Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła we wtorek sprawę telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego - dowiedział się portal tvn24.pl. Informację tę potwierdził nam rzecznik tej prokuratury Przemysław Nowak. Z naszych informacji wynika, że prokurator nie stwierdził, by ktokolwiek ingerował w ten konkretny telefon, a specjalista ze strony operatora komórkowego ustalił, że nikt go też nie używał na terenie Federacji Rosyjskiej. Umorzenie jest nieprawomocne, a kancelaria prezydenta może się od tej decyzji odwołać.
Prokuratura, ustami rzecznika, zapowiada, że decyzję o umorzeniu skomentuje w środę.
Telefon, o którym mowa został zabezpieczony razem z innymi, znalezionymi po katastrofie smoleńskiej. Był to drugi telefon prezydenta Kaczyńskiego, zarejestrowany na kancelarię.
Śledztwo prokuratury dotyczyło bezprawnego korzystania z prezydenckiego telefonu po katastrofie smoleńskiej. Miało ono wyjaśnić, kto mógł użyć tego telefonu. Informacje o "manipulacjach" przy telefonie Lecha Kaczyńskiego 10 i 11 kwietnia 2010 r. w Rosji i odsłuchiwaniu poczty głosowej pojawiły się w mediach rok temu.
Czy ktoś użył telefonu prezydenta?
Śledztwo trwało od 2011 roku. Prokuratura otrzymała oficjalny wniosek Kancelarii Prezydenta RP o ściganie osoby łączącej się z pocztą głosową telefonu prezydenta. Ponieważ aparat był własnością kancelarii, to ona składała wniosek co do przestępstwa kradzieży impulsów. Prokuratura okręgowa otrzymała także materiały i dowody z prokuratury wojskowej oraz ABW - m.in. zapoznano się z trzema opiniami ABW dotyczącymi telefonu L. Kaczyńskiego.
W listopadzie zeszłego roku prokuratura wysłała do Rosji wniosek o pomoc prawną, w którym zawarto kilka pytań - m.in. zwrócono się o wydruk rosyjskiego operatora telefonii komórkowej z wykazem połączeń zrealizowanych przez numer telefonu należący do Lecha Kaczyńskiego od 10 do 12 kwietnia 2010 r.
W maju b.r. śledztwo zostało zawieszone, bo jak informowała prokuratura, mimo wielokrotnych monitów, strona rosyjska nie odpowiadała na prośby o pomoc prawną.
Autor: mdo/db//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24