konstytucji. Jak tłumaczył, miałoby to zagwarantować, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej należałoby przegłosować większością dwóch trzecich głosów w obydwu izbach parlamentu lub w drodze referendum.
Podczas konwencji krajowej Platformy Obywatelskiej w Płońsku lider ugrupowania Donald Tusk zaproponował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólną zmianę art. 90 konstytucji i wpisanie, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich. - To jest bardzo proste przedsięwzięcie - podkreślał Tusk. Jego zdaniem apel w tej sprawie powinien popłynąć z każdego polskiego miasteczka, które skorzystało na polskiej obecności w Unii. - Proszę natychmiast zgodzić się na wspólne przedsięwzięcie - drobna zmiana w konstytucji, która pozwoli uniknąć ryzyka, że w nocy wyprowadzi się w Polskę z Unii - powiedział Tusk na konwencji, która odbyła się 18 września.
Tusk o propozycji zmiany w konstytucji
- Celem tego wniosku jest żelazna gwarancja, że Polska pozostanie w Unii Europejskiej tak długo, jak długo Polacy będą tego chcieli. (…) Zarówno działania rządu PiS-u, jak i wiele wypowiedzi przedstawicieli partii rządzącej wskazują jednoznacznie, że obecność Polski w Unii Europejskiej jest zagrożona, bywa coraz częściej kwestionowana – mówił Donald Tusk w piątek na konferencji z udziałem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego oraz wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Lider PO zauważył, że "dzisiaj wystarczy zwykła większość głosów, aby Polskę z Unię Europejskiej wyprowadzić". - Celem zmiany konstytucji, którą proponujemy, jest żelazna gwarancja, że tylko w drodze referendum albo większości dwóch trzecich głosów zarówno w Sejmie, jak i w Senacie możliwa byłaby taka decyzja o wyjściu Polski z Unii Europejskiej – dodał.
Tusk przeczytał treść proponowanego zapisu. - Wypowiedzenie umowy międzynarodowej wymaga zgody wyrażonej w ustawie uchwalanej przez Sejm większością dwóch trzecich głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczy posłów oraz przez Senat większością dwóch trzecich głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczy senatorów albo w referendum ogólnokrajowym zgodnie z przepisem artykułu 125. – odczytał.
Tusk podkreślał, że procedurę zmiany konstytucji można zacząć już teraz, choć jej uchwalenie będzie możliwe dopiero po zakończeniu stanu wyjątkowego na wschodniej granicy. Dodał, że wnioskodawcy nie chcą negocjować żadnych innych ewentualnych zmian w ustawie zasadniczej. - Naszą intencją, tak jak intencją większości Polaków jest, aby nikt nas z Unii nie wyprowadził wbrew woli narodu lub przez pomyłkę - zaznaczył.
Tusk: sygnał dla UE, że nasze członkostwo nie jest na krawędzi
Pytany o to, czy o swojej inicjatywie rozmawiał już z partnerami z opozycji, Tusk zwrócił uwagę, że "mówimy o bardzo poważnej sprawie, a powaga tej sprawy ujawniła się w ostatnich kilku miesiącach". - Mówię tu nie tylko o być może nieostrożnych albo po prostu niemądrych wypowiedziach posłów Terleckiego czy Suskiego, ale mówię o całej praktyce politycznej ostatnich kilkunastu miesięcy, a więc o realnym zagrożeniu wyjścia Polski z Unii Europejskiej – powiedział.
- Tutaj nie ma czego negocjować. Tutaj nie ma żadnej gry partyjnej. Przecież nie wynegocjujemy z kimś, że może w połowie wyjdziemy z Unii Europejskiej. To jest bardzo prosty test dla nas wszystkich, czy chcemy zagwarantować, że o tym, czy jesteśmy w Unii Europejskiej, czy nie, zdecydujemy w taki sam sposób, w jaki decydowaliśmy o wejściu do UE – tłumaczył.
- Nie chodzi o zabetonowanie w konstytucji obecności Polski w Unii Europejskiej. Chodzi o zagwarantowanie, że to Polacy w referendum albo wyraźna większość parlamentarna będzie o tym decydowała, a nie kaprys partii, która dysponuje raptem jedną trzecią głosów, i która jest coraz bardziej antyeuropejska, ale przecież nie ma poparcia większości – zauważył.
Tusk zadeklarował, że "to nie jest żadna sprytna gra z PiS-em czy inną partią". - To jest bardzo prosty, logiczny wniosek, który ma i Polaków zabezpieczyć, i dać sygnał Unii Europejskiej, że to nasze członkostwo nie jest na krawędzi – powiedział.
"Strategia PiS-u jest obliczona na wyjście z Unii Europejskiej"
- PiS podjął grę na wyjście Polski z Unii Europejskiej. Jeżeli nie dziś, to jutro. To nieustanne zaostrzenie konfliktu i pokazywanie, że Unia Europejska jest niefajna, że przeszkadza PiS-owi, że chce karać Polskę. To mogą być mocne argumenty dla wszystkich antyeuropejskich polityków w Polsce, które mogą służyć przekonaniu Polaków, że lepiej wyjść z Unii Europejskiej - podkreślił Tusk.
Zwrócił uwagę, że "PiS ma własną agendę polityczną". - Jednym z naczelnych punktów tej agendy jest zohydzenie członkostwa polskiego w Unii Europejskiej, bo Unia Europejska ma wbudowany system kontroli, także kontroli przyzwoitych zachowań i uczciwości. (…) Nie miejmy żadnych wątpliwości, że strategia PiS-u jest obliczona na wyjście z Unii, ponieważ tak jak konstytucja, jak niezależne sądy, niezależne media, także Unia Europejska nie pozwala na bezkarne rozkradanie, na bezkarne łamanie prawa – wyjaśnił.
- Podjęliśmy tę inicjatywę, ale nie dlatego, żeby utrzymać monopol na tego typu zmiany. Mnie to kompletnie nie interesuje. Jestem przejęty tym, że rozpoczął się proces rujnowania - dzisiaj pozycji, a jutro obecności w Unii Europejskiej – tłumaczył Tusk.
Zauważył, że "skoro prezes Kaczyński powiedział, że PiS chce, by Polska była w Unii Europejskiej, to w czym jest problem". - Nikt tu niczego nie wygrywa i nie przegrywa. Tylko ustalamy zasadę, że nie będzie łatwo wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej wbrew woli Polaków – dodał.
"Polacy chcą być w Unii"
- Polacy chcą być w Unii. Wszystkie badania pokazują, że większość Polaków chce uczestniczyć w tym procesie, chce żyć we Wspólnocie. Jest ich nawet więcej niż wtedy, kiedy w 2004 roku przystępowaliśmy do Unii. Polacy znają dobrodziejstwa bycia w Unii, znają prawa, znają przywileje i czują się tego uczestnikami – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałkini Sejmu z Koalicji Obywatelskiej.
Jak dodała, politycy opozycji muszą zagwarantować, że "głos Polaków będzie słyszany". - Z naszej strony zrobimy wszystko, żeby ten projekt był w Sejmie procedowany w sposób szybki, zgodnie z regulaminem Sejmu i do tego się zobowiązuję – zadeklarowała.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wskazał z kolei, że cieszy się, iż "to w skromnych progach Senatu jest ogłaszana ta ważna inicjatywa". - Ważna dla nas wszystkich, którzy podzielamy wartości spajające Unię Europejską – mówił.
- Senat ma do odegrania rolę w tym procesie. Pragnę państwa zapewnić, że jest pewnym symbolem, że ten proces zaczyna się w Senacie i jestem przekonany, że zakończy się w Senacie rozwiązaniem, które zwiększy bezpieczeństwo naszej bytności w Unii – dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24